Prezydent USA Donald Trump podczas piątkowej rozmowy telefonicznej z premier Wielkiej Brytanii Theresą May pogratulował jej zwycięstwa Partii Konserwatywnej w wyborach parlamentarnych i zapewnił, że oczekuje na współpracę. Szef Parlamentu Europejskiego przestrzega jednak, "Londyn nie powinien liczyć na taryfę ulgową" w sprawie negocjacji brexitowych.
Jak poinformował w oświadczeniu rzecznik biura prasowego Downing Street, premier May i prezydent Trump zgodzili się na kontynuowanie bliskiej współpracy pomiędzy oboma krajami.
Oświadczenie w sprawie rozmowy telefonicznej brytyjskiej premier i prezydenta Stanów Zjednoczonych wydał także Biały Dom.
- Prezydent Trump podkreślił swe zaangażowanie w budowanie wyjątkowej relacji między USA a Wielką Brytanią i zapewnił, że z niecierpliwością oczekuje na współpracę z premier May wokół wspólnych celów i interesów w nadchodzących latach - podano w oświadczeniu.
"Strategia twardego Brexitu została zmniejszona"
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani w rozmowie z "Corriere della Sera" stwierdził z kolei, że wyborów w Wielkiej Brytanii wskazuje, że perspektywa twardego Brexitu została odrzucona. - Strategia twardego Brexitu została zmniejszona, jeśli nie wręcz pokonana - stwierdził Tajani w wywiadzie dla włoskiego dziennika.
Jego zdaniem w Zjednoczonym Królestwie rośnie świadomość tego, że całkowite zerwanie z Unią Europejską nie jest "świetnym interesem". Jak podkreślił, być może w chwili referendum "brytyjscy obywatele nie rozumieli dobrze, co znaczy Brexit i dopiero teraz zdają sobie z tego sprawę".
- Ważne jest, aby w związku z rozpoczęciem negocjacji w sprawie Brexitu w Londynie był stabilny rząd - oświadczył szef PE. Wyraził przekonanie, że ze Zjednoczonym Królestwem "należy prowadzić dialog, pokazując stanowczość i determinację". To będą dwa lata "trudnych i technicznie złożonych rokowań" - uważa Tajani.
"Era populizmów wygasa"
Zaznaczył zarazem, że dla Parlamentu Europejskiego priorytetem, który nie podlega dyskusji, jest obrona praw 3 milionów obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii. Jest wśród nich, przypomniał, pół miliona Włochów.
Także w innych kwestiach, stwierdził włoski polityk, "Londyn nie powinien liczyć na taryfę ulgową", począwszy od poszanowania wszystkich podjętych zobowiązań finansowych. W tej kwestii, jak zauważył Tajani, wśród państw europejskich panuje duża "zwartość".
Zdaniem szefa PE wybory w Wielkiej Brytanii oznaczają, że "era populizmów wygasa". Slogany mogą być według Tajaniego "fascynujące", ale w konfrontacji z rzeczywistością przynoszą "rozczarowanie".
- Wyborcy zdają sobie sprawę z tego, że nie jest prawdą, iż Bruksela jest winna wszystkiemu. To wydarzyło się we Francji, Austrii, Holandii, Niemczech i Hiszpanii - oświadczył.
Tajani powiedział także, że wraz z Brexitem pojawiają się "nadzwyczajne szanse" dla Włoch. Jego zdaniem Włochy powinny wraz z Francją, Niemcami i Hiszpanią tworzyć "oś" zdolną ożywić UE.
Brytyjskie wybory
Według ogłoszonych w piątek wieczorem oficjalnych wyników w wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii zwyciężyła Partia Konserwatywna.
Po podliczeniu głosów we wszystkich 650 okręgach jednomandatowych, rządzący Wielką Brytanią od 2010 roku torysi uzyskali 318 mandatów (o 13 mniej niż w poprzednich wyborach w 2015 roku), a opozycyjna Partia Pracy - 262 (o 30 więcej). Tym samym żadne z największych ugrupowań nie uzyskało bezwzględnej większości (326), która pozwoliłaby na samodzielne rządy.
May zapowiedziała kontynuację dotychczasowych rządów przy poparciu północnoirlandzkiej Partii Demokratycznych Unionistów (DUP), która wprowadzi do Izby Gmin 10 posłów.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP