Zacięte walki w Strefie Gazy, apele polityków i wielotysięczny marsz w Jerozolimie

Źródło:
PAP, Reuters

Nie ustają zacięte walki w Strefie Gazy między Izraelem a Hamasem. Resort zdrowia Strefy Gazy poinformował, że co najmniej 50 osób zginęło podczas bombardowania szkoły przez izraelską armię, miało też dojść do ostrzału budynków mieszkalnych. Z kolei w Izraelu w marszu rodzin zakładników Hamasu brało udział około 20 tysięcy osób. Sytuacji w Strefie Gazy przyglądają się z niepokojem prezydent Turcji, który nazwał Izrael "państwem terrorystycznym" i minister MSZ Jordanii, który potępił atak na palestyńskich cywilów. Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich dotarły pierwsze ranne palestyńskie dzieci. W tvn24.pl przedstawiamy najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin na Bliskim Wschodzie.

Pierwszy samolot z rannymi palestyńskimi dziećmi i ich krewnymi przybył do Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - poinformowały w sobotę media. Rząd tego kraju planuje przyjęcie w swoich szpitalach około tysiąca kobiet i dzieci ze Strefy Gazy.

Pierwszym rejsem do Abu Zabi przybyło 15 osób, które wcześniej wydostały się ze Strefy Gazy do Egiptu przez przejście graniczne w Rafahu, w tym wymagające pilnej opieki medycznej dzieci i ich krewni - podała stacja BBC.

Według emirackiej agencji prasowej WAM na pokładzie były dzieci z ciężkimi obrażeniami, poparzeniami oraz chorujące na raka. Agencja Associated Press podkreśla natomiast, że w z samolotu usunięto niektóre fotele, by zrobić miejsce dla najciężej rannych dzieci, które musiały leżeć na noszach.

ONZ: dostawy paliwa "dalece niewystarczające"

Agencja ONZ ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) potwierdziła w sobotę, że do Strefy Gazy dostarczono paliwo. Regularne dostawy, na które zgodziły się władze Izraela, są jednak "dalece niewystarczające" do prowadzenia działań humanitarnych na tym terytorium - podkreślono w komunikacie.

Po naciskach ze strony USA gabinet wojenny Izraela po raz pierwszy od początku wojny zgodził się na regularne dostawy do Strefy Gazy bardzo niewielkich ilości paliwa. Według źródeł agencji Reutera zezwolono na wjazd 140 tys. litrów raz na dwa dni.

W sobotę UNRWA potwierdziła, że otrzymała pierwszą dostawę paliwa, ale do kontynuacji działań humanitarnych potrzeba znacznie więcej - przekazała stacja BBC.

Co najmniej 50 ofiar bombardowania szkoły

Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy poinformowało, że co najmniej 50 osób zginęło w sobotę w izraelskim bombardowaniu szkoły na północy tego palestyńskiego terytorium, którą ONZ przekształciło w schronisko dla przesiedleńców - podała agencja AFP, na którą powołuje się PAP. Do nalotu doszło "o świcie w szkole al-Fachura" - poinformowało ministerstwo. Ani armia izraelska, ani Agencja ONZ ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) nie skomentowały tych informacji.

Lądowa operacja IDF w GazieIDF

Bombardowania w Strefie Gazy. Liczne ofiary

Służba zdrowia w Strefie Gazy przekazało też informację, że sześciu Palestyńczyków zginęło w sobotę w izraelskim nalocie na dom mieszkalny w Dadżr Al-Balah w centralnej części Strefy Gazy.

Izraelskie wojsko nie skomentowało także tych informacji. Tel Awiw utrzymuje, że bojownicy Hamasu wykorzystują budynki mieszkalne w gęsto zaludnionej Strefie Gazy jako osłonę dla stanowisk operacyjnych i broni, czemu ruch palestyński zaprzecza.

Wcześniej palestyńskie służby medyczne poinformowały, że 26 osób zginęło, a 23 zostało ciężko rannych w wyniku izraelskiego bombardowania trzech budynków mieszkalnych w Chan Junus na południu Strefy Gazy.

Reuters podał, powołując się na palestyńską agencję prasową WAFA, że większość ofiar śmiertelnych tego ataku to dzieci.

Izraelskie siły nie zażądały szybkiej ewakuacji szpitala Al-Szifa

Izraelskie Siły Obronne (IDF) oświadczyły w sobotę, że nie zażądały szybkiej ewakuacji szpitala al-Szifa w Gazie i stwierdziły, że odpowiedziały jedynie na prośby dyrektora tego centrum medycznego, który poprosił o bezpieczną drogę wyjścia dla osób, chcących opuścić szpital - podał portal Times of Israel.

"Dziś rano IDF przychyliły się do prośby dyrektora szpitala Al-Szifa, aby umożliwić bezpieczną drogę mieszkańcom Gazy, przebywającym w szpitalu i chcącym ewakuować się" - napisały IDF w komunikacie.

CZYTAJ TEŻ: Izraelskie wojsko opuściło kompleks szpitalny Al-Szifa. Buldożery zniszczyły część budynku

"IDF w żadnym momencie nie nakazywały ewakuacji pacjentów ani zespołów medycznych i proponowały, że będą ułatwiać realizację wszelkich próśb o ewakuację medyczną" - napisano.

"Personel medyczny pozostanie w szpitalu, aby opiekować się pacjentami, którzy nie są w stanie się ewakuować" - dodano w komunikacie IDF, w którym stwierdzono także, że w ciągu nocy dostarczono do szpitala dodatkową żywność, wodę i pomoc humanitarną.

Wcześniej w sobotę agencja AFP poinformowała, że izraelska armia nakazała za pomocą megafonów ewakuację "w ciągu godziny" szpitala al-Szifa, który jest największą placówką medyczną w Strefie Gazy. W wyniku tego kompleks na piechotę opuściły setki osób, a na miejscu pozostało jedynie 120 pacjentów i wcześniaków.

Według ONZ do tej pory w szpitalu Al-Szifa przebywało 2300 pacjentów, opiekunów i osób wysiedlonych. Zdaniem Izraela Hamas wykorzystuje szpital Al-Szifa jako bazę wojskową.

Jak informuje na swoim profilu na platformie X (dawniej Twitter) Instytut Studiów nad Wojną (ISW), siły izraelskie kontynuowały posuwanie się na wschód od szpitala Al-Szifa. Jak wskazuje instytut, może to mieć związek z izraelskimi dążeniami, mającymi na celu utworzenie korytarzy ewakuacyjnych dla cywilów przemieszczających się z zachodu na wschód w mieście Gaza.

Marsz rodzin zakładników Hamasu dotarł do Jerozolimy

Marsz rodzin zakładników uprowadzonych przez Hamas do Strefy Gazy dotarł w sobotę do Jerozolimy. Rodziny porwanych 7 października domagają się natychmiastowego doprowadzenia do zwolnienia zakładników, jak wcześniej podkreślano "bez względu na koszty". W marszu uczestniczyło około 20 tysięcy osób. Rozpoczął się przed pięcioma dniami w Tel Awiwie. W planach jest zakończenie go pod siedzibą premiera Benjamina Netanjahu.

Wielu uczestników protestów oskarża władze o utrzymywanie rodzin porwanych w niewiedzy i ukrywanie informacji, w tym tych o toczących się za pośrednictwem Kataru i Egiptu negocjacji. Rodziny żądają, by władze rozważyły także zawieszenie broni w Strefie Gazy czy zwolnienie z więzień zatrzymanych, aresztowanych lub odsiadujących wyroki Palestyńczyków w zamian z uwolnienie uprowadzonych. Dotąd rząd odrzucał te żądania, a brak informacji uzasadniał dyskrecją konieczną przy prowadzenia rokowań.

CZYTAJ TEŻ: Dziesiątki tysięcy ludzi na demonstracji poparcia dla Izraela w Waszyngtonie

"Jest 240 porwanych, a rząd - nasz rząd - nie rozmawia z rodzinami, nie mówi im, co się dzieje, jaka jest oferta, jakie są argumenty za i przeciw. Nic" - powiedział agencji Reutera jeden z aktywistów, Stevie Kerem.

Hamas, który na początku wojny groził egzekucją zakładników w odwecie za izraelskie naloty, od tego czasu twierdzi, że niektórzy zakładnicy zginęli w atakach na Gazę.

Izrael posiada jedną z najlepiej uzbrojonych armii na Bliskim Wschodzie

Poza konwencjonalnymi narzędziami prowadzenia wojny oraz szeroko stosowanymi technologiami, Siły Obronne Izraela (IDF) dysponują szeregiem nowinek technicznych skrojonych na miarę walk z bojownikami Hamasu - przeciwnikiem kryjącym się w gęsto zabudowanych miastach lub w wydrążonych pod Strefą Gazy tunelach.

Izrael posiada jedną z najlepiej uzbrojonych armii na Bliskim Wschodzie. Jego siły powietrzne dysponują m.in. amerykańskimi myśliwcami F-35 czy bateriami obrony przeciwrakietowej Patriot. Żołnierze przygotowujący się w specjalnym Centrum Szkoleniowym Urban Warfare, zwanym potocznie "Mini Gazą", szeroko korzystają z dronów i innych technologii wspierających walki uliczne.

Zgodnie z danymi Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych Izrael ma zazwyczaj ok. 170 tys. żołnierzy w służbie czynnej, do obecnej fazy konfliktu powołał dodatkowo ponad 300 tys. rezerwistów.

Jedną z nowych broni na wyposażeniu IDF są tzw. bomby gąbkowe - "granaty chemiczne" pozbawione materiałów wybuchowych. Zawartość "bomby" to dwie ciecze oddzielone w plastikowym pojemniku metalową przegrodą. Po jej usunięciu związki mieszają się, doprowadzając do nagłej eksplozji szybko twardniejącej piany.

"Bomba gąbkowa" może być szczególnie skuteczna w walkach w ciasnych tunelach. Podczas jej opracowywania pojawiły się jednak pewne komplikacje - w wyniku niewłaściwego obchodzenia się ze związkami chemicznymi kilku izraelskich żołnierzy straciło wzrok.

Armia nie potwierdziła dotąd oficjalnie użycia tej broni w obecnej fazie walk w Strefie Gazy.

Kolejną nowością techniczną, która może potencjalnie zwiększyć skuteczność izraelskiej inwazji lądowej w kontrolowanej przez Hamas enklawie, jest robot IRIS - niewielki i lekki, zdalnie sterowany robot. Może w czasie rzeczywistym dostarczać informacji wywiadowczych na temat zastawionych pułapek czy zasadzek w wielokilometrowych tunelach Hamasu.

Innym "mikrotaktycznym robotem lądowy" Izraela jest zdolny do wspinania się po schodach MTGR - korzystny szczególnie w warunkach walk miejskich lub podziemnych. Do robotów tych mogą zostać przymocowane ładunki wybuchowe, uaktywniane w momencie zbliżenia się przeciwnika.

Wojna Izraela z Hamasem może zmienić się w konflikt regionalny

Minister spraw zagranicznych Jordanii Ajman Safadi ostro skrytykował Izrael za "jawną agresję" na palestyńską ludność cywilną. Jego zdaniem wojna z Hamasem może rozprzestrzenić się na większy obszar Bliskiego Wschodu.

Safadi podczas Manama Dialogue, corocznie odbywającej się w Bahrajnie konferencji na temat polityki zagranicznej i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, zarzucił Izraelowi popełnianie "zbrodni wojennych" poprzez oblężenie Strefy Gazy i odcięcie dostaw żywności, leków i paliwa.

- Wszyscy musimy głośno i wyraźnie mówić o katastrofie, jaką niesie wojna izraelska, nie tylko w Strefie Gazy, ale w ogóle w regionie (...) To nie jest samoobrona. To rażąca agresja, której ofiarami są niewinni Palestyńczycy - dodał szef jordańskiego MSZ i ostrzegł, że Jordania zrobi "wszystko, co konieczne, aby powstrzymać wysiedlenia Palestyńczyków". - Ta wojna nie prowadzi nas nigdzie indziej, jak tylko w stronę większego konfliktu, większego cierpienia i groźby przekształcenia się wojnę regionalną - podsumował.

Turecki prezydent wzywa do inspekcji broni jądrowej

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan przekazał, że Ankara będzie dążyć do odbudowy Gazy, jeżeli osiągnięte zostanie zawieszenie broni. Powiedział też dziennikarzom, że jego kraj wzywa do przeprowadzenia w Izraelu inspekcji broni jądrowej, "żeby nie było wątpliwości co do tej kwestii" - podała agencja Reutera.

Izrael, podobnie jak Pakistan, Indie i Sudan Południowy nigdy nie przystąpił do Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej, zaś Korea Północna wycofała się z niego.

W środę prezydent Erdogan nazwał Izrael "państwem terrorystycznym", zaostrzając retorykę po początkowych ofertach mediacji pomiędzy Izraelem i Hamasem. W swoich wcześniejszych przemówieniach dotyczących wojny w Strefie Gazy przywódca oskarżał Zachód o doprowadzenie do katastrofy na tym palestyńskim obszarze kontrolowanym przez Hamas - organizację, która nie jest uznawana przez Turcję za terrorystyczną.

Autorka/Autor:ek / prpb

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: IDF

Tagi:
Raporty: