Amerykanin Peter Lizon został oskarżony o to, że przez 10 lat więził swoją żonę, trzymał ją w kajdanach i brutalnie ją bił - donoszą w środę światowe media.
Jak pisze "Daily Mail", mężczyzna mieszkający w Leroy (Zachodnia Wirginia) został aresztowany po tym, gdy jego żona powiedziała innej kobiecie w centrum kryzysowym o swojej traumie. Według mediów udało jej się uciec, gdy 2 lipca Lizon zabrał ją do pobliskiego sklepu.
10 lat w łańcuchach
Ofiara miała na rękach i nogach obrażenia, które powstały - jak uważa policja - gdy łańcuchy rozerwały jej skórę.
Żona zeznała, że Lizon trzymał ją w zamknięciu, w łańcuchach przez około 10 lat. Oprawca miał nazywać małżonkę "niewolnicą", a ona musiała klękać za każdym razem, gdy wchodził do pokoju.
Para ma roczne dziecko. Lizon odebrał poród, gdy kobieta była zakuta w łańcuchy. Jednak poprzednia ciąża zakończyła się poronieniem, bo mąż bił ją po brzuchu - powiedziała kobieta. Płód miał zostać potem pochowany na rodzinnej farmie.
"To wygląda na niewolnictwo i tortury"
Jak pisze "Daily Mail", w sumie śledczy otrzymali 45 fotografii pokazujących obrażenia, których doznała ofiara.
- To wygląda na niewolnictwo i tortury - powiedział zastępca szeryfa Jackson County Tony Boggs. - To niesamowite, co jedna istota ludzka może zrobić innej i co nie powinno nigdy się wydarzyć ani nikt nie powinien pozwolić, by to się wydarzyło - dodał.
W tej chwili Peter Lizon pozostaje w areszcie. Kaucję ustalono na poziomie 300 tys. dol. Jego prawnik twierdzi, że policyjne źródło ma wybujałą wyobraźnię, a rzekoma ofiara stoi po stronie swojego męża.
Autor: jak//gak/k / Źródło: "Daily Mail"
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA