Kierunek lekarski na kontrowersyjnych uczelniach. Jednak otrzymają limity?

Miało dojść do błędu w sztuce lekarskiej
Leszczyna: wystosuję pismo do wszystkich rektorów uczelni medycznych, aby uwzględnić zagadnienia o endometriozie
Źródło: TVN24
Akademia Nauk Stosowanych (ANS) w Nowym Sączu i ANS w Nowym Targu otrzymają po 30 miejsc na kierunku lekarskim, mimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej - wynika z rekomendacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. "Jest to świadome skazanie pacjentów na kontakt z lekarzami niemającymi odpowiedniego wykształcenia" - komentuje Władysław Krajewski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Kluczowe fakty:
  • Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zarekomendowało przydzielenie limitów przyjęć na kierunek lekarski dwóm uczelniom, które otrzymały negatywną ocenę PKA.
  • Środowisko lekarskie jest oburzone tym faktem.
  • Czy rekomendacja oznacza, że uczelnie na pewno uruchomią kształcenie lekarzy w nadchodzącym roku akademickim?
  • Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.

Swoją decyzję resort nauki uzasadnia "poczynionymi przez uczelnie inwestycjami i poniesionymi nakładami finansowymi".

Finanse uczelni czy jakość kształcenia?

"Przypominamy, że negatywna ocena PKA oznacza brak możliwości osiągnięcia efektów uczenia się na danym kierunku - mówiąc wprost studenci tych kierunków nie będą w stanie nauczyć się umiejętności niezbędnych do pełnienia zawodu lekarza. W dodatku dla tych kierunków jest to druga negatywna ocena PKA, a przed otwarciem otrzymały jeszcze negatywną opinię" - pisze Władysław Krajewski w komunikacie wysłanym do mediów.

Porozumienie Rezydentów OZZL uważa, że takie rekomendacje ze strony Wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Marii Mrówczyńskiej są "oburzające i hańbiące".

"Jest to świadome skazanie pacjentów na kontakt z lekarzami niemającymi odpowiedniego wykształcenia i uzasadniony jedynie kosztami poniesionymi przez uczelnię. Ciężko nie odnieść wrażenia, że dla Pani Minister ważniejsze są finanse uczelni niż jakość kształcenia przyszłych kadr medycznych" - wskazuje Krajewski.

Zapowiedzi były inne

Przedstawiciele resortu zapewniali wielokrotnie, iż żadna uczelnia z negatywną oceną nie będzie kształcić studentów, przypomnieli rezydenci.

"Padały nawet obietnice zamknięcia kierunków, które dwukrotnie otrzymają negatywną ocenę. Mimo tych pustych słów resort jasno opowiedział się po stronie bylejakości legitymizując ją ministerialną pieczęcią" - podnosi Porozumienie Rezydentów.

O komentarz w sprawie rekomendacji zakładającej przyznanie uczelniom z negatywną oceną PKA limitów przyjęć na studia na kierunku lekarskim poprosiliśmy prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasza Jankowskiego.

- Czujemy się oszukani - my i nasi pacjenci. Pacjent ma prawo wierzyć, że przy jego łóżku stanie kompetentny lekarz, który ma szeroką wiedze. Tymczasem utrzymywany jest projekt, w wyniku którego ze studiów ma wyjść lekarz jakikolwiek, być może nawet marny - powiedział Łukasz Jankowski w rozmowie z tvn24.pl. Aby uczelnie mogły uruchomić od października kształcenie na kierunku lekarskim, wydaną przez resort nauki rekomendację musi jeszcze zaakceptować minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda.

Czytaj także: