- Steve Witkoff i Jared Kushner rozmawiali z Władimirem Putinem na Kremlu o planie pokojowym dla Ukrainy.
- - Mogę wam powiedzieć, że odbyli całkiem dobre spotkanie - zapewnił prezydent USA Donald Trump.
- Ukraińcy widzą to inaczej. - Nie ma zbyt wielkiego postępu - przyznała ambasador Ukrainy w USA Olha Stefaniszyna.
Prezydent USA Donald Trump podsumował wtorkowe rozmowy w Moskwie specjalnego wysłannika Steve’a Witkoffa oraz swojego zięcia Jareda Kushnera z Władimirem Putinem. Odpowiadając na sugestię dziennikarza, jakoby Kreml sygnalizował, że nie jest skłonny do kompromisu, Trump odparł, że "nie wie, co robi Kreml".
- Mogę wam powiedzieć, że odbyli całkiem dobre spotkanie z prezydentem Putinem (…). Zobaczymy, co z tego wyniknie - oznajmił Trump.
Przypomniał o spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Gabinecie Owalnym pod koniec lutego tego roku. Wówczas Trump powiedział przywódcy Ukrainy, że "nie ma żadnych kart". - Myślałem, że to byłby o wiele lepszy moment na zawarcie układu, ale oni, w swojej mądrości, postanowili tego nie robić. Mają teraz wiele przeciwko sobie, ale Putin odbył bardzo dobre spotkanie z Jaredem Kushnerem i Stevem Witkoffem – zapewnił Trump.
Trump o Ukrainie: do tanga trzeba dwojga
Prezydent USA przyznał, że nie wie, co wyniknie ze spotkania, bo "do tanga trzeba dwojga". Zaznaczył jednak, że jego rozmowy z Kijowem również "poszły całkiem dobrze" i jest z nich zadowolony. Pytany, czy nadal uważa, że Władimir Putin chce pokoju, Trump stwierdził, że Putin "chce zakończenia wojny, a przynajmniej takie wrażenie odnieśli Witkoff i Kushner". Dodał, że Rosja chciałaby wrócić do "normalnego życia" i handlu ze Stanami Zjednoczonymi.
Podczas każdej wizyty Steve'a Witkoffa do Moskwy, a było ich już sześć, obecny był Kiriłł Dmitrijew, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich.
Trump po raz pierwszy zabrał głos na temat wtorkowych rozmów, po których przedstawiciele Kremla oznajmili, że nie zgadzają się z częścią zapisów amerykańskiej propozycji pokojowej.
"Pokój z rosyjskim dressingiem to nie jest pokój, jakiego chcemy"
Ambasadorka Ukrainy w USA Olha Stefaniszyna oceniła, że spotkanie Witkoffa i Kushnera z Putinem nie przyniosło dużego postępu.
- Ukraina podjęła wszelkie możliwe wysiłki na rzecz zakończenia wojny i zapewnienia sprawiedliwego i trwałego pokoju w naszym kraju. Poświęciliśmy dużo czasu na komunikację ze stroną amerykańską - mówiła Stefaniszyna podczas rozmowy z dziennikarzami w amerykańskim Senacie. - Jeśli chodzi o spotkania w Moskwie oraz kolejne działania, które mogłyby zostać podjęte, to nie ma zbyt wielkiego postępu, ale to jest proces - dodała.
Poinformowała, że w czwartek w Miami mają spotkać się delegacje z USA i Ukrainy w sprawie planu pokojowego. - Dopiero po tej rozmowie możemy wyciągnąć jakieś wnioski – dodała ukraińska ambasador.
Pytana o słowa prezydenta Trumpa, który stwierdził, że "Putin chce pokoju", przywołała słowa szefa Pentagonu Pete’a Hegsetha z niedawnego wywiadu, w którym stwierdził, że "jego wymarzonymi gośćmi na kolacji byliby Trump, Putin i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, oraz że zaserwowałby steki, frytki i rosyjski dressing".
- Pokój z rosyjskim dressingiem to nie jest pokój, jakiego chcemy – stwierdziła Stefaniszyna.
Poparcie dla Ukrainy w Kongresie
Ukraińska dyplomatka zaznaczyła, że jej kraj cieszy się ponadpartyjnym poparciem w Kongresie i wyraziła nadzieję, że przełoży się to na uchwalenie ustawy o dodatkowych sankcjach przeciwko Rosji.
- Nie powinniśmy czekać do jutra. Rosja do jutra zdąży popełnić wiele zbrodni. Nie osiągnęli porozumienia na Alasce. Nie zorganizowali spotkania w Budapeszcie. Nie negocjowali w dobrej wierze w sprawie 28-punktowej propozycji. Wystarczy. Trump powinien mieć do dyspozycji większe środki nacisku. Myślę, że Senat mógłby mu to umożliwić w dalszych negocjacjach - powiedziała Stefaniszyna.
Autorka/Autor: tas/lulu
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA/ALEXANDER KAZAKOV