- Rosyjskie niezależne media jeszcze w 2020 roku poinformowały, że Władimir Putin ma nieślubną córkę ze Swietłaną Kriwonogich.
- Dziennikarze programu TSN ukraińskiej telewizji 1+1 ustalili, że młoda kobieta mieszka w Paryżu i pracuje w galerii obrazów.
- Rozmówczyni Dmytra Swiatnenki nie odpowiadała na pytania, nie potwierdziła, że jest córką Putina, ale także temu nie zaprzeczyła.
Redakcja portalu TSN we wstępie do reportażu z Paryża informuje, że "w stolicy Francji mieszka córka jednej z najbogatszych Rosjanek, Swietłany Kriwonogich i dyktatora Władimira Putina, o imieniu Liza, którą w języku francuskim nazywają Louise". "Dziewczyna, która ma być podobna do rosyjskiego przywódcy 'jak dwie krople wody', pracuje w jednej z małych galerii obrazów" - stwierdza.
Dziennikarz TSN Dmytro Swiatnenko relacjonuje w swoim materiale, że wspomniana galeria artystyczna znajduje się w 20. dzielnicy Paryża, daleko od popularnych szlaków turystycznych. "Są tu tylko dwa niewielkie pomieszczenia, w których na wystawach sprzedażowych można umieścić do 20 obrazów" - mówi.
"Twarz uderzająco podobna do Władimira Putina"
Swiatnenko mówił, że w środę odbyło się otwarcie kolejnej wystawy, na której obecna była domniemana córka Putina. "Przez zaparowane szyby galerii początkowo trudno ją było dostrzec. W pomieszczeniu było około dziesięciu osób, które, popijając napoje alkoholowe, oglądały obrazy. W pewnym momencie w oknie pojawiła się twarz uderzająco podobna do Władimira Putina" - relacjonuje ukraiński dziennikarz.
Zwiedzający zaczęli opuszczać wystawę po godzinie 21. Jednak w pomieszczeniu wciąż było kilka osób, w tym młoda kobieta i nieznany mężczyzna, który prawdopodobnie był jej ochroniarzem.
Około godziny 23 pozostali pracownicy galerii wyszli na zewnątrz. Wśród nich była domniemana córka rosyjskiego przywódcy.
Ma kilka pytań
Na jej drodze pojawił się dziennikarz TSN, który powiedział, że "jest z Ukrainy i ma do niej kilka pytań". Na początku rozmowy kobieta, która miała część twarzy zakrytą szalikiem, oznajmiła, że "nie wyraziła zgody na nagrywanie". "Kijów teraz jest bez prądu. I w tych sekundach ogłoszono alarm powietrzny. My też nie dawaliśmy na to zgody" - odparł dziennikarz. Dopytywał, "jak odniesie się do polityki swojego ojca i czy go wspiera"?
"A co ja mam z tym wspólnego?" - odparła.
"To jest pani ojciec. Przynajmniej może pani teraz do niego zadzwonić i powiedzieć: "Tato, przestań ostrzeliwać Kijów" - mówił Swiatnenko. "No jasne" - padła odpowiedź.
"Może pani przyjechać do Kijowa i działać jak system obrony przeciwlotniczej, lepszy niż jakiekolwiek Patrioty. Albo pojechać teraz do Pokrowska, żeby cały ten dramat się skończył" - mówił dalej dziennikarz. "Wyobraża pan sobie, że już jadę?" - odpowiedziała. Zaoferował też, że "kupi jej bilet na samolot". "Nie mogę pomóc, bardzo mi przykro" - odparła.
Nie potwierdziła i nie zaprzeczyła
Swiatnenko zauważył, że w czasie rozmowy mężczyzna, który stał z lewej strony młodej kobiety, przeszedł na prawą stronę, jeden szedł z tyłu, a trzeci - z lewej strony. Ocenił, że byli to funkcjonariusze służb. Dziennikarz dodał, że jego rozmówczyni nie potwierdziła, że jest córką Putina, ale też temu nie zaprzeczyła.
Rosyjskie niezależne media jeszcze w 2020 roku poinformowały, że Putin ma nieślubną córkę ze Swietłaną Kriwonogich, która pochodzi z Petersburga. Niezależny portal Projekt utrzymywał, że urodziła się ona w 2003 roku i ma na imię Liza.
Pisząc o Kriwonogich dziennikarze portalu, którego redaktor naczelny Roman Badanin wyjechał z Rosji w obawie przed aresztowaniem (sam serwis został uznany przez władzę za "organizację niepożądaną"), ujawnili, że Swietłana jest jedną z akcjonariuszek banku Rossija, figurującego na liście sankcji USA.
Autorka/Autor: tas/kab
Źródło: TSN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TSN