Najgorętsze chwile w Gabinecie Owalnym. Słowo po słowie

Źródło:
TVN24
Kłótnia w Gabinecie Owalnym podczas spotkania Trumpa z Zełenskim. Nagranie z napisami
Kłótnia w Gabinecie Owalnym podczas spotkania Trumpa z Zełenskim. Nagranie z napisamiReuters
wideo 2/6
Kłótnia w Gabinecie Owalnym podczas spotkania Trumpa z ZełenskimReuters

Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w Białym Domu miało burzliwy przebieg. Doszło do ostrej wymiany zdań między prezydentami. Publikujemy nagranie z najgorętszego fragmentu tej dyskusji wraz z transkrypcją.

W piątek odbyło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Rozmowa w Gabinecie Owalnym początkowo przebiegała w stosunkowo dobrej atmosferze, ale zakończyła się bezprecedensową kłótnią, w czasie której Trump i wiceprezydent J.D. Vance podniesionym głosem rugali Zełenskiego, oskarżając go o brak wdzięczności i szacunku dla USA.

Prezentujemy nagranie z napisami po polsku oraz transkrypcję najgorętszego, blisko 10-minutowego fragmentu tej rozmowy.

J. D. Vance: Przez cztery lata w Stanach Zjednoczonych mieliśmy prezydenta, który na konferencjach prasowych stanowczo wypowiadał się o Władimirze Putinie. A potem Putin najechał Ukrainę i zniszczył znaczną część tego kraju. Może ścieżką do pokoju i dobrobytu jest dyplomacja? Próbowaliśmy podejścia Joe Bidena, uderzania się w pierś i udawania, że słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych znaczą więcej niż jego działania. Tym, co czyni Amerykę dobrym krajem, jest jej zaangażowanie w dyplomację. I właśnie to robi prezydent Trump.

W. Zełenski: Czy mogę zadać pytanie?

J. D. Vance: Oczywiście.

W. Zełenski: Dobrze. Putin zajął duże obszary Ukrainy, wschodnią część i Krym. Stało się to w 2014 roku. Przez kolejne lata... Nie mówię tylko o Bidenie. W tamtym czasie prezydentem był Obama, potem Trump, potem Biden, a teraz znowu Trump. I oby Bóg dał, że tym razem go powstrzyma. Ale w 2014 roku nikt go nie zatrzymał. Po prostu zajął te tereny i wziął je dla siebie. Zabijał ludzi. Wiesz jak wyglądała linia frontu?

D. Trump: 2015.

W. Zełenski: 2014.

J. D. Vance: Tak, 2014.

W. Zełenski: Tak, tak. Zabijał ludzi...

D. Trump: Nie było mnie wtedy tutaj.

W. Zełenski: Tak, ale...

J. D. Vance: Dokładnie tak.

W. Zełenski:
Tak, ale od 2014 do 2022 roku sytuacja się nie zmieniła. Ludzie nadal ginęli na linii frontu. Nikt go nie powstrzymał. Mieliśmy z nim rozmowy, wiele rozmów dwustronnych. Jako nowy prezydent w 2019 roku podpisałem z nim porozumienie. Razem z Macronem i Merkel uzgodniliśmy zawieszenie broni. Wszyscy mi mówili, że nie ruszy dalej. Podpisaliśmy z nim kontrakt na gaz. Tak, ale potem złamał zawieszenie broni. Nadal zabijał naszych ludzi i nie wymienił jeńców, mimo że się na to zgodził. Jaką dyplomację masz na myśli, JD? O czym ty mówisz?

J. D. Vance: Mówię o dyplomacji, która zakończy niszczenie twojego kraju.

W. Zełenski: Tak, ale jeśli nie jesteś silny…

J. D. Vance: Panie Prezydencie, z całym szacunkiem, uważam, że to brak szacunku z pana strony, by przychodzić do Gabinetu Owalnego i roztrząsać to publicznie przed amerykańskimi mediami. Teraz wasza armia ma problemy z zasobami ludzkimi, więc zmuszacie poborowych do walki na froncie. Powinien pan dziękować prezydentowi za próbę zakończenia tego konfliktu.

W. Zełenski: Byłeś kiedykolwiek na Ukrainie, skoro mówisz, jakie mamy problemy?

J. D. Vance: Byłem…

W. Zełenski: To policz, ile razy.

J. D. Vance: Widziałem, obserwowałem relacje, wiem, jak to wygląda. Organizujecie propagandowe wycieczki, Panie Prezydencie. Czy zaprzecza pan, że macie problemy z rekrutacją do armii?

W. Zełenski: Mamy problemy...

J. D. Vance: Czy uważa pan, że to szacunek…

W. Zełenski: Odpowiem.

J. D. Vance: Przyjść do Gabinetu Owalnego i atakować administrację, która stara się zapobiec destrukcji waszego kraju?

W. Zełenski: Dużo pytań. Zacznijmy od początku.

J. D. Vance: Proszę bardzo.

W. Zełenski: Przede wszystkim, podczas wojny każdy ma problemy. Nawet wy, tylko że macie ocean i teraz tego nie czujecie. Ale w przyszłości to odczujecie. Oby Bóg wam pomógł...

D. Trump: Nie możesz tego wiedzieć.

W. Zełenski: Oby Bóg wam pomógł.

D. Trump: Nie wiesz tego.

W. Zełenski: Oby Bóg wam pomógł.

D. Trump: Nie mów nam, co poczujemy. Staramy się rozwiązać problem. Nie mów nam, czego doświadczymy.

W. Zełenski: Nie mówię wam tego. Odpowiadam na pytanie.

D. Trump: Nie jesteś w odpowiedniej pozycji, by to określać.

J. D. Vance: Dokładnie to robi.

D. Trump: Nie masz prawa mówić nam, co będziemy czuć.

W. Zełenski: Odczujecie wpływ. Mówię wam.

D. Trump: My czujemy się bardzo dobrze, czujemy się bardzo silni.

W. Zełenski: Odczujecie wpływ.

D. Trump: A ty nie jesteś w dobrej pozycji. Sam się w niej postawiłeś.

W. Zełenski: Od samego początku wojny…

W. Zełenski: Od samego początku wojny, Panie Prezydencie…

D. Trump: Nie masz teraz dobrych kart. Z nami możesz je mieć.

W. Zełenski: Nie gram w karty. Jestem bardzo poważny, Panie Prezydencie.

D. Trump: Teraz grasz w karty.

W. Zełenski: Jestem prezydentem w czasie wojny.

D. Trump: Ryzykujesz życie milionów ludzi. Ryzykujesz III Wojną Światową.

W. Zełenski: Co myślisz o…

D. Trump: Ryzykujesz III wojną światową. A to, co robisz, jest wielkim brakiem szacunku wobec kraju, który cię wspierał…

W. Zełenski: Z całym szacunkiem do tego co powiedziałeś.

D. Trump: Wspierał znacznie bardziej, niż wielu uważało, że powinien.

W. Zełenski: Jestem pełen szacunku.

J. D. Vance: Czy chociaż raz powiedział pan „dziękuję” w trakcie tego spotkania?

W. Zełenski: Wielokrotnie, nawet dzisiaj.

J. D. Vance: Ale czy w trakcie całego tego spotkania powiedziałeś "dziękuję"?

W. Zełenski: Nawet dzisiaj.

J. D. Vance: W październiku pojechałeś do Pensylwanii i prowadziłeś kampanię dla opozycji. Może warto powiedzieć kilka słów wdzięczności dla Stanów Zjednoczonych Ameryki...

W. Zełenski: O czym ty mówisz?

J. D. Vance: ...i dla prezydenta, który próbuje uratować twój kraj.

W. Zełenski: Proszę. Myślisz, że jeśli będziesz mówił głośno o wojnie, to coś zmienisz?

D. Trump: On wcale nie mówi głośno.

W. Zełenski: Mogę zapytać...

D. Trump: Twój kraj jest w poważnych tarapatach.

W. Zełenski: Czy mogę odpowiedzieć?

D. Trump: Poczekaj chwilę. Nie, nie.

W. Zełenski: Mogę zapytać...

D. Trump: Dużo już mówiłeś. Twój kraj jest w poważnych tarapatach.

W. Zełenski: Wiem.

D. Trump: Nie wygrywacie.

W. Zełenski: Wiem.

D. Trump: Nie wygrywacie tej wojny.

W. Zełenski: My pozostajemy...

D. Trump: Masz spore szanse wyjść z tego obronną ręką – dzięki nam.

W. Zełenski: Panie prezydencie, zostajemy w naszym kraju, trwamy silni. Od samego początku wojny byliśmy sami i jesteśmy wdzięczni. Mówiłem dziękuję...

D. Trump: Nie byliście sami.

W. Zełenski: Dziękowałem na tym spotkaniu w tym gabinecie.

D. Trump: Nie byliście sami. Przekazaliśmy wam, za sprawą tego „głupiego prezydenta”, 350 miliardów dolarów.

W. Zełenski: Ja, ja powiedziałem „dziękuję”. Sami wybraliście swojego prezydenta.

D. Trump: Przekazaliśmy wam sprzęt wojskowy, a wasi ludzie są odważni...

W. Zełenski: Sami wybraliście swojego prezydenta.

D. Trump: ...ale musieli korzystać z naszego sprzetu. Gdybyście nie mieli naszego sprzętu wojskowego...

W. Zełenski: To wy mnie zaprosiliście. Zaprosiliście by porozmawiać.

D. Trump: Gdybyście nie korzystali z naszego sprzętu wojskowego, ta wojna skończyłaby się w dwa tygodnie.

W. Zełenski: W trzy dni. Słyszałem to już od Putina. W trzy dni. W dwa tygodnie - to coś nowego.

D. Trump: Może nawet krócej.

D. Trump: Bardzo trudno będzie robić interesy w takiej atmosferze, mówię ci.

J. D. Vance: Ale czy nie możesz po prostu powiedzieć „dziękuję”?

W. Zełenski: Mówiłem to wielokrotnie.

J. D. Vance: Zaakceptuj to, że są różnice zdań...

W. Zełenski: ...dziękuję narodowi amerykańskiemu.

J. D. Vance: Zaakceptuj, że są różnice zdań i zamiast rozgrywać je w amerykańskich mediach, lepiej je wyjaśnić. Bo się mylisz. Wiemy, że się mylisz.

D. Trump: Ale wiesz co? Myślę, że dobrze, aby Amerykanie zobaczyli, co się dzieje. Myślę, że to bardzo ważne. Dlatego pozwoliłem, żeby ta rozmowa trwała tak długo. Musisz być wdzięczny.

W. Zełenski: Jestem... jestem wdzięczny.

D. Trump: Nie masz kart. Jesteście w potrzasku. Wasi ludzie giną.

W. Zełenski: Mogę powiedzieć jeszcze raz...

D. Trump: Kończą wam się żołnierze.

W. Zełenski: Proszę z nami nie pogrywać, panie prezydencie.

W. Zełenski: Słuchaj, kończą wam się żołnierze. To byłoby bardzo dobre rozwiązanie...

W. Zełenski: Panie prezydencie...

D. Trump: A ty wciąż powtarzasz "Nie chcę zawieszenia broni. Nie chcę zawieszenia broni. Chcę walczyć dalej, chcę to, chcę tamto...". Spójrz, jeśli teraz udałoby ci się doprowadzić do zawieszenia broni, powiem ci jedno – powinieneś się zgodzić. Żeby kule przestały latać, żeby twoi ludzie przestali ginąć.

W. Zełenski: Oczywiście, oczywiście chcemy zakończyć wojnę, ale ja powiedziałem...

D. Trump: Ale mówisz, że nie chcesz zawieszenia broni.

W. Zełenski: Ale mówiłem...

D. Trump: Ja chcę zawieszenia broni.

W. Zełenski: ...że chodzi mi o odpowiednie gwarancje.

D. Trump: Zawieszenie broni da się osiągnąć szybciej niż porozumienie pokojowe.

W. Zełenski: Zapytaj naszych ludzi, co myślą o zawieszeniu broni.

D. Trump: To nie było ze mną.

W. Zełenski: Dla ciebie to nie ma znaczenia, co to oznacza.

D. Trump: To nie było ze mną. To było z facetem o nazwisku Biden, który nie jest zbyt bystry.

W. Zełenski: Ale to był wasz prezydent.

W. Zełenski: Tak było z Obamą.

W. Zełenski: To był wasz prezydent.

D. Trump: Przepraszam, ale to było z Obamą, który dał wam koce, a ja dałem wam Javeliny.

W. Zełenski: Tak.

D. Trump: Dałem wam Javeliny, żeby niszczyć rosyjskie czołgi. Obama dał wam koce. Wiesz, jak to mówią: „Obama dał koce, a Trump dał Javeliny.” Powinieneś być bardziej wdzięczny, bo powiem ci jedno – bez nas nie masz żadnych kart. Z nami masz karty. Bez nas – nie masz nic.

Dziennikarka: Jeszcze jedno pytanie do Pana Wiceprezydenta.

D. Trump: To będzie trudna sprawa do załatwienia. Bo postawy muszą się zmienić.

Dziennikarka: Co jeśli Rosja złamie zawieszenie broni? Co wtedy? Rozumiem, że teraz rozmowa jest gorąca, ale...

D. Trump: Co masz na myśli?

Dziennikarka: Co jeśli Rosja złamie zawieszenie broni?

J. D. Vance: Pyta, co jeśli Rosja złamie zawieszenie broni?

D. Trump: A co jeśli… co jeśli coś się wydarzy? Co jeśli właśnie teraz spadnie ci na głowę bomba?

Dziennikarka: Ale oni mają broń, są potężni.

D. Trump: Okej, a co jeśli złamią umowę? Złamali ją z Bidenem, bo go nie szanowali. Nie szanowali Obamy. Mnie szanują.

Dziennikarka: Ale wszystkie...

D. Trump: Posłuchaj, Putin przeszedł ze mną przez wiele. Przez fałszywe polowanie na czarownice, w którym go wykorzystali. Cała ta narracja o Rosji… Rosja, Rosja, Rosja. Słyszałeś o tym? To była mistyfikacja. Afera Huntera Bidena, Joe Bidena. Hillary Clinton, podejrzany Adam Schiff. Cała ta intryga demokratów. Putin musiał przez to przejść i to zrobił. Nie skończyło się wojną. Oskarżali go o wszystko, a nie miał z tym nic wspólnego. Cała sprawa wyszła z łazienki i sypialni Huntera Bidena. To było obrzydliwe. A potem zaczęli mówić: "Och, ten laptop z piekła rodem to robota Rosji, 51 agentów". Całość to była mistyfikacja, a on musiał to znosić. Mogło być tak, że łamał umowy z Obamą i Bushem. Może łamał je z Bidenem. Może tak, może nie. Nie wiem, co dokładnie się wydarzyło, ale ze mną ich nie zerwał. On chce zawrzeć porozumienie. Nie wiem, czy to możliwe. Problem w tym, że dałem ci siłę, byś mógł być twardy, ale bez Stanów Zjednoczonych nie byłbyś taki twardy. Twoi ludzie są odważni, ale musisz podjąć decyzję. Albo podpisujesz umowę, albo się wycofujemy.

W. Zełenski: Dziękuję.

D. Trump: A jeśli się wycofamy, będziecie musieli walczyć sami. I nie sądzę, żeby to dobrze wyglądało, ale się przekonacie. Nie macie kart na ręku. Ale kiedy podpiszemy porozumienie, wasza pozycja znacznie się poprawi. A teraz w ogóle nie okazujesz wdzięczności. A to nie jest miłe. Naprawdę, to nie jest miłe. Dobra, myślę, że widzieliśmy już wystarczająco dużo. Co sądzisz, hm? Muszę przyznać, że to będzie świetne telewizyjne show.

Autorka/Autor:red.

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: JIM LO SCALZO/PAP/EPA