Iran wycofuje oficerów Strażników Rewolucji i innych formacji z obiektów w Syrii, przygotowując się w ten sposób do izraelskiego odwetu za zeszłotygodniowy atak Teheranu - podał w środę "Wall Street Journal". Według dziennika Izrael wciąż nie zdecydował się co do sposobu odpowiedzi.
Jak odnotowuje "Wall Street Journal", Iran oznajmił, że przygotowuje do uderzeń swoje siły powietrzne, zaś irańska marynarka będzie eskortować irańskie statki handlowe na Morzu Czerwonym. Dodatkowo dziennik donosi, powołując się na syryjskich i irańskich oficjeli, że reżim zaczął już ewakuację personelu z miejsc w Syrii, gdzie stacjonują irańscy Strażnicy Rewolucji. Wysocy rangą oficerowie irańskiej armii oraz przedstawiciele wspieranego przez Teheran libańskiego Hezbollahu już wycofali się z Syrii. Oficerowie średniego szczebla zmieniają zaś miejsce pobytu wewnątrz kraju.
USA oraz inne państwa zachodnie i arabskie naciskają na Tel Awiw, by nie doprowadził do eskalacji konfliktu. Według cytowanych przez "WSJ" izraelskich urzędników Izrael jeszcze nie podjął decyzji o sposobie odpowiedzi. W środę po rozmowach z szefami MSZ Niemiec i Wielkiej Brytanii premier Benjamin Netanjahu oznajmił, że Izrael "podejmie własne decyzje i zrobi wszystko, co konieczne, by się bronić".
Odwet "prawdopodobnie ograniczony w skali"
W poniedziałek w odpowiedzi na naciski przedstawiciele izraelskiego rządu mieli zapewnić państwa arabskie, które wsparły Izrael w obronie przed irańskim ostrzałem, że odwet nie narazi ich na niebezpieczeństwo i będzie "prawdopodobnie ograniczony w skali". Izrael ma też prawdopodobnie uprzedzić te państwa przed podjęciem działań i ograniczyć cele do irańskich instalacji w Syrii.
Atak na Izrael, jaki miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę, z użyciem łącznie ponad 300 rakiet i dronów, był odwetem Iranu za uderzenie na placówkę dyplomatyczną w Damaszku, w wyniku którego zginęło siedmiu oficerów Strażników Rewolucji. Choć izraelskie siły wielokrotnie wcześniej uderzały w obiekty związane z Iranem w Syrii, ten atak wywołał gwałtowną reakcję Teheranu ze względu na uderzenie w obiekt dyplomatyczny. Izrael twierdzi, że nie był on placówką dyplomatyczną, zaś USA wciąż próbują ustalić jego charakter.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ooriya Ron/Shutterstock