Miał cenne karty Pokémon, zatrzymały go służby 

Urząd Imigracji i Punktów Kontrolnych
Karty Pokémon
Źródło: Reuters
Pokémony znów cieszą się popularnością, a rzadkie okazy kart potrafią być wiele warte. Nie wziął tego pod uwagę 25-latek, który z cenną kolekcją wylądował w Singapurze. I został zatrzymany na lotnisku przez celników.

25-letni Singapurczyk 10 października wrócił z podróży zagranicznej i wylądował na lotnisku Changi. Tam w trakcie prześwietlenia bagażu wykryto w nim dużą kolekcję kart z Pokémonami, w związku z czym mężczyzna został skierowany na kontrolę osobistą.

W trakcie kontroli zadeklarował celnikom, że nie ma niczego do zgłoszenia. W trakcie kontroli jego kolekcji jej wartość oszacowana została jednak na aż 30 tysięcy dolarów singapurskich, czyli około 80 tysięcy złotych. Teraz w tej sprawie prowadzone jest dochodzenie - informuje "The Strait Times".

Kolekcja Pokémonów znaleziona w bagażu
Kolekcja Pokémonów znaleziona w bagażu
Źródło: Singapurski Urząd Imigracji i Kontroli/Facebook

Jak wyjaśnia dziennik, wszystkie towary przywożone do Singapuru podlegają podatkowi od towarów i usług, którego stawka wynosi obecnie 9 procent. Zwolnione z niego są jedynie dobra do określonego limitu wartości, zależnego m.in. od czasu trwania podróży.

Jak wskazał singapurski Urząd Imigracyjny i Kontrolny (Immigration and Checkpoints Authority), wartość kart 25-latka znacząco przekraczała ten limit upoważniający do zwolnienia z podatku. Singapurskie służby nie przekazały jednak żadnych więcej danych na temat zdarzenia i nie poinformowały, jaka kara grozi mężczyźnie.

Kolekcja Pokémonów znaleziona w bagażu
Kolekcja Pokémonów znaleziona w bagażu
Źródło: Singapurski Urząd Imigracji i Kontroli/Facebook

Boom na Pokémony i kolekcjonerskie okazy

Choć prawdziwy szał związany z popularnym serialem animowanym miał miejsce w latach 90., to Pokémony w ostatnich latach znów wróciły do łask. W tym roku w Japonii kolekcjonerskie karty dodawane były do zestawów Happy Meal w popularnej sieci fast foodów. Skończyło się krytyką - jedzenie było wyrzucane, bo chodziło tylko o dodatek, jakim były Pokémony.

Akcja była skierowana do dzieci i miała potrwać trzy dni, jednak jak określił to wówczas portal Business Insider, "przerodziła się w chaotyczny wyścig superfanów i spekulantów". Zestawy wyprzedały się w mniej niż 24 godziny, a w kolejkach nie ustawiały się dzieci, lecz osoby chętne zarobić na cennych okazach. Ile można było zarobić? W sierpniu stacja BBC informowała, że jedna z kart z japońskiej promocji, przedstawiająca popularną postać Pikachu, była później wystawiona w serwisie aukcyjnym za ponad 33 tys. dolarów (ok. 120 tys. zł).

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: