Powołując się na swoje źródła, "New York Times" poinformował, że Biały Dom nasilił tajny program sabotowania programu rakietowego Iranu. Wiadomości te nakładają się na rekordową liczbę nieudanych wystrzeleń irańskich rakiet nośnych, która sięgnęła aż 67 procent.
Dziennik powołuje się na anonimowych obecnych i byłych przedstawicieli administracji USA, którzy tajny amerykański program określili jako część prowadzonej przez Waszyngton kampanii, której celem jest osłabienie armii Iranu i izolacja jego gospodarki.
Wadliwe części z USA
Szeroko zakrojone działania, zainicjowane za kadencji prezydenta George'a W. Busha, mają polegać na próbach przemycania wadliwych części i materiałów do łańcuchów dostaw dla irańskiego programu kosmicznego. Odbywać się to ma za pośrednictwem państw i firm, z których Iran pozyskuje część zaopatrzenia.
Do zakłócenia wystrzelenia lub lotu rakiety potrzeba bardzo niewiele, tłumaczy "New York Times",wystarczy minimalna zmiana w konstrukcji zaworów, napędu lub systemu sterowania, a nawet zanieczyszczony stop metalu, który zakłóci w locie stabilność aerodynamiczną pocisku.
Rozmówcy "NYT" nie mogli jednak podać więcej szczegółów na ten temat z uwagi na to, że program wciąż działa. Jak przypomniała gazeta, w przeszłości bliźniaczy program USA wymierzony był również w irański sektor atomowy.
CIA odmówiły "NYT" komentarza.
Irańska plaga niepowodzeń
Według rozmówców gazety nie jest możliwe precyzyjne określenie sukcesów programu, którego istnienie nigdy nie zostało publicznie potwierdzone. Nawet amerykańskie służby często nie są w stanie ustalić, czy sabotowane przez nich części lub materiały ostatecznie znalazły się w irańskich rakietach.
Wiadomo jednak, że dwie ostatnie irańskie próby wyniesienia satelitów na orbitę, podjęte 15 stycznia i 5 lutego, zakończyły się niepowodzeniem. W pierwszym przypadku, oficjalnie zakomunikowanym przez Teheran, poinformowano ogólnikowo o awarii trzeciego członu rakiety, co uniemożliwiło umieszczenie satelity na właściwej orbicie.
Przy próbach rakietowych zawieść może tak wiele elementów - od wadliwej konstrukcji, przez zły moment wystrzelenia do zwykłego pecha - że według ekspertów niepowodzenia równie dobrze mogą być wynikiem błędów po stronie irańskiej lub awarii.
Ale dwa ostatnie niepowodzenia w wystrzeleniu rakiet tylko dopisały się do długiej listy porażek irańskiego programu rakietowego. Jak informuje "NYT", w ciągu ostatnich przeszło 11 lat aż 67 proc. wystrzeleń irańskich rakiet nośnych zakończyło się niepowodzeniem. Dla porównania w skali świata niepowodzeniem kończy się jedynie pięć procent takich wystrzeleń.
Co więcej, liczba porażek w irańskich próbach rakiet nośnych rośnie, co może sugerować, że wymierzony w nie tajny amerykański program został nasilony.
Niepowodzenia dotyczą również irańskich rakiet bojowych, a Amerykanie mieli szczęście utwierdzić się w przyczynianiu się do tego - pisze "NYT". Jeden z pocisków krótkiego zasięgu, według rozmówców gazety, spadł w Bagdadzie i nie eksplodował, dzięki czemu przejęli go amerykańscy żołnierze. Po sprawdzeniu przez ekspertów stwierdzono, że wewnątrz zamontowana była jedna z "podłożonych" przez USA wadliwych części.
Biały Dom uważa, że rakiety nośne używane w irańskim programie kosmicznym są jedynie przykrywką dla rozwijania rakiet balistycznych zdolnych do zaatakowania celów na innych kontynentach. Po irańskiej próbie w styczniu tego roku sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył, że rakieta nośna Iranu wykorzystywała technologie "praktycznie identyczne i wymienne z używanymi w rakietach balistycznych".
- Nasza strategia opiera się na jednym, zasadniczym założeniu: wykryć i zniszczyć wszystkie rodzaje ataków rakietowych przeciwko jakimkolwiek amerykańskim celom, zarówno przed jak i po wystrzeleniu - powiedział wówczas Donald Trump.
Zerwane porozumienie
Uważa się, że jedną z głównych przyczyn wypowiedzenia w maju 2018 roku przez prezydenta USA Donalda Trumpa porozumienia nuklearnego z Iranem było to, że nie obejmowało ono programu budowy pocisków balistycznych oraz nie powstrzymało irańskiego zaangażowania militarnego w Syrii, Jemenie, Libanie i Iraku.
Program rakietowy Iranu budzi coraz większe zaniepokojenie wspólnoty międzynarodowej, co dotyczy zwłaszcza pocisków balistycznych o zasięgu dwóch tysięcy kilometrów, uważanych za potencjalny środek ataku na jego regionalnych wrogów - Izrael i Arabię Saudyjską. Dane wywiadowcze wskazują, że w 2018 roku wyraźnie zwiększyła się częstotliwość irańskich testów rakietowych.
Teheran twierdzi, że rozwija technikę rakietową wyłącznie w celach obronnych, do czego ma prawo, a ponadto konstrukcja jego pocisków balistycznych wyklucza instalowanie w nich głowic jądrowych.
Stale oskarża także Amerykanów o prowadzenie kampanii "infiltracji i sabotażu" wymierzonej w irański program rakietowy. Podkreśla zarazem, że nic nie powstrzyma kontynuowania przez niego wysiłków na rzecz rozbudowania potencjału rakietowego.
Autor: mm\mtom / Źródło: New York Times, tvn24.pl