Polscy obywatele poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris i prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak dotarli w środę do Warszawy. Była z nimi też Ewa Jasiewicz, brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia, która formalnie nie ma polskiego obywatelstwa.
Sterczewski na briefingu prasowym podkreślił, że akcja, w której brał udział, była przeprowadzona zgodnie z prawem międzynarodowym i miała na celu "przebić nielegalną blokadę Strefy Gazy i udzielić pomocy humanitarnej". Zaznaczył, że członkowie flotylli zostali zatrzymani na wodach międzynarodowych "w sposób brutalny, nielegalny".
Sterczewski: oczekujemy, żeby polska dyplomacja nie była ślepa na jedno oko
- Jesteśmy głęboko rozczarowani postawą wicepremiera i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Dlaczego w czasie, kiedy my robiliśmy wszystko, żeby zakończyć to ludobójstwo, zwrócić uwagę świata na to, co tam się dzieje, dlaczego minister Sikorski bagatelizował sytuację? - pytał.
Sterczewski zaznaczył, że nie oczekuje dymisji Sikorskiego, ale zmiany polityki rządu wobec Izraela. - Oczekujemy, że skoro ten sam minister Sikorski potrafi wypominać (Władimirowi) Putinowi jego zbrodnie wojenne, żeby był konsekwentny i to samo wypominał (...) (premierowi Izraela) Benjaminowi Netanjahu - mówił.
Poseł KO wyraził też oczekiwanie, żeby "polska dyplomacja nie była ślepa na jedno oko". - Oczekujemy, żeby Polska była silna wobec silnych i empatyczna wobec tych, którzy tej pomocy potrzebują - dodał.
Sterczewski opisywał, że w trakcie pięciu dni spędzonych w izraelskim areszcie "nie było miło". - Nie pozwalano nam spać. Strażnicy świecili nam po oczach latarkami godzinami i puszczali nam muzykę z propagandowych filmów izraelskich. Szczuto nas psami. Pluto na nas. Grożono bronią - wymienił.
Podkreślił, że mimo wszystko w tej sytuacji nie chodzi o aktywistów, a o Palestyńczyków, którzy trzymani są w tych samych więzieniach. Jak mówił, około 11 tysięcy Palestyńczyków, w tym ponad 400 dzieci, przebywa w aresztach w Izraelu. - Zwracamy uwagę, że oni są tam traktowani jeszcze gorzej. Często są mordowani, łamane są wszelkie prawa człowieka - zaznaczył.
- Na własnej skórze przekonaliśmy się, że państwo Izrael jest państwem barbarzyńskim i terrorystycznym w takim samym stopniu jak na przykład Rosja - ocenił poseł KO.
Omar Faris: naszym celem jest pomoc Palestyńczykom
Omar Faris też przypomniał, że morska blokada Strefy Gazy przez Izrael trwa już od 18 lat. - Naszym celem jest pomoc narodowi palestyńskiemu. Jesteśmy misją pokojową - podkreślił.
Faris powiedział, że podczas przesłuchania w izraelskim więzieniu aktywiści byli pytani m.in. o ich relacje z Hamasem. - Naszym problemem jest okupacja, która rozpoczęła się 42 lata przed powstaniem Hamasu - podkreślił. - My chcemy rozwiązania, jak w RPA, demokratyczne państwo dla wszystkich - dodał.
Nina Ptak wezwała ministra Sikorskiego do dymisji i powiedziała, że neguje on "bestialskie ludobójstwo dokonywane na narodzie palestyńskim". - To, że (polski) konsulat z Tel Awiwu przyjechał do nas z kanapkami i z napojami to naprawdę nie jest żaden wyczyn, bo jest to ich obowiązek, żeby pomagać porwanym obywatelom płynącym legalnie w pokojowej misji humanitarnej. To tylko i wyłącznie obnaża podwójne standardy, w jakich żyjemy - oceniła.
Globalna Flotylla Sumud
W ubiegłym tygodniu Polacy, wraz z innymi członkami Globalnej Flotylli Sumud, zostali zatrzymani na Morzu Śródziemnym przez izraelskich żołnierzy. Następnie, po pobycie w izraelskim więzieniu, wszyscy zostali deportowani. W poniedziałek Sterczewski, Faris i Ptak zostali deportowani do stolicy Grecji, Aten.
Według podanej informacji przez polską sekcję Global Movement to Gaza, Faris był "w pogorszonym stanie fizycznym". Natomiast Ptak prowadziła strajk głodowy w solidarności z palestyńskimi więźniami, przetrzymywanymi w tym samym więzieniu, a także w proteście przeciwko ludobójstwu i własnemu zatrzymaniu podczas misji humanitarnej.
Globalna Flotylla Sumud (GSF) podjęła 1 października próbę przełamania blokady Strefy Gazy, utrzymywaną przez Izrael, by dostarczyć do regionu pomoc humanitarną. Flotylla jest uznawana za największą flotę, jaka kiedykolwiek powstała w celu zbiorowego dostarczenia pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.
Wojna w Strefie Gazy
Strefa Gazy pogrążona jest w głębokim kryzysie humanitarnym wywołanym trwającą od dwóch lat wojną Izraela z Hamasem.
We wtorek 7 października minęły równo dwa lata od ataku Hamasu na Izrael przeprowadzonego z terytorium Strefy Gazy, w którym zginęło około 1,2 tysiąca osób, a 251 zostało porwanych. Według izraelskiej armii z 48 osób nadal przetrzymywanych przez Hamas co najmniej 20 wciąż żyje.
Według kontrolowanych przez Hamas władz Strefy Gazy w izraelskim odwecie zginęły ponad 64 tysiące Palestyńczyków. ONZ i organizacje humanitarne uważają, że liczba ta może być zaniżona.
Ofensywa na Gazę jest też krytykowana w samym Izraelu. Przeciwnicy operacji zarzucają rządowi, że kontynuuje wojnę, lekceważąc los zakładników i żołnierzy, którzy mogą zginąć w nowej kampanii.
Autorka/Autor: sz/ads
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak