Belgijski minister obrony Pieter De Crem chce zostać sekretarzem generalnym NATO i rozpoczął lobbing w tej sprawie. De Crem od poniedziałku przebywa w Waszyngtonie, wcześniej odwiedził kilka innych stolic krajów Sojuszu - podał dziennik "La Libre Belgique".
Na razie jedynym politykiem, który oficjalnie ogłosił, że będzie ubiegał się o to, by na stanowisku zastąpić Andersa Fogha Rasmussena, jest Włoch, były unijny komisarz ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Franco Frattini. Wśród potencjalnych kandydatów belgijska gazeta wymienia niemieckiego ministra obrony Thomasa de Maiziere'a oraz szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.
Jak pisze dziennik, De Crem przebywa od poniedziałku w Waszyngtonie, "tam, gdzie zapadają wszystkie decyzje". Choć według gabinetu ministra chodzi tylko o "zwykłą roboczą wizytę", to zdaniem źródła dyplomatycznego "dwustronne spotkania nie są jedynym powodem" pobytu ministra w stolicy USA. Większość rozmówców gazety potwierdza, że De Crem rozpoczął serię wizyt, by lobbować za swoją wciąż nieoficjalną kandydaturą. W ostatnim czasie dyskretnie odwiedził też kilka innych stolic krajów należących do Sojuszu.
"Na pewno nie jest faworytem"
Choć w porównaniu z pozostałymi kandydatami De Crem "na pewno nie jest faworytem" w walce o fotel szefa Sojuszu, to według gazety jego szanse rosną. Wśród atutów Belga "La Libre" wymienia znajomość ośmiu języków, w tym rosyjskiego, a także to, że stanowisko ministra obrony sprawuje najdłużej w całej Unii Europejskiej i w NATO. Ponadto to on zainicjował na nieformalnym posiedzeniu ministrów obrony UE w Gandawie w 2010 roku unijną inicjatywę łączenia i wspólnego wykorzystywania zdolności wojskowych (pooling and sharing), którą później "przejęło NATO pod nazwą smart defence" - zauważa dziennik.
Przypomina on, że rok 2014 będzie rokiem wyborów europejskich. Wybrani zostaną m.in. nowy szef Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej czy unijnej dyplomacji, a podczas obsadzania tych stanowisk będzie musiała być zachowana równowaga pomiędzy dużymi krajami. "Tradycyjnie małe państwa - z Belgią na czele - korzystają na tym, przedstawiając swoich kandydatów jako rozwiązanie kompromisowe", czego przykładem jest szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy - czytamy w gazecie. "Dlatego ewentualne szanse może mieć Pieter De Crem" - dodaje "La Libre".
Belgijska ofensywa
Zaznacza jednocześnie, że wielu Belgów już zajmuje wysokie stanowiska na arenie międzynarodowej. Yves Leterme jest wiceszefem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), a Serge Brammertz - głównym prokuratorem Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii. Gazeta dodaje, że w ostatnim czasie rośnie znaczenie krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które stają się "coraz bardziej łakome" i dlatego "bardzo poważnym" kandydatem na szefa NATO jest Sikorski. Szef Sojuszu jest wybierany przez kraje członkowskie podczas nieformalnych dyplomatycznych konsultacji. Tradycyjnie stanowisko to obejmuje Europejczyk. Kadencja trwa cztery lata, ale - tak jak w przypadku Rasmussena - może być przedłużona o kolejny rok.
Autor: mtom / Źródło: PAP