Donald Trump się doigrał. Podpadł samemu Ojcu Chrzestnemu. Żywa legenda amerykańskiego kina - Robert De Niro - w niespełna minutowym klipie wideo, z właściwym sobie zacięciem na twarzy, uderza w miliardera startującego w wyścigu prezydenckim nazywając go "głupcem", "idiotą" i "oszustem".
W nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2.30 na żywo w TVN24 BiS transmisja drugiej debaty prezydenckiej Hillary Clinton-Donald Trump.
De Niro został przed kilkoma tygodniami zaproszony do dużej kampanii mającej przekonać Amerykanów do stawienia się przy urnach wyborczych 8 listopada, gdy naród będzie wybierał swojego prezydenta.
Trump? "Gnojek i matoł"
Kampania firmy producenckiej Anonymous Content z Nowego Jorku, która skupiła około 100 gwiazd show-biznesu, miała trafić do ludzi również za pośrednictwem Roberta De Niro.
Każdego z występujących poproszono o to, by wybrał sposób, w jaki zachęci obywateli do udziału w wyborach. Robert De Niro wybrał wściekłość i przemówił takim językiem, że producenci postanowili nie włączać jego głosu do oficjalnej kampanii. Jednak zgodzili się na upublicznienie nagrania oddzielnie.
W krótkim klipie, nagranym bardzo oszczędnymi środkami, w czerni i bieli, artysta przypuszcza atak na Donalda Trumpa. Mówi, że Amerykanie mają do czynienia z "oszustem, głupcem, świnią". De Niro mówi, że jest mu "źle" z tym, że "doszedł on tak daleko" i może stać się prezydentem.
Aktor tłumaczy, że kandydat republikanów nie szanuje ludzi, "mówi, że chciałby kogoś uderzyć w twarz". - Ja chciałbym go uderzyć w twarz. (...) Czy chcemy, by ktoś taki został prezydentem? Nie sądzę - stwierdza.
De Niro stwierdza, że Donald Trump jest "niewiarygodnie głupi", jest "gnojkiem", "matołem nie wiedzącym, o czym mówi". - Colin Powell (były sekretarz stanu USA - red.) określił go najlepiej: to tragedia narodowa. To powód do wstydu dla całego kraju - dodaje aktor.
Nagranie zostało opublikowane dzień po kolejnym skandalu związanym z Trumpem. Media za oceanem dotarły do nagrania z 2005 r., na którym miliarder startujący w wyścigu prezydenckim w bulwersujących słowach wypowiada się o kobietach.
Niewykluczone, że będzie się musiał tłumaczyć ze swojej postawy już w czasie drugiej, niedzielnej debaty prezydenckiej z kandydatką demokratów, Hillary Clinton.
Autor: adso / Źródło: tvn24.pl