Środa, 1 czerwca Mieszkają nieopodal rzeki, we wsi podłączonej do sieci wodociągów, sami jednak nie mają wody w kranie - bo ich na to nie stać. Nie pomogły im ani władze gminy, ani pomoc społeczna. Poskutkowała dopiero mediacja reporterki TVN24.
Państwo Bienioskowie mieszkają we wsi Szum na Opolszczyźnie. Nie mają w domu bieżącej wody. Do niedawna korzystali ze studni, ta jednak wyschła. Dlatego po wodę do prania i sprzątania muszą chodzić do rzeki. O wodę do gotowania muszą prosić rodzinę z drugiego końca wsi, bo rzeczna pełna jest mułu i piasku, a miejscowi wylewają do niej ścieki.
Proste domowe czynności stały się udręką. - Nie chce się żyć po prostu, nie chce się żyć w ogóle. Ciężko, bardzo ciężko - mówi Franciszek Bieniosek. - Strasznie się żyje bez wody, najgorszemu wrogowi tego nie życzę, to jest coś potwornego - dodaje jego żona Jadwiga.
"Choćbym sobie miała odmówić, woda musi być"
Rodzina zwróciła się do Zakładu Wodociągów z prośbą o przyłączenie do sieci. Koszt: 3 tysiące złotych. Nie stać ich na jednorazową wpłatę, dlatego zaproponowali raty. - Nic nie chcę za darmo. Choćbym miała sobie odmówić, woda musi być - mówi kategorycznie Jadwiga Bieniosek.
Prezes wodociągów odmówił. Obawiał się, że rodzina nie będzie w stanie regulować należności za zużycie wody. Nie chciał też zgodzić się na rozłożenie płatności na raty. Po interwencji reporterki TVN24 przyjechał jednak do gospodarstwa Bieniosków.
Zwykła rozmowa wystarczyła, by zmienił zdanie. Państwo Beniosekowie wykonają część robót, część pieniędzy da opieka społeczna, resztę rozłoży się na raty.
"Chcę się napić, napiję się"
Opieka społeczna też deklaruje, że spróbuje pomóc rodzinie. Pomoc zaoferował również burmistrz Wołczyna, Jan Leszek Wiącek. - Rozmawialiśmy już na ten temat z ośrodkiem pomocy społecznej i szefem wodociągów, myślę że w najbliższym czasie dokonamy takiej analizy i że ta rodzina taką pomoc uzyska - powiedział.
Państwo Bienioskowie już cieszą się ze spełnionego marzenia. - Puszczam i leci, chcę przeprać bluzkę, przepiorę, chcę się napić zimnej wody, napiję się - mówi szczęśliwa Jadwiga Bieniosek.