Gortat w finale stawia na Włochów

Marcin Gortat kibicuje włoskiej reprezentacji
Marcin Gortat kibicuje włoskiej reprezentacji
Źródło: tvn24

- Niesamowity mecz, Balotelli jest dziś bohaterem całych Włochy - mówił w programie "Jeden na jeden" Marcin Gortat, koszykarz grający w NBA, który oglądał mecz Niemcy-Włochy na Stadionie Narodowym. Jak podkreślił, kibicuje drużynie z Italii, i ma nadzieję, że pokona Hiszpanów w finale.

Gortat oglądał mecz Niemcy-Włochy na Stadionie Narodowym. - Niesamowity mecz, fantstyczne bramki - powiedział koszykarz.

Przyznał, że kibicował Włochom, dlatego tym bardziej cieszy go wynik półfinałowego meczu w Warszawie.

- Gianluigi Buffon jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, wczoraj to potwierdził - ocenił Gortat.

"Liczę na wielkie widowisko"

Mówiąc o Mario Balotellim, który strzelił w meczu z Niemcami dwa gole, Gortat zaznaczył, że jest bardzo skutecznym piłkarzem. I teraz wszyscy - jak się wyraził - którzy kojarzyli włoskiego piłkarza z jego wybrykami poza boiskiem (m.in. odpalał fajerwerki we własnym mieszkaniu, wywołał bójkę na treningu), zapomną o tym na jakiś czas, mając w pamięci strzelone przez niego bramki, które zapewniły Włochom grę w finale Euro 2012.

- Jest on dziś bohaterem całych Włoch - powiedział Gortat.

Koszykarz podkreślił, że chciałby, aby włoska reprezentacja wygrała mecz finałowy, który już w niedzielę zostanie rozegrany w Kijowie.

- Liczę na wielkie widowisko, wiele wspaniałych akcji - dodał Gortat.

Mówiąc o występie Niemców, koszykarz powiedział, że przed meczem wydawało się, iż drużyna Joachima Loewa jest faworytem i wygra mecz, dominując na boisku, a jeśli szala zwycięstwa przechyli się na stronę Włochów, to stanie się tak dzięki jednej, wymęczonej bramce. Tak się jednak nie stało.

Pytany oto, kto zawinił, że polska reprezentacja nie wyszła z grupy - trener czy piłkarze - Gortat odpowiedział, że wina leży po obu stronach, choć - jak zaznaczył - "wszyscy bardzo się starali".

Gortat stawia na Włochów

Gortat stawia na Włochów

Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24

Czytaj także: