Do polskiej prokuratury trafił Zbiór Informacji Aeronawigacyjnych Federacji Rosyjskiej (AIP). Łącznie strona polska otrzymała ostatnio z Rosji 10 tomów akt śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej - poinformowała w poniedziałek Naczelna Prokuratura Wojskowa.
AIP Rosji - to wydawany z udziałem administracji państwowej zbiór informacji aeronawigacyjnych, czyli danych o lotniskach, trasach lotniczych i obowiązujących procedurach. - Jeszcze przed świętami, 21 grudnia, otrzymaliśmy osiem tomów akt zawierających AIP, dokument jest w wersji rosyjskiej i angielskiej - powiedział kpt. Marcin Maksjan z NPW. Dodał, że dokumenty te - jako materiał dowodowy w polskim śledztwie - wkrótce trafią do biegłych tłumaczy.
Kolejne akta
Jednocześnie kpt. Maksjan poinformował, że w czwartek 3 stycznia prokuratura otrzymała kolejne dwa tomy akt z Rosji, które już zostały przekazane do tłumaczenia. - Ze wstępnych oględzin wynika, że tomy te zawierają m.in. materiały z pobytu na przełomie września i października polskiego prokuratora w Smoleńsku - wyjaśnił.
Prokurator prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wraz z biegłymi i ekspertami brał wtedy udział w uzupełniających oględzinach wraku, elementów samolotu oraz miejsca i rejonu katastrofy. Dotychczas polska prokuratura otrzymała z Rosji łącznie ponad 70 tomów akt dotyczących śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Ważne zapisy
Do zapisów AIP odnosiły się m.in. komisje badające przyczyny katastrofy smoleńskiej. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) wskazywał w styczniu 2011 r. w raporcie końcowym, że lot Tu-154M odbywał się według procedur określonych w AIP Federacji Rosyjskiej. Dodawał, że lotniska Siewiernyj nie ma w tym zbiorze; wiadomo też, że nie jest ono wyposażone według standardów Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Z kolei w polskich uwagach do projektu raportu MAK zaznaczono, że Rosjanie nie powinni byli wydać zgody na lot polskiego samolotu bez rosyjskiego lidera - nawigatora znającego lotnisko docelowe. "Wykonanie lotu przy niespełnieniu wymagania sformułowanego w punkcie 3.9 AIP nie może być usprawiedliwione otrzymaną od 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego rezygnacją z obecności lidera na pokładzie samolotów" - stwierdzała jedna z uwag pod adresem Rosji. Do AIP odnosił się też przedstawiciel rosyjskiej prokuratury. - W danym wypadku kierownik lotów nie miał prawa zamknąć lotniska przed tym samolotem. Jego zadaniem było przekazanie informacji o faktycznej pogodzie i widzialności. Zgodnie z AIP-em, odpowiedzialność za decyzje o lądowaniu i starcie bierze na siebie dowódca załogi - mówił w lutym 2011 r. szef grupy śledczej prowadzącej dochodzenie w sprawie katastrofy Tu-154M Michaił Guriewicz. Z kolei w sierpniu 2011 roku ekspert polskiej komisji Maciej Lasek pokreślał: - Jeden punkt tylko zapisu zawartego w AIP dotyczy tylko tego, że dowódca obcego statku powietrznego ma pełną niezależność w podejmowanych decyzjach. I nic więcej. Żadnych innych informacji, jak ten lot powinien wyglądać - z wyjątkiem jeszcze uzyskania zgody dyplomatycznej - przywołany zestaw informacji nie zawiera - mówił.
Autor: mn//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24