"Polski wkład", relokacja, pakt migracyjny. O czym dyskutowano na szczycie

Marcin Kierwiński i Tomasz Siemoniak na Szczycie Migracyjnym w Monachium
Szczyt Migracyjny w Monachium z udziałem ministrów Unii Europejskiej
Źródło: Reuters
Nie zgodzimy się na żadne rozwiązanie, jeżeli chodzi o kwestie migracyjne, które zagrażałoby bezpieczeństwu Polski, bądź Polaków - oświadczył szef MSWiA Marcin Kierwiński po spotkaniu ministrów na Szycie Migracyjnym w Monachium. Pojawił się na nim wraz z ministrem koordynatorem służb specjalnych Tomaszem Siemoniakiem.
Kluczowe fakty:
  • W sobotę w Monachium odbył się Szczyt Migracyjny. Jednym z głównych tematów było zaostrzenie europejskiej polityki migracyjnej.
  • Oprócz polskich polityków w spotkaniu wzięli udział między innymi ministrowie spraw wewnętrznych Niemiec, Włoch, Luksemburga i Szwajcarii, czy unijny komisarz do spraw migracji Magnus Brunner.
  • Marcin Kierwiński poinformował, że Polska jako kraj frontowy wydała w związku z inwestycjami na granicy polsko-białoruskiej ponad dwa miliardy złotych.
  • - Mamy do czynienia z agresją wobec Polski organizowaną przez obce państwa - mówił Tomasz Siemoniak.

Szef MSWiA Marcin Kierwiński oraz minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak wzięli w sobotę udział w Szczycie Migracyjnym w Monachium. W spotkaniu "Munich Migration Meeting" w stolicy Bawarii uczestniczyli również szefowie MSW z Niemiec, Włoch, Luksemburga i Szwajcarii oraz ministrowie do spraw migracji z Danii, Szwecji, Belgii i Holandii, a także unijny komisarz do spraw migracji Magnus Brunner.

Na konferencji po zakończeniu spotkania szef MSWiA podkreślił, że cała Unia Europejska zaczyna mówić głosem Polski.

Przypomniał, że rok temu o konieczności zaostrzenia polityki migracyjnej mówił premier Donald Tusk. - Po raz kolejny mówimy, że nie zgodzimy się na żadne rozwiązanie, jeżeli chodzi o kwestie migracyjne, które zagrażałoby bezpieczeństwu Polski, bądź Polaków - oświadczył Kierwiński.

Dodał, że polski rząd jest zwolennikiem wspólnej pracy z krajami europejskimi nad najlepszymi modelami polityki migracyjnej i azylowej. Ale - jak zaznaczył - "nie ma mowy, abyśmy zgodzili się, mówimy to naszym partnerom bardzo otwarcie, na jakiekolwiek przepisy dotyczące relokacji".

- Polska jako kraj frontowy ponosi gigantyczne koszty obrony naszej granicy zewnętrznej. Te wszystkie inwestycje to ponad dwa miliardy złotych na granicy polsko-białoruskiej, to jest gwarantowanie realnego bezpieczeństwa wszystkim krajom Unii Europejskiej - podkreślił Kierwiński.

Marcin Kierwiński i Tomasz Siemoniak na Szczycie Migracyjnym w Monachium
Marcin Kierwiński i Tomasz Siemoniak na Szczycie Migracyjnym w Monachium
Źródło: X.com/@MSWiA_GOV_PL

Kierwiński o "polskim wkładzie" w obronę Unii Europejskiej

Szef MSWiA poinformował też, że tylko w tym roku polskie służby zatrzymały tam prawie 25 tysięcy migrantów, którzy zmierzali przez Polskę w kierunku Unii Europejskiej. - To jest nasz polski wkład w obronę granic całej Unii Europejskiej - oświadczył. Podkreślił, że tak zwany pakt migracyjny nie odpowiada sytuacji ostatnich lat.

Pytany o to, kto miałby finansować "return hubs", czyli miejsca poza Unią, gdzie migranci mogą tymczasowo przebywać w oczekiwaniu na powrót do swojego kraju pochodzenia, po odrzuceniu ich wniosku azylowego, zaznaczył, że muszą to być wspólne decyzje całej Unii Europejskiej.

- Z naszej perspektywy kwestie migracyjne to kwestie fizycznego bezpieczeństwa narodowego, kwestie zabezpieczenia naszych zachodnich granic. Na tym się skupiamy - powiedział. Przekazał, że Polska będzie rozmawiać o każdej formie zaostrzenia polityki migracyjnej i budowania bezpiecznej polityki powrotowej, jednak dla kraju zasadniczym frontem walki z nielegalną migracją jest kwestia zabezpieczenia granicy wschodniej.

Szef MSWiA przypomniał, że kontrole na granicy polsko-niemieckiej i polsko-litewskiej przynoszą dobre rezultaty. - Będziemy kontynuować je do czasu, kiedy nie będziemy pewni, że nasze granice są bezpieczne - zapowiedział.

Siemoniak: mamy do czynienia z agresją wobec Polski

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak mówił, że wspólna obecność ministrów w Monachium podkreśla to, że sprawy migracji traktowane są jako sprawy bezpieczeństwa narodowego. Zwrócił uwagę, że monachijskie spotkanie - szczyt migracyjny - odbywa się pod hasłem tego, jak zaostrzyć politykę migracyjną.

Według Siemoniaka, rozmowa nie dotyczyła tylko kwestii paktu migracyjnego, ale też różnych regulacji przyjmowanych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu latach "począwszy od konwencji na temat uchodźców, które kompletnie nie przystają do obecnej rzeczywistości". Dodał, że również unijne regulacje sprzed 20-30 lat odnoszą się do innych kompletnie czasów.

- Rzeczy, które w Polsce wprowadziliśmy, takie jak zawieszenie prawa do azylu, są już oczywistością. Nikt nawet nie ma wątpliwości, że to jest słuszny kierunek - ocenił minister.

Przypomniał o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, odmiennej od wszystkiego, co dzieje się na granicach Unii, czy strefy Schengen. - Mamy do czynienia z agresją wobec Polski organizowaną przez obce państwa, którą Unia Europejska uznała za absolutnie szczególną i nazwała to, co się dzieje, weaponizacją, czyli używanie migrantów jako broni - podkreślił Siemoniak.

- Jeśli oni są używani jako broń przeciw Polsce jest to kwestia nie tylko polityki społecznej, finansowej - oczywiście też - ale jest to kwestia bezpieczeństwa narodowego. Bardzo mocno tutaj to wspólnie koleżankom, kolegom, ministrom z różnych państw powiedzieliśmy - zaznaczył. Siemoniak podkreślał zrozumienie dla naszej sytuacji ze strony komisarza UE Magnusa Brunnera, "który rekordową liczbę razy był w Polsce, który był na granicy, osobiście się przekonał, jak to wygląda".

Drony a bezpieczeństwo Unii Europejskiej

Obaj ministrowie zwrócili uwagę na potrzebę pilnego wzmocnienia ochrony infrastruktury krytycznej przed atakami dronowymi i dodali, że zagrożenie dotyczy całej Unii Europejskiej. - Unia po prostu musi absolutnie pilnie się tymi kwestiami zająć - mówił Siemoniak. Jak dodał, problem nie dotyczy wyłącznie zewnętrznych granic UE, lecz również zagrożeń wynikających z użycia dronów w pobliżu potencjalnych celów ataku.

- Ten dron może przylecieć z każdej strony, może funkcjonować i operować w środku Unii Europejskiej - dodał Kierwiński. Ocenił też, że nie wystarczy jedynie budowa muru antydronowego na granicy - konieczne jest stworzenie szerszego systemu wykrywania i ochrony przed dronami.

W czwartek wieczorem 17 lotów zostało odwołanych w Monachium po doniesieniach o pojawieniu się w pobliżu lotniska w tym mieście niezidentyfikowanych dronów.

OGLĄDAJ: Kodeks (wobec) narodowca
pc

Kodeks (wobec) narodowca

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: