Kryzys migracyjny

Kryzys migracyjny

Червоний Бір: центр для мігрантів замість військової частини? Маніпуляція ПіС

Повідомлення правих політиків про те, що уряд планує відкрити центр для "нелегальних мігрантів" у Червоному Бору замість створення там запланованої військової частини, не тільки не відповідають дійсності – це небезпечна гра на емоціях. До чого це призводить, показали події в неділю.

Milion deportacji w rok? Eksperci nie zostawiają złudzeń

Plan Donalda Trumpa, by w ciągu roku deportować z kraju milion osób to cel "nierealny, jeśli nie niemożliwy" - oceniają eksperci, na których powołuje się dziennik "Washington Post". Funkcjonariusze imigracyjni oraz analitycy wyrażają rosnący sceptycyzm wobec planów obecnej administracji.

"Trudno przyjąć, że przepychanie na Białoruś, w nocy, w lesie, to działanie w interesie dziecka"

Zgodnie z przepisami Straż Graniczna może nastoletniego uchodźcę umieścić w zamkniętym, strzeżonym ośrodku przypominającym więzienie. Może go też zawieźć do placówki opiekuńczo-wychowawczej i po prostu zostawić pod drzwiami. Zapewnia jednak, że tego nie robi. I zapewnia, że nie stosuje pushbacków wobec dzieci. Maciej Grześkowiak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich: - Wiemy o sytuacjach, w których zawracane do Białorusi były osoby małoletnie.

Dlaczego dzieci z granicy trafiają do domu księży emerytów

Nastoletni chłopcy i dziewczęta - małoletni uchodźcy, głównie z krajów afrykańskich - trafiają do Domu Księży Emerytów w Augustowie. To placówka prowadzona przez Caritas Diecezji Ełckiej. Wolontariuszka Bożenna przynosi im ubrania, zabiera ich na spacery, kupuje z własnej emerytury słodycze, środki czystości. Wicedyrektor ełckiego Caritasu twierdzi, że pieniędzy, jakie otrzymuje na ten cel, wystarcza tylko na jedzenie i zakwaterowanie. A opieka psychologiczna? A nauka?

Przekraczają granicę i znikają. Co się stało z tymi dziećmi?

Z Domu Księży Emerytów w Augustowie zniknęło w zeszłym roku sześcioro dzieci, z domów dziecka w Białymstoku - dziewięcioro. Wśród nich 11-letni Abdi. - Uciekł do rodziny w Holandii - twierdzą jego polscy opiekunowie z domu dziecka. Ale skąd pewność, że te dzieci uciekły? Przecież nikt ich nie szuka. Nikt nie sprawdza, co się z nimi stało.