Sobota była drugim dniem obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, które ma wybrać kandydatów na nowego pierwszego prezesa tego sądu. Trwały prace nad wyborem członków komisji skrutacyjnej, głosowano w tej sprawie, spierano się o sposób liczenia głosów, ale ostatecznie przerwano obrady do wtorku.
Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, na którym mają zostać wybrani kandydaci na pierwszego prezesa, trwało w sobotę około siedmiu godzin - od 12 do 19. W piątek, po dziewięciu godzinach i dwóch głosowaniach nie udało się wyłonić członków komisji skrutacyjnej, która miała liczyć oddawane głosy. Wykonujący obowiązki pierwszego prezesa SN, sędzia Kamil Zaradkiewicz tłumaczył, że zgromadzeniu nie udało się wyłonić w piątek członków komisji skrutacyjnej, ponieważ osoby, dwukrotnie zgłaszane jako kandydaci na członków tej komisji, nie uzyskały wymaganej większości głosów.
Zgromadzenie przerwane do wtorku rano
Podczas sobotnich obrad podjęto trzecią już próbę wyłonienia komisji skrutacyjnej, ale i w tym przypadku nie zakończyła się ona sukcesem. - Sposób obliczania wyników głosowania jest niezgodny ze wskazaniami i tym, jak zostały przygotowane karty do przeprowadzenia głosowania - ocenił prowadzący obrady sędzia Kamil Zaradkiewicz dodając, że obawia się, że konieczne będzie ponowne przeliczenie głosów. Następnie - po konsultacji z prezesami wszystkich pięciu izb - sędzia zarządził przerwę w obradach do wtorku do godz. 10. Uzasadniając tę decyzję, sędzia Zaradkiewicz podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że w dalszym procedowaniu konieczne jest zapewnienie środków ochrony takich, jak kolejne partie rękawiczek czy maseczek oraz odkażenie sal. - Dotychczas cały czas nie udało się ustalić wyników głosowania nad wyborami członków komisji skrutacyjnej, dlatego że powstały istotne zastrzeżenia dotyczące tego, w jaki sposób komisja powołana do liczenia głosów nad powołaniem komisji skrutacyjnej tego obliczenia głosów dokonała. Ta kwestia będzie pierwszym punktem po wznowieniu obrad we wtorek - dodał.
Wyraził również nadzieję, że we wtorek będzie można przystąpić do "właściwej fazy", czyli wyłonienia kandydatów na I prezesa SN.
"Posiedzenie, w interesie w interesie wszystkich sędziów, powinno zakończyć się jak najszybciej"
- To posiedzenie, w interesie w interesie wszystkich sędziów, powinno zakończyć się jak najszybciej - mówił wcześniej w rozmowie z reporterką TVN24 sędzia Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Bohdan Bieniek. - Przyszliśmy budować mosty, bo mosty łączą - dodał.
Jak podkreślał, potrzebne jest porozumienie w sprawie przebiegu zgromadzenia. Relacjonował, że w dyskusjach jakie odbywają się między sędziami w czasie przerw, wiele osób dąży do przyjęcia porozumienia, "żeby można było przyjąć porządek obrad, ustalić zasady działania".
Ze względu na zagrożenie koronawirusem uczestnicy obradowali jednocześnie w kilku salach. W każdej ustawiony był telewizor z podłączonym laptopem i kamerą, a między salami odbywało się połączenie audiowizualne.
Czytaj więcej: "Kuriozalny przebieg" obrad. Znamy szczegóły
Piątkowy przebieg zgromadzenia relacjonował jego uczestnik, prof. sędzia Krzysztof Rączka. - Ósmą godzinę siedzimy w zamkniętym pomieszczeniu, w zamkniętym obiegu powietrza. W tej chwili są to warunki, które zagrażają naszemu zdrowiu - relacjonował. - Panu Zaradkiewczowi pomylił się cel z porządkiem obrad. Bo to, że celem jest wybór kandydatów, to nie oznacza, że (z góry) jest ustalony porządek obrad. Obrady każdego gremium muszą mieć określony porządek. Tutaj wszystko toczy się bez trybu - mówił.
Sędzia Rączka powiedział, że zastanawia się, czy przewodniczący "celowo stosuje metodę na zmęczenie", czy też "nie radzi sobie z prowadzeniem takiego spotkania kilkudziesięciu osób".
Zgromadzenie nie jest związane terminami, stąd możliwe było przełożenie posiedzenia.
Sędzia Łochowski po godzinie 13 informował: "Jesteśmy na etapie, w jaki sposób głosować nad sposobem głosowania nad uchwałą regulującą sposób głosowania. Chyba. Trochę to potrwa".
Jeszcze wcześniej pisał, że na kilku salach jest "słaba słyszalność".
Kamera TVN24 w ciągu dnia uchwyciła pełniącego obowiązki pierwszego prezesa SN sędziego Kamila Zaradkiewicza wraz z innymi sędziami, udającego się na wyższą kondygnację budynku sądu.
Koniec kadencji profesor Małgorzaty Gersdorf
Z końcem kwietnia zakończyła się kadencja poprzedniej pierwszej prezes SN, profesor Małgorzaty Gersdorf. Zgodnie z przepisami ustawy o SN, w związku ze zbliżaniem się końca kadencji Gersdorf, zgromadzenie ogólne sędziów tego sądu powinno wyłonić pięciu kandydatów na jej następcę, którzy byliby przedstawieni prezydentowi. Jednak z powodu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa prezes Gersdorf zdecydowała o odwołaniu przewidzianego pierwotnie na 17 marca, a następnie na 21 kwietnia, zgromadzenia.
Kamil Zaradkiewicz tymczasowo kieruje pracami Sądu Najwyższego
W związku z tym prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków pierwszego prezesa SN sędziemu z Izby Cywilnej Kamilowi Zaradkiewiczowi, który zwołał zgromadzenie na piątek 8 maja. - To jest zgromadzenie przewidziane na zasadach ogólnych, zwykłych. Przy czym oczywiście z zapewnieniem wszystkich koniecznych środków ostrożności - mówił w zeszłą sobotę Zaradkiewicz.
CZYTAJ: KIM JEST KAMIL ZARADKIEWICZ>>>
Jednocześnie Zaradkiewicz zapowiedział wtedy, że nie będzie kandydatem na stanowisko I prezesa SN. - Podjąłem się tego zadania, które teraz realizuję, z pełną świadomością nieuczestniczenia jako kandydat w wyborze na stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego - oświadczył.
Procedura wyboru kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa
Według art. 13a ustawy o SN, do dokonania wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN przez zgromadzenie, zwołane przez osobę wykonującą obowiązki I prezesa SN, wymagana jest obecność co najmniej 32 jego członków.
W Sądzie Najwyższym jest obecnie 99 sędziów, w tym: w Izbie Cywilnej - 25, w Izbie Karnej - 27, w Izbie Pracy - 14, w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej - 20, a w Izbie Dyscyplinarnej - 13. W środę prezydent powołał sześciu nowych sędziów SN: trzech do Izby Dyscyplinarnej, dwóch do Izby Karnej, a jednego do Izby Pracy.
§ 1.Jeżeli kandydaci na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wskazanemu przez siebie sędziemu Sądu Najwyższego. § 2.W terminie tygodnia od dnia powierzenia wykonywania obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego sędzia, któremu obowiązki te powierzono, zwołuje Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, któremu przewodniczy, w celu wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. § 3.Do dokonania wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wymagana jest obecność co najmniej 32 członków Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Przepisy art. 13 wybór kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN § 1, 2 i 5–7 stosuje się.
Według przepisów ustawy, każdy sędzia SN ma prawo zgłosić jednego kandydata na stanowisko pierwszego prezesa. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów. "Jeżeli dwóch lub więcej kandydatów na stanowisko I prezesa SN uzyskało równą liczbę głosów, w wyniku czego nie jest możliwe wybranie pięciu kandydatów, przeprowadza się ponowne głosowanie z udziałem tylko tych kandydatów" - stanowi ustawa.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24