Mamy do czynienia z jednym z największych skandali w historii Polski po 1989 roku - powiedział lider PO Donald Tusk, komentując fuzję PKN Orlen i Grupy Lotos. Odniósł się także do doniesień, że prezes węgierskiego koncernu MOL, który ma przejąć część stacji paliw Lotosu, jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. - Dowiemy się, dlaczego partnerem w tym nadzwyczajnym, jeśli chodzi o skalę i ekstrawagancję przedsięwzięciu, był człowiek dzisiaj ścigany listem gończym w Unii Europejskiej - mówił Tusk.
Węgierski koncern MOL ma przejąć 417 stacji paliw Grupy Lotos w ramach środków zaradczych zaakceptowanych przez Komisję Europejską dotyczących transakcji przejęcia Lotosu przez PKN Orlen. Fuzja dokonała się w poniedziałek.
Koncern PKN Orlen 20 czerwca tego roku otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na połączenie z Grupą Lotos. Zgodnie z wymogami KE, płocki koncern przedstawił środki zaradcze w związku z fuzją. W ramach ogłoszonych decyzji Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski MOL - 417 stacji paliw Lotosu, a Unimot - bazy paliw. PKN Orlen w ten sposób zrealizuje warunki przejęcia Lotosu postawione przez Komisję Europejską.
PKN Orlen informował TVN24 Biznes, że transakcja nabycia przez MOL stacji należących wcześniej do gdańskiej spółki powinna zostać sfinalizowana do końca tego roku.
We wtorek Wirtualna Polska poinformowała, że prezes węgierskiego koncernu Zsolt Hernadi jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. Według WP ma do odsiedzenia w Chorwacji dwa lata więzienia za skorumpowanie tamtejszego ówczesnego premiera. "Sprawa dotyczyła zakupu chorwackiego odpowiednika Orlenu" - czytamy.
Tusk o "jednym z największych skandali w historii Polski po 1989 roku"
- Jeśli chodzi o fuzję Orlenu i Lotosu, a niedługo także PGNiG, to mamy do czynienia z jednym z największych skandali w historii Polski niepodległej po 1989 roku - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej na briefingu w miejscowości Mikołów.
- Dzisiaj niektóre media przypomniały, kto był partnerem pana (Daniela) Obajtka (prezesa PKN Orlen - red.) w przejęciu przez MOL stacji benzynowych - najbliższy zaufany biznesmen i menedżer Viktora Orbana, kierujący de facto MOL-em od wielu lat, skazany za przekupstwa, łapówki przez sąd w Chorwacji. On przeprowadził dość podobny zakup. Dotyczyło to przemysłu chorwackiego i zapłacił miliony łapówki ówczesnemu premierowi Chorwacji - mówił Donald Tusk.
Dodał, że "Obajtek i jego mocodawcy, bo przecież było to za zgodą prezesa Kaczyńskiego, doprowadzili do sprzedaży właśnie takiemu człowiekowi polskich stacji benzynowych".
- Równocześnie sprzedano część Lotosu Arabii Saudyjskiej, firmie Aramco i to za wartość, którą Lotos mógł wytworzyć w kilkanaście miesięcy, i mówię bardzo ostrożnie - powiedział.
- Tak czy inaczej dowiemy się, jeśli nie jutro, to za miesiąc, jeśli nie za miesiąc, to za rok, ale nie później, kto i dlaczego zdecydował o wyprzedaży i oddaniu części kontroli Orbanowi i Arabii Saudyjskiej nad kluczowym sektorem wpływającym na bezpieczeństwo, na ciepło, na energię i to w tak trudnym czasie. Dlaczego partnerem w tym nadzwyczajnym, jeśli chodzi o skalę i ekstrawagancję przedsięwzięciu, był człowiek dzisiaj ścigany listem gończym w Unii Europejskiej. Jest chroniony przez Orbana na Węgrzech, ale nie wyjeżdża z tego kraju, bo byłby aresztowany, skazany na dwa lata więzienia (...) Dlaczego on był partnerem w tym nieczystym interesie dla Orlenu, pana Obajtka i dla PiS-u - mówił.
Zgorzelski: z takimi partnerami nie powinno się zawierać kontraktów
Do tych doniesień odniósł się w Sejmie w rozmowie z reporterem TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (Koalicja Polska - PSL). - Nie trzeba było długo czekać, żeby wyszło na nasze, żebyśmy mogli przekonać się, z jakimi to partnerami Prawo i Sprawiedliwość i pan (Daniel) Obajtek (prezes PKN Orlen - red.) zawierają kontrakty - skomentował.
- Po pierwsze, zawsze trzeba pamiętać, że za nimi ktoś z Rosji stoi, a teraz jeszcze ci, którzy nie mogą nawet przyjechać na podpisanie kontraktu, ponieważ są ścigani europejskim nakazem. To wszystko bardzo brzydko wygląda, to wszystko bardzo śmierdzi po prostu. Z takimi partnerami nie powinno się zawierać kontraktów, przede wszystkim dlatego, że w obliczu zagrożenia nie wyprzedaje się logistyki, a to jest kluczowe, kiedy przyjdzie na przykład wojna - mówił.
Grodzki: Węgry w tej chwili są koniem trojańskim Putina
Do sprawy odniósł się także marszałek Senatu Tomasz Grodzki (Koalicja Obywatelska). - To prowadzi do tego, że za chwilę słowo "gang" czy "gangsterzy" będziemy mówić bez cudzysłowu, bo nie wierzę, żeby prezes Obajtek nie wiedział, z kim robi interesy - ocenił.
Powiedział, że "robienie interesu z gangsterem, który przekupywał premiera [Chorwacji Ivona Sanadera - przyp. red.], który odbywa sześcioletnią karę bezwzględnego więzienia, to jest sprawa, która jest poważna".
- Pan premier Morawiecki mówi, że nasze drogi z Węgrami się rozeszły. Ja przypomnę tylko takie fakty historyczne, że nawet pod Grunwaldem Węgrzy walczyli po drugiej stronie z nami. Nie wspomnę o tym, że to był ostatni sojusznik Hitlera, który się go nie wyrzekł nawet do końca drugiej wojny światowej - mówił marszałek. Dodał, że "to, że uwielbiamy Węgry jako naród, to, że mamy tam przyjaciół, to, że uwielbiamy kuchnię węgierską, to nie ma nic wspólnego".
- Węgry w tej chwili są koniem trojańskim Putina, stoją przy jego boku, robią gangsterskie interesy, korumpują najwyższych urzędników w państwie, a my chcemy im oddać kilkaset stacji benzynowych - ocenił.
Terlecki: myślę, że przyjaźń polsko-węgierska jest niewzruszona
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki został zapytany we wtorek w Sejmie, czy to był błąd, że jego partia postawiła na premiera Węgier Viktora Orbana, biorąc pod uwagę jego ostatnią wypowiedź. 23 lipca Orban stwierdził, że wojna w Ukrainie wstrząsnęła polsko-węgierską współpracą, stanowiącą oś Grupy Wyszehradzkiej. Ocenił też, że cele obu krajów są takie same, ale "problem jest po stronie serca", gdyż o ile Węgrzy patrzą na ten konflikt jako na wojnę dwóch słowiańskich narodów, to Polacy "czują, że sami też w niej walczą".
- Takie są też między nami różnice, ale myślę, że przyjaźń polsko-węgierska jest niewzruszona - powiedział wicemarszałek Sejmu, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Na uwagę, że premier powiedział, że drogi Polski i Węgier się rozeszły, Terlecki odparł, że "rozeszły się może trochę politycznie, ale generalnie przecież patrzymy na siebie z sympatią".
W piątek szef polskiego rządu na pytanie, czy potwierdza słowa Orbana, odpowiedział: - Potwierdzam słowa premiera Orbana, że drogi Polski i Węgier się rozeszły.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24