- Uważam, że liczba nieuprawnionych zarzutów, które padły, krytykujących raport komisji Millera, była absolutnie fatalna - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego profesor Michał Kleiber. Z całą pewnością komisja Millera przedstawiła najbardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń - ocenił.
Na pytanie, co się zdarzyło 10 kwietnia 2010 roku - "Nie ma dobrej odpowiedzi" - stwierdził prof. Kleiber.
- Mam zaufanie do pana dr. Laska i do merytorycznych kompetencji członków komisji ministra Millera. Oni z całą pewnością przedstawili najbardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń – powiedział.
- Uważam, że liczba nieuprawnionych zarzutów, które padły, krytykujących raport komisji Millera i później, była absolutnie fatalna - ocenił profesor.
"Stoję na stanowisku krytycznym"
- Stoję na stanowisku krytycznym w stosunku do ówczesnych władz - mówił. Ale - jak dodał - opozycja również zachowywała się fatalnie. Jego zdaniem, "odpowiedzialność polityczną powinno ponieść parę osób - ci, którzy są odpowiedzialni za zaniedbania w tamtym czasie".
Jak mówił, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz używał pewnych słów za mocno, przekraczał granice. - One były w tamtym czasie nieuprawnione. Nie było dowodów na to, żeby używać twardych sformułowań - mówił prof. Kleiber.
Prof. Michał Kleiber źle ocenia prace powołanej przez Antoniego Macierewicza podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Jej szef, dr Wacław Berczyński, powiedział w poniedziałek w telewizji publicznej, że "wiemy z dużą pewnością, że 10 kwietnia w Smoleńsku samolot rozpadł się w powietrzu".
- Źle oceniam w tym sensie, że przez rok moglibyśmy się dowiedzieć, jakiego typu badania są podejmowane, żebyśmy zrozumieli coś na temat skali tych prac. - Może nie jestem przesadnie uważnym obserwatorem, ale nie słyszałem merytorycznych, konkretnych wypowiedzi, co my tak naprawdę chcemy zbadać - powiedział.
Podziały "nie do sklejenia"
Jego zdaniem, "podziały po Smoleńsku jeszcze przez wiele lat są nie do sklejenia". - Okres naszego wspólnego przeżywania był bardzo krótki niestety - mówił.
Jego zdaniem, nie daliśmy sobie rady ze Smoleńskiem jako społeczeństwo. - Mam brutalną diagnozę. My okazujemy się społeczeństwem niedostatecznie mądrym, jak na te wyzwania, które przed nami stoją - ocenił.
Pytany, co było pierwotnym źródłem podziału po Smoleńsku, ocenił, że "Polska nie była przygotowana na czarne scenariusze". Ocenił, że gdyby żył Lech Kaczyński, polska polityczna wyglądałaby zupełnie inaczej. - Niezależnie od tego, kto byłby prezydentem - zaznaczył.
- Przygotowania do tej wyprawy były chaotyczne i fatalne, w dużej mierze uwarunkowane było to nerwową polityką - mówił prof. Kleiber.
Autor: kb/sk/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24