Szymon Hołownia, lider Polski 2050, nazwał w TVN24 prezesa NBP Adama Glapińskiego "patologicznym szkodnikiem". - Wychodzi w zeszłym roku i mówi, że do końca kadencji RPP nie zostaną podniesione stopy procentowe, ludzie idą brać kredyty, a później się okazuje, że kredyty są najdroższe od nie wiadomo ilu lat i ludzie tracą mieszkania - mówił.
W ubiegłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej podjęła kolejną decyzję o zwiększeniu stóp procentowych w Polsce - obecnie stopa referencyjna wynosi 5,25 procent. Wyższe stopy to wyższe oprocentowanie kredytów, a co za tym idzie zwiększenie rat kredytów. Jednocześnie inflacja przekroczyła 12 procent. W tym tygodniu Sejm będzie głosował nad wnioskiem o powołanie prezesa NBP Adama Glapińskiego na drugą kadencję.
O polskiej polityce monetarnej i działalności Glapińskiego mówił we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Szymon Hołownia, lider Polski 2050. - To jest patologiczny szkodnik. Człowiek, który nie powinien się zajmować szkolną kasą oszczędności, a zajmuje się portfelami nas wszystkich - mówił o prezesie NBP.
Hołownia dodał, że retoryka Glapińskiego "czasami jest zabawna", ale "wychodzi w zeszłym roku i mówi, że do końca kadencji RPP nie zostaną podniesione stopy procentowe, ludzie idą brać kredyty, a później się okazuje, że kredyty są najdroższe od nie wiadomo ilu lat". - Ludzie już w tej chwili masowo dostają informacje o tym, jak wygląda ich kredyt i zaczną tracić mieszkania - mówił Hołownia.
Hołownia: wakacje kredytowe powinny być standardem
Lider Polski 2050 przekonywał, że jego ugrupowanie "jest realistyczne i ma spójny program gospodarczy". - Mówimy wprost, żeby urynkowić WIBOR, dać ludziom - jeżeli biorą kredyt na 30 lat - trzy lata wakacji kredytowych, które będą mogli wziąć, kiedy będą potrzebowali - powiedział.
Jego zdaniem "wakacje kredytowe powinny być standardem". - Mamy jedną z najbardziej restrykcyjnych polityk w tym względzie na świecie - wskazał Hołownia.
- My bronimy ludzi, ale realistycznymi narzędziami, a nie narzędziami z gatunku kampanii wyborczej. Ja rozumiem, że już się zaczęło to tarło polityczne. Wszyscy czują, że zbliżają się wybory, ale bądźmy realistyczni. Jako Polska 2050 chcemy też po wyborach, a nie tylko przed wyborami, spojrzeć ludziom w twarz - podkreślał gość TVN24.
Hołownia o oblaniu ambasadora: tu zabrakło instynktu samozachowawczego
Hołownia komentował też sytuację, do której doszło w poniedziałek na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Ambasador Rosji Siergiej Andriejew został oblany czerwoną substancją przez protestujących. Polski MSZ potępił ten incydent.
- Dyplomacja mówi innym językiem. Jeżeli państwo mówi swoim językiem, to państwo wydala ambasadora, kiedy ma z nim problem, po prostu wyrzuca z Polski. A nie dopuszcza do tego, że on zostaje i oblewa się go farbą - powiedział Hołownia.
Podkreślał, że "mamy policję i oddziały, które mają zabezpieczać życie publiczne, które przy demonstracjach Strajku Kobiet radziły sobie tak, jak radziły, w ochronie domu Kaczyńskiego radzą sobie tak, jak radzą".
Zdaniem Hołowni incydent z ambasadorem Rosji "tworzy zagrożenie". - Symbolicznie ambasador nas wszystkich wkurza, to jest bezczelny typ. Natomiast co będzie miał teraz ambasador (Polski w Moskwie - red.) Krajewski? Będzie chodził ze wzmocnioną ochroną? Czym go obleją? Przecież wiadomo, jakie mają substancje. Tu zabrakło instynktu samozachowawczego - ocenił lider Polski 2050.
- Andriejew wszystkich nas wkurza. Ale nie może być tak, że ambasadora, którego się nie wyrzuciło, a powinno się wyrzucić, oblewa się farbą - podkreślił.
Dodał, że "tak na koniec dnia to nic mu się nie stało, musiał się umyć i uprać koszulę". - A jego państwo, którego jest przedstawicielem, odpowiada za gwałcenie, mordowanie, bombardowanie szkół, szpitali, za to całe niewyobrażalne niemoralne bezeceństwo - stwierdził gość TVN24.
Hołownia: Jedna lista opozycji to niedobre rozwiązanie. O dwóch można rozmawiać
Hołownia był też pytany o "kuszenie" Polski 2050 przez inne partie opozycyjne w celu stworzenia wspólnej listy wyborczej. - Cieszy człowieka, że stworzył przez dwa lata razem z wieloma współpracownikami coś, co jest tak gorącym towarem na rynku politycznym - odpowiedział.
- Ale nasze przekonanie jest bardzo jasne. Jedna lista nie jest dobrym rozwiązaniem, dwie listy to już jest coś, o czym można rozmawiać, ale trzeba je sensownie poukładać. Jedna lista to wiele zagrożeń, na przykład frekwencyjne - podkreślił.
Dodał, że rozmawia z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy, politykiem PO. - Jest wiele względów, w których jest nam do siebie po drodze. Myślimy w kategoriach zmiany pokoleniowej, o tym, jak poukładać świat, by był gościnny dla naszych dzieci - mówił.
"To był cały cykl nierozważnych wypowiedzi papieża"
Gość TVN24 komentował również słowa papieża o wojnie na Ukrainie i "szczekaniu NATO", które zdaniem Franciszka mogło doprowadzić do rosyjskiej agresji. - To dramatyczne rozdarcie między perspektywami proroka i polityka. Niestety, papież ma takich doradców, jakich ma, którzy w tej sprawie mówią mu to, a nie co innego - powiedział.
- Można to tłumaczyć religijnie, że trzeba szukać zawsze dobra w człowieku, wyspowiadać największego zbrodniarza, ale my tutaj mówimy o prostej rzeczy. Trzeba ludziom powiedzieć, co jest dobre, a co jest złe. Jeżeli się gwałci, zabija, rozstrzeliwuje dzieci, to to jest złe. Papież powinien to powiedzieć - podkreślił.
- Skutek będzie taki, że będzie rosła konfuzja wśród ludzi. Część z nich zada sobie pytanie: "Po co nam to jest? Po co nam termometr, który nie pokazuje w dokładny sposób temperatury?". To był cały cykl nierozważnych wypowiedzi papieża - ocenił Hołownia.
Źródło: TVN24