Namawiam moich kolegów w obozie Zjednoczonej Prawicy na to, żeby jeszcze być bardziej elastycznym, chociaż jestem bardzo często za to krytykowany - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Adam Bielan, europoseł PiS i prezes Partii Republikańskiej. Komentował brak unijnych środków z KPO dla Polski.
Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 miliarda euro w grantach i 11,5 miliarda euro w pożyczkach w ramach Funduszu Odbudowy. Polska nadal nie otrzymała unijnych środków ze względu na niewypełnienie przez polski rząd stawianych przez Komisję Europejską warunków dotyczących praworządności.
Adam Bielan został zapytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego", jaki jest sens "absurdalnych wojen" z Komisją Europejską. - Znacznie więcej winy za tę, jak pan określił, absurdalną wojnę, ponosi Komisja Europejska, czy politycy w Komisji Europejskiej, którzy chcą ten spór kontynuować. Mam nadzieję, że to się zmieni - ocenił.
Polityk powiedział, że "jest za tym, żeby ten spór zakończyć". - Namawiam moich kolegów w obozie Zjednoczonej Prawicy na to, żeby jeszcze być bardziej elastycznym, chociaż jestem bardzo często za to krytykowany - mówił.
- Natomiast potrzebna jest dobra wola z drugiej strony - dodał Bielan.
Bielan o tak zwanych kamieniach milowych
Pytany, kiedy rządzący zrealizują tzw. kamienie milowe, powiedział, że w jego ocenie zdecydowana większość kamieni milowych, które miały zostać zrealizowane w określonych terminie, "jest zrealizowana".
Na uwagę, że nie zrealizowano tych dotyczących praworządności, a jak się teraz okazuje, także nowelizacji ustawy wiatrakowej, nie utworzono funduszu dla wsparcia niskoemisyjnych produktów, europoseł powiedział, że "jeśli chodzi o ustawę wiatrakową, to wczoraj na spotkaniu w Radomiu pan prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że ta ustawa będzie zmieniona i do tego się zobowiązaliśmy rzeczywiście w jednym z kamieni milowych".
- To będzie zrobione, myślę, już niedługo. Ten projekt wzbudził kontrowersje wewnątrz naszego obozu. Zdaje się, że Solidarna Polska go oprotestowała, ale myślę, że niedługo trafi pod obrady Sejmu - mówił Bielan.
Bielan: potrzebna jest dobra wola ze strony Ursuli von der Leyen
- Bardzo często w rozmowach z Brukselą my słyszymy, na poziomie technicznym, dyplomatycznym: to już są decyzje polityczne, my zrobiliśmy, mówię o urzędnikach w Brukseli, wszystko, co mogliśmy, a teraz czekamy na zielone światło z gabinetu pani (Ursuli) von der Leyen - powiedział.
Dodał, że "jest potrzebna dobra wola ze strony pani von der Leyen". Jak mówił, "w międzyczasie jej pozycja bardzo osłabła ze względu na to, że jej partia przegrała wybory w Niemczech, ze względu na to, że jest atakowana choćby w tak zwanej aferze Pfizera". - Skoro ona ma słabszą pozycję, jest mniej skłonna do ustępstw i nam się po prostu trudniej negocjuje - ocenił.
"Bruksela liczy na to, że nas zagłodzi finansowo"
Bielan odniósł się także do słów prezesa PiS, które padły w środę na spotkaniu z mieszkańcami Radomia. - Chcę zapewnić, że jak my wygramy wybory, te pieniądze dostaniemy. A czy przedtem, tego nie wiem. Jesteśmy gotowi, umiemy w tej sprawie rozmawiać i wiemy, gdzie trzeba wykazać pełną elastyczność - mówił Jarosław Kaczyński.
- Myślę, że w tej wypowiedzi oprócz elastyczności chodziło o coś innego, to znaczy – Bruksela, bardzo wielu polityków w Brukseli, liczy na to, że nas zagłodzi finansowo - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
Pytany, w jakiej sprawie rządzący wykażą elastyczność, odparł, że "wykazaliśmy już elastyczność, zgłaszając projekt pana prezydenta (w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym - red.) i głosując za nim".
Dopytywany, czy w sprawach praworządności politycy Zjednoczonej Prawicy mogą jeszcze wykazać elastyczność, Bielan powiedział, że "nie może mówić, jaka może być nasza strategia negocjacyjna". - Nie chcę wypowiadać się publicznie w momencie, gdy toczą się być może w tej chwili ważne negocjacje - dodał.
- Jestem ostrożnym optymistą. Mam nadzieję, że po stronie Komisji Europejskiej będzie pewna refleksja - powiedział Bielan.
Bielan o projekcie PiS w sprawie spółek: dowiedziałem się o nim z mediów
Bielan komentował także wycofanie się przez PiS z projektu, który przewidywał, że odwołanie kierownictwa pięciu państwowych spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu (PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin) może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii tzw. rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego. Rada miała być w większości powoływana przez Sejm na sześcioletnią kadencję. Opozycja krytykowała pomysł, przekonując, że ma on na celu "zabetonowanie" kierownictwa partyjnych spółek.
Prezes Partii Republikańskiej zapytany, komu takie pomysły przychodzą do głowy i kto z takimi pomysłami przychodzi do Sejmu, odparł, że "nie wie". - Ja o tym projekcie dowiedziałem się, mówiąc szczerze, z mediów, gdy byłem w drodze do Brukseli w poniedziałek - powiedział.
- Nawet tego projektu nie przeczytałem, bo jakoś szybko zniknął - dodał.
Na uwagę, że minister ds. samorządu terytorialnego, polityk Partii Republikańskiej Włodzimierz Tomaszewski podpisał się pod tym projektem, Bielan powiedział, że "dzwonił do niego, też nie znał szczegółów".
- Stety albo niestety– jest taka praktyka w parlamencie, że często zbiera się podpisy na zaufanie co do osób zbierających - powiedział europoseł PiS. Dodał, że Tomaszewski "chyba znał ogólne zasady, ale nie znał szczegółów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24