Wymierzona w TVN ustawa była jedną z przyczyn odejścia Porozumienia z rządu, Jarosław Gowin przyznał to w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. - Lex anty-TVN i propozycja drastycznej podwyżki podatków dla klasy średniej to była ta czerwona linia, która przesądziła, że Porozumienie nie widzi dla siebie miejsca w Zjednoczonej Prawicy - powiedział były wicepremier. Dodał, że jedyne zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy, jakie dopuszcza w sprawie tej ustawy, to weto.
Jarosław Gowin został odwołany z rządu 11 sierpnia na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. Powodem dymisji - jak tłumaczył rzecznik rządu Piotr Mueller - było to, że Gowin oraz członkowie Porozumienia pracowali w niewystarczającym tempie nad projektami zawartymi w Polskim Ładzie oraz podejmowali "nierzetelne działania" dotyczące reformy podatkowej. Po dymisji zarząd Porozumienia podjął decyzję o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy. Jednak niektórzy z dawnych współpracowników Gowina pozostali w klubie PiS, część z nich piastuje nadal pozycje wiceministrów.
Gowin: liczyłem na przedstawienie prezydentowi informacji o nastawieniu Amerykanów do lex TVN
O swoim politycznym położeniu Jarosław Gowin mówił w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
Zapewnił, że odejście Porozumienia z rządu "to jest bilet w jedną stronę". - Bo lex anty-TVN i propozycja drastycznej podwyżki podatków dla klasy średniej to była ta czerwona linia, która przesądziła, że Porozumienie nie widzi dla siebie miejsca w Zjednoczonej Prawicy - powiedział.
W kontekście ustawy anty-TVN były wicepremier mówił o swoim spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, które miało się odbyć w połowie sierpnia, jednak do którego ostatecznie nie doszło. - Liczyłem, że będę mógł przekazać pan prezydentowi nie tylko swoją opinię, ale także swój stan wiedzy o nastawieniu naszych amerykańskich partnerów do tej ustawy - kontynuował.
- Do rozmowy nie doszło, ale mam wrażenie, że to, w jaki sposób zachowaliśmy się jako Porozumienie w sprawie lex TVN, jest jednym z ważnych elementów, budujących nastawienie pana prezydenta, żeby zawetować tę ustawę - mówił dalej Gowin.
Prezes Porozumienia dodał, że jedynym rozwiązaniem, jakie po stronie prezydenta dopuszcza w sprawie lex TVN, jest zawetowanie przyjętej przez Sejm ustawy.
Gowin: bardzo trudno jest opuścić obóz rządowy
Gość "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się też do tego, jak wygląda parlamentarna reprezentacja jego ugrupowania po tym, jak Porozumienie wyszło z koalicji rządowej. Przy byłym wicepremierze pozostało pięcioro posłów. - Bardzo trudno jest opuścić obóz rządowy, mówię to jako ktoś, kto robił to już dwa razy, kto jest recydywistą - przyznał Gowin.
- Widziałem, jakie rozterki, nie tylko koniunkturalne, mieli moi współpracownicy z Porozumienia wtedy, kiedy półtora roku temu podawałem się do dymisji w proteście przeciwko wyborom kopertowym. Nie wszyscy zdadzą egzamin, także teraz - kontynuował.
Jednocześnie dodał, że "nie będzie oceniał postępowania i decyzji tych, którzy pozostali w obozie rządowym". - Niech oni rozliczają się z tych decyzji przed swoim sumieniem i przed wyborcami - stwierdził.
Gowin: być może komisja śledcza wyjaśni okoliczności niektórych wydarzeń
Gość TVN24 mówił także, lecz nie wprost, o sposobach, jakimi jego współpracownicy polityczni mieli być nakłaniani do głosowania w danej sprawie w konkretny sposób.
- My nie jesteśmy środowiskiem, które posługuje się takimi rzeczami, jak tajne nagrania. Mogę powiedzieć tylko, że każdy z moich posłów był poddawany różnym formom perswazji czy kuszenia. Nie twierdzę, że w każdym przypadku tych, którzy zdecydowali się pozostać w obozie rządowym, to był czynnik decydujący - mówił dalej Gowin.
Dopytywany, czy w obecnych rozmowach w celu przekonywania posłów były wykorzystywane jakieś tajne nagrania, odparł: - Nie mówię, że w tych rozmowach. Mówię, że tego typu sytuacje były w przeszłości.
- Być może komisja śledcza wyjaśni okoliczności niektórych wydarzeń, (...) być może niektórzy posłowie w przyszłości będą gotowi publicznie mówić o przebiegu tych rozmów - powiedział.
Gowin: nie żałuję sześciu lat obecności Porozumienia w rządzie
Gowin był także pytany o to, czy nie żałuje, że jego partia przez sześć lat była w koalicji rządowej.
- Nie żałuję, bo w tym czasie wydarzyło się dużo rzeczy dobrych, zwłaszca w pierwszej kadencji - powiedział. Wspomniał tu między innymi o Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, która jego zdaniem była "dobrze przemyślanym, ale - niestety - niekonsekwentnie realizowanym" planem przebudowy polskiej gospodarki.
Gowin o sytuacji migrantów na granicy
Prezes Porozumienia komentował też sytuację na granicy polsko-białoruskiej, między innymi w okolicach miejscowości Usnarz Górny, gdzie od ponad dwóch tygodni koczuje grupa migrantów, która chce przekroczyć granicę, ale jest powstrzymywana przez polskie służby. Wskazywał, że w tej sprawie polityk nie może się kierować swoimi przekonaniami religijnymi, a racją stanu.
- Moim zdaniem w tej sytuacji racja stanu wymagała tego, żeby tym osobom, które się tam znalazły, okazać pomoc humanitarną, równocześnie zapowiadając bardzo stanowczo, że to jest jedyny tego typu przypadek. Co do zasady, ta granica musi być zamknięta - podkreślił. - Nie możemy pozwolić sobie, nie tylko nam Polakom, ale i nam, Europejczykom, na stworzenie tam dużego kanału przerzutowego - dodał.
- Moim zdaniem, podzielam tutaj stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, oni powinni być objęci pomocą humanitarną i powinno się im pozwolić na złożenie wniosków azylowych, równocześnie stawiając, także przy użyciu instytucji unijnych, takich jak Frontex, jednoznaczną tamę dalszemu przepływowi emigrantów - stwierdził Jarosław Gowin.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24