Coś nie tak, panie Lechu. Naprawdę, coś nie tak - komentował ostre słowa Lecha Wałęsy o homoseksualistach Janusz Palikot. Polityk sugeruje, by nie komentować za dużo wypowiedzi byłego prezydenta, "bo się wszyscy na świecie o tym dowiedzą".
Lech Wałęsa, który był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 mówiąc o związkach partnerskich stwierdził m.in., że "mniejszość nie może wchodzić na głowę większości".- Ja sobie nie życzę, żeby ta mniejszość, z którą się nie zgadzam (...) wychodziła na ulice i moje dzieci i moje wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami - powiedział. Zdaniem byłego prezydenta w polskim Sejmie homoseksualiści powinni siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej, a nie gdzieś na przodzie. - A nawet jeszcze za murem - odparł.
"Nie uchodzi laureatowi Nagrody Nobla, żeby tak postępował"
Słowa byłego prezydenta wywołały kontrowersje. Skrytykował je m.in. Janusz Palikot. - Lech Wałęsa do tej pory słynął z tego, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, że burzył mury. Od wczoraj zaczął te mury stawiać. Lech Wałęsa przeskakiwał przez płoty, a teraz płoty grodzi, oddziela od siebie ludzi - oświadczył.
Po czym dodał: - Coś nie tak, panie Lechu. Naprawdę, coś nie tak.
Polityk mówił, że słowa Wałęsy to "być może był to powiedziany niezręcznie, w emocjach nieprzemyślany slogan".
- Warto się z niego wycofać. Nie uchodzi laureatowi Nagrody Nobla, żeby tak postępował. A nam zalecałbym, żebyśmy może za dużo tego nie komentowali, bo się wszyscy na świecie o tym dowiedzą - podsumował Palikot.
Autor: nsz\mtom\k / Źródło: tvn24