- Jeżeli przyjmiemy te reguły proponowane przez Lecha Wałęsę, to gdzie powinni czarnoskórzy posłowie siedzieć w naszym parlamencie? - tak Robert Biedroń z Ruchu Palikota komentował wypowiedź byłego prezydenta nt. homoseksualistów.
Były prezydent w piątek w TVN24 stwierdził, że w polskim Sejmie homoseksualiści powinni siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej, a nie gdzieś na przodzie. - A nawet jeszcze za murem - powiedział Lech Wałęsa.
Słowa te w programie "Kawa na Ławę" komentowali politycy.
Biedroń: Nie można dzielić ludzi ze względu na ich orientację seksualną
Robert Biedroń z Ruchu Palikota mówił, że choć uważa Wałęsę za symbol Solidarności i walki o prawa człowieka, to po jego wypowiedzi nt. homoseksualistów odczuwa dysonans.
- Dlatego marzę, żeby spotkać się z Lechem Wałęsą i porozmawiać z nim - powiedział. I pytał: - Dlaczego Lech Wałęsa chce mnie usadzić w ostatnim rzędzie?
- Jeżeli przyjmiemy te reguły proponowane przez Lecha Wałęsę, to gdzie powinni czarnoskórzy posłowie siedzieć w naszym parlamencie? Też stanowią mniejszość. A gdzie niepełnosprawni powinni przebywać? - kontynuował.
Poseł powiedział, że jego zdaniem Wałęsa nie zdaje sobie sprawy, że Polska jest społeczeństwem różnorodnym. - Ten Sejm jest Sejmem różnorodnym i nie można dzielić ludzi ze względu na ich orientację seksualną, wiek, kolor skóry, płeć, itd. - wytykał.
W podobnym tonie wypowiadał się Krzysztof Kwiatkowski z PO. - Wypowiedź Lecha Wałęsy nigdy nie powinna paść. Ci, którzy jeżdżą po świecie wiedzą, że Lech Wałęsa to nie tylko symbol na świecie, ale też symbol Ruchu Solidarności, który zawsze pokazywał wielkość jednostki - mówił poseł.
- Dzisiaj jeden z naszych symboli narodowych, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, tym symbolem przestaje być i to jest jakaś dramatyczna sytuacja, która może napawać tylko smutkiem - stwierdzi Kwiatkowski.
Piechociński: Nie tu jest istota problemu
- Oczywiście, że te słowa Lecha Wałęsy są nie do obrony. Zastanawiam się, czego jest tam więcej - ignorancji czy arogancji - komentował z kolei Leszek Miller z SLD. - Zwłaszcza dla zwolenników Lecha Wałęsy to jest trudny fragment w jego bogatej spuściźnie - dodał.
Miller uważa, że do tej pory Wałęsa był widziany jako człowiek skaczący przez mur, teraz sam ten mur buduje. - Mur oddzielający ludzi, rzeczywiste problemy, którymi żyją ludzie - przekonywał.
Janusz Piechociński z PSL wypowiedź byłego prezydenta nazwał "niefortunną". Apelował jednak, by "nie ekscytować się za bardzo tym tematem, bo nie jest to obecnie najważniejszy dla Polski temat. - Nie tu jest istota problemu - tłumaczył.
- Ostatnie miejsce nie jest według mnie powodem wykluczenia w Sejmie. Jest określona liczb miejsc na sali, ktoś i tak te miejsca musi zająć - mówił z kolei Andrzej Duda z PiS, dodając jednak, że ze słowami Wałęsy "o gettcie ławkowym" "absolutnie się nie zgadza".
Autor: nsz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24