Może się okazać, że za tym stoi haker ze szkoły średniej - tak o tak zwanej aferze mailowej mówił w "Faktach po Faktach" poseł Lewicy Tomasz Trela. Były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych profesor Waldemar Paruch wspomniał, że także na konto jego prywatnej skrzynki mailowej w przeszłości doszło do włamania. - To nie jest proceder, który zaczął się dzisiaj albo wczoraj - mówił.
Minister Michał Dworczyk po przekazaniu informacji o włamaniu na jego skrzynkę mailową zapewniał, że łupem ataku hakerów nie padły "żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". Tydzień temu w piątek szef kancelarii premiera przekazał, że "nadal prowadzone są ataki na konta jego rodziny w różnych kanałach komunikacji". Prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo po ataku na skrzynkę mailową Dworczyka.
Redakcja tvn24.pl potwierdziła u urzędników kilku resortów, że zarówno szef KPRM, jak i premier Mateusz Morawiecki używali prywatnych maili, założonych w publicznych serwisach. Obaj uchylają się od odpowiedzi, czy nadal korzystają z prywatnych skrzynek mailowych do wymiany służbowej korespondencji.
W sprawie w tym tygodniu oświadczenie wydał wicepremier i prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Powołując się na informacje służb, przekazał, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego".
Wydarzenia wokół włamań na skrzynki mailowe skomentowali w "Faktach po Faktach" politolog i były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, profesor Waldemar Paruch oraz poseł Lewicy Tomasz Trela.
Trela: może się okazać, że to kolejna odsłona walki w popękanej prawicy
Tomasz Trela został zapytany, czy zna kogoś z opozycji, kto padł ofiarą ostatnich ataków hakerskich. - Nie słyszałem o takim przypadku, czy sytuacji. Natomiast z każdą godziną i każdego dnia dowiadujemy się, że najprawdopodobniej to jakieś wewnętrzne porachunki w Prawie i Sprawiedliwości doprowadziły do tego, że maile Michała Dworczyka wychodzą na światło dzienne - odpowiedział.
- Dowiadujemy się, że to ktoś z najbliższego otoczenia ministra Dworczyka. Z tego à la wielkiego cyberataku może się okazać, że to kolejna odsłona walki w popękanej prawicy - uznał.
Przypomniał, że Jarosław Kaczyński wskazał, że cyberataki zostały przeprowadzone z terenu Rosji. - A tu może się okazać, że za tym stoi haker ze szkoły średniej, który wdarł się na prywatne skrzynki mailowe ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, bo wiedział, że oni z tych prywatnych skrzynek mailowych wysyłają ważne dokumenty państwowe - sugerował Trela.
Paruch: wypowiedzi wyważone, bo mogą mieć swoje konsekwencje
Waldemar Paruch, pytany o dosłowny cytat z oświadczenia wicepremiera Kaczyńskiego, o tym, że ataki zostały przeprowadzone z "terenu Federacji Rosyjskiej", tłumaczył, że wskazanie na konkretne państwo miałoby "swoje konsekwencje w stosunkach międzynarodowych".
Analiza naszych służb oraz służb specjalnych naszych sojuszników pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej. Jego skala i zasięg są szerokie.
- Te wypowiedzi są wyważone, poczekajmy na postepowania służb specjalnych. Podejrzewam, że o większości tych działań się nie dowiemy, bo taka jest natura służb specjalnych - mówił.
Mówił dalej, że "zasadnicza większość korespondencji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie odbywała się drogą elektroniczną, tylko za pomocą pism". Zapewniał, że obieg takich dokumentów "jest bardzo jasno określony".
- Chciałem powiedzieć, że na jesieni zostałem ostrzeżony przez służby naszego państwa, że miałem włamanie na moje prywatne konto. Zostało ono potem w określony sposób zabezpieczone. To nie jest proceder, który zaczął się dzisiaj albo wczoraj - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24