Czy Karol Nawrocki jest zagrożeniem dla Jarosława Kaczyńskiego? Czy Donald Tusk i rząd są przygotowani na nowego prezydenta? - Zjednoczona Prawica znalazła mechanizm rozbijania obecnej koalicji rządzącej, robi to z premedytacją i to jest bardzo przemyślany proces. Próbuje to zrobić, zarysowując linię podziałów między Polską 2050, PSL i Lewicą - mówił Radomir Wit w programie "Podcast polityczny" w TVN24+. Zwrócił przy tym uwagę, że "Donald Tusk teraz obiera tę samą strategię, żeby pokazać, że prawicowy obóz nie jest monolitem i Jarosław Kaczyński nie jest już tym, który rozdaje karty". Według Arlety Zalewskiej "Karol Nawrocki oczywiście jest zagrożeniem dla Kaczyńskiego". - Ma wielki Pałac Prezydencki, kancelarię, możliwości - dodała. Zaznaczyła jednak, że "Jarosław Kaczyński nie miał wczoraj smutnego dnia", a powód do niepokoju "ma wciąż Donald Tusk", ponieważ "wygrana Nawrockiego jednoczy PiS, pokazuje, że jest najsilniejsze na prawicy". Wit wspomniał też o sytuacji, w której prezes PiS nazwał go "chamem". Stało się to po prowokacji Joanny Lichockiej, która stwierdziła, że ktoś opłaca jego pytania, a Radomir odparł, żeby nie mierzyła go jej miarą. - Gdy pracowała w mediach publicznych, miała bardzo godne wynagrodzenie. Wystarczy poczytać, ile ma nieruchomości, żeby wysnuć wniosek, że posiada majątek wart kilka milionów złotych - wytknął. Zalewska przypomniała też o pomyśle abp. Jędraszewskiego, żeby na zaprzysiężenie Nawrockiego zabił Dzwon Zygmunta w Krakowie. - Zbuntowało się kilku dzwonników. Twierdzili, że ta decyzja była motywowana politycznie - powiedziała. Arleta mówiła o planie działań rządu podczas prezydentury Nawrockiego - "minister Berek wysłał arkusz do wszystkich z ministerstw, na którym każde miało napisać trzy priorytety". - To ma być pierwszy element łączący koalicję, wokół którego będą mogli dalej funkcjonować - kontynuowała.