Ceremonia wręczenia Oscarów odbyła się w tym roku na wyjątkowych zasadach z powodu pandemii COVID-19. Nie zabrakło jednak niesamowitych kreacji na czerwonym dywanie. Uwagę fotoreporterów przykuły zwłaszcza aktorki. - Carey Mulligan była w przepięknej sukni - ocenił w rozmowie z TVN24 projektant mody Tomasz Ossoliński. Zwrócił jednocześnie uwagę, że niektórzy panowie byli "niedoubrani".
93. ceremonia wręczenia Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej zorganizowana została w reżimie sanitarnym. Największą wygraną okazała się być Chloe Zhao, laureatka Oscara za najlepszą reżyserię, której "Nomadland" - zgodnie z przewidywaniami - wygrał w kategorii najlepszy film.
"Jest to nie tylko wielka gala i święto kina, ale też przede wszystkim święto mody"
Na czerwonym dywanie nie zabrakło odświętnych kreacji nominowanych i zaproszonych gości. Carey Mulligan, nominowana za rolę w filmie "Obiecująca. Młoda. Kobieta" pokazała się w rozłożystej złotej sukni z domu mody Valentino. Aktorka Amanda Seyfried, nominowana w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa, zaprezentowała kreację od Armaniego. Ten sam dom mody wybrała aktorka Glenn Close.
- Jest to nie tylko wielka gala i święto kina, ale też przede wszystkim święto mody - komentował w TVN24 projektant mody Tomasz Ossoliński, w poniedziałek rano, tuż po zakończeniu oscarowej gali.
- Carey Mulligan była w przepięknej sukni - ocenił Ossoliński. Zwrócił również uwagę na kreacje Amandy Seyfried i Glenn Close. Jak jednak dodał, dzienne światło w sali, gdzie odbywała się gala, "odziera troszeczkę z tej magii". Przyznał również, że coś go wśród kreacji na czerwonym dywanie "bardzo zaskoczyło". - Widzimy ludzi niedoubranych. Panowie, którzy pozapominali o muszkach, pozapominali o krawatach - powiedział.
"To, co mnie bardzo zaskoczyło, to to, jak bardzo wodze fantazji popuścili panowie"
Projektant zwrócił również uwagę na laureatkę Oscara za główną rolę żeńską Frances McDormand. Jak mówił, kiedy odbierała swojego przedostatniego Oscara za główną rolę, pokazała się bez makijażu. - Przy czym teraz, kiedy ją widzimy - ale nie tylko ją, ale na przykład Chloe Zhao, której film dostał nagrody - i też ją widzimy niedoubraną, niedouczesaną i w trampkach, to zastanawiam się, gdzie jest ta magia. Mam nadzieję, że ta magia powróci na Oscary. To jest coś, na co się też czeka - powiedział.
- Mam nadzieję, że ta kultura ubioru, ten pewnego rodzaju dress code, kiedy się już to wszystko uspokoi, kiedy będziemy mogli normalnie funkcjonować, w pewien sposób powróci, bo jest to z wielu festiwali filmowych ten jeden szczególny, gdzie tak bardzo przywiązywano wagę do tego, aby wszyscy byli dobrze ubrani, aby panowie nie zakładali T-shirta pod smoking albo w ogóle nie przychodzili w garniturze, bo tacy się też zdarzali - ocenił. - Tylko aby jednak swoim ubiorem oddać pewnego rodzaju hołd temu największemu na świecie świętu kina - dodał.
Przyznał jednocześnie, że "oczywiście można się kazać wszystkim pięknie ubrać, ale z drugiej strony mamy bardzo trudny czas". - Próbuję też sam w swojej głowie wyważyć, na ile trzeba, a na ile można odpuścić. Oczywiście zawsze się wszyscy możemy przestać ładnie ubierać i nagle wyglądać jak niedoubrani ludzie, tylko po co. Po co tracić do tego jakąś estymę, jakiś szacunek - powiedział projektant.
- To, co mnie bardzo zaskoczyło, to to, jak bardzo wodze fantazji popuścili panowie. Wielu z panów postawiło na bardzo nieoczywiste kolory - mówił. - Najbardziej szlachetnie ubranym i najbardziej szlachetnie wyglądającym przez te wszystkie lata jest jednak sam Oscar - stwierdził Ossoliński.
Dodał, że "wiele męskich marynarek nieładnie leżało, były za duże i nieproporcjonalne".
- Nigdy tego na Oscarach nie było. Kiedy komentowano na przykład męski wygląd, to czepiano się tego, że gdzieś coś może było za ciasne albo lekko przykrótkie, a tu nagle widzimy festiwal byle jak ubranych panów - powiedział gość TVN24.
Źródło: TVN24