Policja "bez wątpliwości" o przyczynie pożaru galerii handlowej

Poznań
Poznań. Duży pożar. Płonie market i galeria handlowa na Podolanach
Źródło: TVN24
Policja podała, co było przyczyną pożaru sklepu i przyległej do niego galerii handlowej przy ulicy Strzeszyńskiej w Poznaniu. Jak poinformował rzecznik wielkopolskiej policji, w budynku doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Budynek obejrzał już inspektor nadzoru budowlanego i podjął decyzję o wyłączeniu z użytkowania obu części obiektu.

Znane są wstępne przyczyny pożaru, który wybuchł w niedzielę wieczorem w Poznaniu. W poniedziałek około godz. 16 mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował o dotychczasowych ustaleniach.

- Jesteśmy po szczegółowym oględzinach miejsca pożaru wraz z biegłym sądowym z dziedziny pożarnictwa. Otrzymaliśmy pisemną opinię, że przyczyną pożaru bez wątpliwości było zwarcie instalacji elektrycznej w pomieszczeniach, gdzie znajdowały się ptaki. To pomieszczenie bezpośrednio sąsiaduje z budynkiem, w którym jest market Chata Polska - przekazał rzecznik wielkopolskiej policji.

Kompleks ma powierzchnię około 4800 metrów kwadratowych. Jak informowali strażacy, udało się uratować 1/3 obiektu. Pozostała część została zniszczona - spalona i zalana podczas akcji gaśniczej.

Decyzja inspektora

Na miejscu pożaru był już Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Dzięki uprzejmości strażaków udało się już po godzinie 5 rano wejść do tego obiektu razem ze strażakami i zobaczyć, jaki jest stan techniczny elementów, przede wszystkim konstrukcyjnych, bo to one decydują o możliwości użytkowania obiektu w pierwszej kolejności. Skala tych zniszczeń, które nastąpiły w wyniku tego pożaru, jest ogromna - powiedział TVN24 Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Poznania.

Jak wskazał, szczególnie ucierpiała więźba dachowa. - W związku ze skalą uszkodzeń, która uniemożliwia użytkowanie w sposób bezpieczny nawet jakiejś części jednego z tych obiektów, podjąłem dzisiaj decyzję o wyłączeniu z użytkowania jednej i drugiej części (zarówno Galerii Podolany, jak i tego budynku Chata Polska) - przekazał Łukaszewski. 

Ogień przeniósł się na pawilony

Pożar wybuchł w niedzielę tuż przed godziną 21. - Służby zostały zawiadomione o pożarze w sklepie spożywczym przy ulicy Strzeszyńskiej w Poznaniu. Po przyjeździe strażaków na miejsce okazało się, że ogień przeniósł się na pobliskie pawilony handlowe zwane Galerią Podolany - opisywał aspirant Marcin Tecław, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

W tym kompleksie znajdują się m.in.: papugarnia, apteka, optyk, sklep odzieżowy i klub sportowy.

Pożar galerii handlowej na Podolanach
Pożar galerii handlowej na Podolanach
Źródło: instagram.com/poznanmoment

Na miejscu w kulminacyjnym momencie akcji pracowało 28 zastępów straży pożarnej i ponad 100 strażaków. Nikt nie został ranny.

Papug nie udało się uratować

Jak mówił Tecław, jeszcze przed 1 w nocy działania prowadzono tylko z zewnątrz, dodając, że źródło pożaru niestety było zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie papugarni. Ptaków nie udało się uratować.

- Wiemy, że jest spore poruszenie w związku z papugami. To nie było tak, że zbagatelizowaliśmy sytuację. Z bólem serca, ale musieliśmy się wycofać - wskazywał rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej. - Jedna rota strażacka ruszyła w kierunku miejsca, gdzie była zlokalizowana papugarnia. Po drodze natrafili na pożar, który też musieli ugasić, żeby ruszyć dalej. To była bardzo dynamiczna sytuacja. Doszło tam też do zapalenia gazów pożarniczych. W związku z tym w pewnym momencie, ze względów bezpieczeństwa, zapadła decyzja o wycofaniu strażaków na jakiś czas. Kiedy mogli ponownie wrócić, było już za późno na ratowanie zwierząt - dodał.

Pożar został zlokalizowany około godziny 3 w nocy. To oznacza, że od tego momentu ogień już się nie rozprzestrzeniał.

Ogień pojawił się najpierw w markecie
Ogień pojawił się najpierw w markecie
Źródło: Paweł Łabęda/TVN24
O poranku strażacy wciąż byli na miejscu zdarzenia
O poranku strażacy wciąż byli na miejscu zdarzenia
Źródło: TVN24

W mediach społecznościowych pojawiało się wiele spekulacji dotyczących przyczyny pożaru, a nawet stwierdzenia, że było to podpalenie. Policja od początku studziła te doniesienia. - W tym momencie nie mamy nic, co by wskazywało na to, że mogło dojść do podpalenia. Będziemy cierpliwie czekać na to, co ustali biegły z zakresu pożarnictwa - mówił już w poniedziałek rano młodszy inspektor Andrzej Borowiak.

Straż pożarna nie odniosła się do ewentualnych przyczyn pożaru.

Droga w pobliżu była zablokowana
Droga w pobliżu była zablokowana
Źródło: Paweł Łabęda/TVN24
Autobusy kursowały objazdami
Autobusy kursowały objazdami
Źródło: Paweł Łabęda/TVN24
OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: