Pięć razy w zimowym semestrze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie studenci uczyć się będą zdalnie. Wybrane przez rektora UJ daty to terminy w okolicach świąt - między innymi Wszystkich Świętych i Bożego Narodzenia. Wcześniej władze uczelni informowały o skokowym wzroście cen prądu, który stawia finanse uniwersytetu w trudnym położeniu.
Już nie pandemia choroby COVID-19, a drożyzna jest powodem wprowadzania na kolejnych uczelniach zdalnego nauczania. Decyzję o częściowym przejściu na naukę zdalną wprowadził już między uniwersytet w Białymstoku. Z kolei łódzka filmówka postanowiła całkowicie odwołać styczniowe zajęcia i przenieść je na czerwiec.
Pięć terminów "na zdalnym"
Choć już wcześniej Uniwersytet Jagielloński w Krakowie informował o tym, że zajęcia odbywać się będą częściowo zdalnie, dopiero teraz rektor uczelni podjął decyzję o zamianie sal wykładowych na komunikatory internetowe w konkretnych okresach pierwszego semestru. Studenci UJ będą studiować zdalnie w terminach od 29 do 30 października, od 2 do 6 listopada, od 17 do 22 grudnia, od 3 do 5 stycznia 2023 roku i od 7 do 8 stycznia.
To łącznie 18 dni. Część z nich dotyczy zajęć na studiach stacjonarnych, a część - niestacjonarnych. Nauczanie zdalne nie obejmie studentów Collegium Medicum.
Już z końcem września władze uczelni informowały, że w semestrze zimowym niektóre zajęcia mogą odbywać się zdalnie. Wtedy mowa jednak była jedynie o dwóch takich okresach w tym półroczu - w okolicach dnia Wszystkich Świętych i po Nowym Roku.
UJ walczy z drożyzną
Decyzja władz UJ jest związana z drastyczną podwyżką cen prądu i ogrzewania. Jak informował rektor uczelni, profesor Jacek Popiel, za energię elektryczną UJ może zapłacić w przyszłym roku o 700 procent więcej niż obecnie.
Plan awaryjny - rozważany przez uczelnię - zakłada, że największe wykłady odbywać się będą w formie zdalnej. Władze uczelni rozważają także wprowadzenie w drugim semestrze zajęć stacjonarnych od poniedziałku do czwartku, do godziny 18.00.
Bez zmian pozostaną projekty badawcze, wykorzystujące nowoczesne urządzenia badawcze, na przykład w Narodowym Centrum Promieniowana Synchrotronowego Solaris. - Byłoby to zmarnowanie lat pracy zespołów badawczych i spowodowałoby nieodwracalne straty - ocenił Jacek Popiel.
Podczas sobotniej inauguracji roku akademickiego profesor Popiel przekazał, że przez dwa ostatnie lata uniwersytet nie zanotował strat, ale ten rok akademicki może być inny. Zdaniem naukowca to "problem całego środowiska akademickiego, związany z niskim wzrostem wysokości subwencji, stanowiącej podstawę funkcjonowania uczelni, z inflacją, a przede wszystkim ogromnym wzrostem cen źródeł energii, i tym samym kosztów utrzymania i funkcjonowania szkół". - Pracuję na uniwersytecie 45 lat, ale nie pamiętam, żeby rektorzy tak dramatycznie przedstawiali najbliższy okres w funkcjonowaniu podległych im szkół - przyznał.
- Dla nas ta decyzja była przerażająca - mówił w programie "Tak jest" na antenie TVN24, odnosząc się do wzrostu kwoty na rachunku za prąd o około 700 procent. W sobotę ponownie podkreślił, że uczelnia musi "jak najszybciej opracować program oszczędnościowy".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock