Uniwersytet Jagielloński przygotowuje się na ciężką zimę. Uczelnia pracuje nad planem awaryjnym, który ma pozwolić na oszczędności w obliczu wysokiej inflacji, rosnących cen prądu i kosztów ogrzewania. Za energię elektryczną UJ może zapłacić w przyszłym roku o 700 procent więcej niż obecnie. Wśród rozważanych propozycji są zajęcia zdalne w piątki, duże wykłady przez internet oraz odwołanie zajęć po godzinie 18.
Jak większość instytucji, również uczelnie drżą przed nadchodzącą zimą w kontekście znaczących podwyżek cen prądu i kosztów ogrzewania. Akademia Teatralna w Warszawie zajęcia teoretyczne chce wykładać zdalnie, łódzka filmówka przedłużyła przerwę świąteczną do końca stycznia, a Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie zamknął uczelniany basen.
Teraz o swoim "planie awaryjnym" informuje Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Najstarsza polska uczelnia - w kryzysowej sytuacji - może między innymi wysłać studentów na zajęcia zdalne.
Oferta na prąd "stawia pod znakiem zapytania funkcjonowanie uniwersytetu"
Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego profesor Jacek Popiel poinformował w czwartek, że jak dotąd uczelnia płaciła za energię elektryczną ponad 27 milionów złotych rocznie. Umowa uczelni z Tauronem obowiązuje do końca tego roku.
Nowa oferta państwowej spółki energetycznej przewyższa dotychczasową kwotę o 700 procent i sięga kwoty blisko 182 milionów złotych na rok. Rektor UJ odrzucił tę propozycję.
- Jeżeli pada taka, tylko jedna oferta ze strony spółki Skarbu Państwa, to po raz pierwszy stawia pod znakiem zapytania funkcjonowanie uniwersytetu w 2023 roku - powiedział dziennikarzom prof. Popiel.
Naukowiec podkreśla, że ministerialna subwencja, wynosząca ponad 900 milionów złotych rocznie, ma pokryć również koszty dydaktyki, wynagrodzeń i badań. Rektor UJ zaznacza, że dotacja powinna być wyższa - nie tylko po to, by pokryć rachunki, ale i na wypłatę wynagrodzeń ośmiu tysięcy pracowników uczelni.
Zdalne wykłady, wieczory bez zajęć
Uniwersytet chce poszukać oszczędności w prowadzonych na terenie uczelni zajęciach. Wiążące decyzje jeszcze nie zapadły, ale rektor UJ rozważa wprowadzenie kilku rozwiązań, dzięki którym spadłoby zużycie między innymi energii elektrycznej.
Plan awaryjny zakłada, że prawdopodobnie od października największe wykłady odbywać się będą w formie zdalnej. Władze uczelni rozważają także wprowadzenie w drugim semestrze zajęć stacjonarnych od poniedziałku do czwartku, do godziny 18.00. To ewentualne zarządzenie mogłoby być wprowadzone jeszcze pod koniec pierwszego semestru.
Aby zaoszczędzić na prądzie, uczelnia szykuje także wprowadzenie w pierwszym semestrze dwóch okresów zdalnego nauczania – chodzi o tydzień, kiedy wypada 1 listopada i czas bożonarodzeniowy do 6 stycznia. Zarządzenie w tej sprawie rektor planuje ogłosić na początku października.
Bez zmian pozostaną projekty badawcze, wykorzystujące nowoczesne urządzenia badawcze, na przykład w Narodowym Centrum Promieniowana Synchrotronowego Solaris. - Byłoby to zmarnowanie lat pracy zespołów badawczych i spowodowałoby nieodwracalne straty - ocenił prof. Jacek Popiel.
Zarobki stoją w miejscu, naukowcy odchodzą
Profesor Popiel poinformował dziennikarzy, że pomimo inflacji - której skalę ocenił jako "przerażającą" - od 2018 roku nie zmieniło się minimalne wynagrodzenie profesora, które wynosi 6410 złotych.
Poinformował także, że wielu młodszych doktorów, asystentów, odchodzi z uczelni i poszukuje bardziej dochodowych miejsc pracy. Władze uniwersytetu spotykają się również ze związkami zawodowymi czterech szpitali, których są organem założycielskim. Podwyżek żądają między innymi pielęgniarki.
Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego dodał, że w trudnej sytuacji finansowej są również studenci, którzy często mierzą się z trudnością w znalezieniu zakwaterowania w rozsądnej cenie. Mimo że ceny pokojów w akademikach wzrosły, nadal są one najbardziej popularnym wyborem żaków. Zainteresowanie domami studenckimi wzrosło względem ubiegłego roku miejscami o około 30 procent.
Czarnek: kryzysu na uczelniach nie będzie
Do problemów polskich uczelni odniósł się w czwartek w radiu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Zapewnił, że szkoły wyższe zostaną objęte wsparciem.
- Mogę zapewnić, że żadnego kryzysu na uczelniach nie będzie. Projekty ustaw, które są w tym momencie przygotowywane i za chwilę będą procedowane, obejmują również uczelnie i szkoły, wszystkie placówki oświatowe związane ze szkolnictwem wyższym tak, żeby staryfikować ceny energii. One będą nieco wyższe, ale nie mogą być tysiąc procent wyższe - powiedział szef resortu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock