Tak jest

Krzysztof Kwiatkowski, Andrzej Rozenek

Niemal 130 organizacji dostało w ciągu siedmiu lat w ramach Funduszu Sprawiedliwości w sumie ponad 216 milionów złotych. - Byłem jako minister sprawiedliwości tym, który powoływał do życia Fundusz Sprawiedliwości. Intencją jego powołania było to, żeby te pieniądze trafiały do maltretowanych kobiet, dzieci z trudnych rodzin, na finansowanie 24-godzinnych infolinii z pomocą psychologiczną - przypomniał w programie "Tak jest" w TVN24 Krzysztof Kwiatkowski (senator niezależny). Przyznał, że jest mu "po ludzku wstyd", kiedy patrzy z perspektywy czasu, "jak te pieniądze trafiały lub miały trafić, do egzorcysty, który wypędzał salcesonem diabła, do ojca Tadeusza Rydzyka, czy fundacji Bąkiewicza". Zwrócił również uwagę, że "państwo polskie chciało pokazać, że ma inną twarz, zatroszczyć się o osoby potrzebujące, a skończyło się na tym, że Fundusz Sprawiedliwości był dojną krową dla jednej partii politycznej". Andrzej Rozenek (były poseł, KO) wskazał, że poprzedni rządzący "po prostu traktowali państwo, jako swoją własność, pieniądze podatników jako majątek, którym mogli swobodnie dysponować, a w żadnym państwie prawa tak nie jest". - Tego typu rozdawnictwo dla znajomych to jest nic innego jak przestępstwo - zaznaczył.