Czy były podstawy do ataków na obiekty nuklearne Iranu? - Moim zdaniem nie było twardych przesłanek. Mam wrażenie, że zarówno przed tą wojną, jak i w jej trakcie, a tym bardziej po jej zakończeniu, jest pewne niezrozumienie, co do nas trafia, do mediów, ze służb wywiadowczych - skomentował Marcin Andrzej Piotrowski w programie "Horyzont" w TVN24+. Według niego "nawet izraelski materiał wywiadowczy, który został przekazany do Stanów Zjednoczonych, nie był napisany przez izraelski wywiad, tylko kancelarię premiera Netanjahu". - Strona izraelska w tych materiałach i rozmowach z prezydentem Trumpem kładła nacisk na to, że według niej można interpretować tak zaawansowane zdolności jako zbliżającą się decyzję i intencje do budowy takiego arsenału. Nadal mam poważne wątpliwości, czy to była trafna ocena - powiedział analityk ds. wojskowych Iranu. Piotrowski wspomniał, że "Amerykanie zawsze w poufnych dyskusjach z Izraelczykami podkreślali, że nie ma sensu atakować, dopóki nie będzie jasne, że groźba powstania arsenału nuklearnego jest realna". - To było kryterium dla większości administracji od czasów Georga W. Busha i to się zmieniło wraz z administracją Trumpa - zwrócił uwagę. Jak zaznaczył, decyzja Trumpa "niekoniecznie szła zgodnie z ocenami wywiadowczymi i rekomendacjami wojskowych w Pentagonie".