Tak jest
Krzysztof Brejza, Jan Strzeżek
Jak pisze Michał Kokot w artykule "Operacja 'Jaszczurka'. Jak służby rozegrały kampanię wyborczą w 2019 r." w "Gazecie Wyborczej", skala podsłuchów była o wiele większa niż sądzono. Organizacja Amnesty Tech przeprowadziła analizę, z której wynika, że doszło do conajmniej 40 "infekcji", z czego do 29 w trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi 2019 roku. - Nic już mnie nie szokuje. Wgrano mi GB danych, podszywano się pod moich znajomych, wysyłając wiadomości fishingowe, zniszczono płytę w tym postępowaniu. Kiedy nie znaleźli na mnie nic, to prześwietlili 10 lat mojego życia, 80 tysięcy wiadomości. Jak nie znaleźli żadnej rysy, to zastraszali świadków. Wykradzione Pegasusem nielegalne materiały w sposób nielegalny wypuścili do telewizji rządowej w środku kampanii, żeby rozbić pracę sztabu wyborczego. Podsyłali mi fałszywe analizy wyborcze - wyliczał Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej w programie "Tak jest" w TVN24. Jan Strzeżek z Młodej Polski i kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu powiedział, że trzeba to rozliczyć. - Doskonale pamiętam, w jaki sposób PiS próbował atakować nie tylko wrogów politycznych, ale i koalicjantów. Mechanizm, jaki miał miejsce poza przekupywaniem posłów, oferując im pieniądze i stanowiska, polegał także na tym, że zastraszano, że ktoś może złożyć fałszywe zeznania na poszczególną osobę - dodał.