Tak jest

prof. Marcin Wiącek

W poniedziałek rano w miejscowości Usnarz Górny funkcjonariusze policji wzmocnili działania Straży Granicznej i wojska. Kilkaset metrów od obozowiska migrantów, które znajduje się po białoruskiej stronie, pilnują dostępu do granicy z Białorusią. - Zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego, konwencji genewskiej z 1851 roku, prawa Unii Europejskiej, a także naszej polskiej ustawy o cudzoziemcach, w momencie, w którym ci ludzie zwrócili się z ustnym wnioskiem o udzielenie tak zwanej ochrony międzynarodowej, oni podlegają jurysdykcji Rzeczpospolitej Polskiej. Co prawo nakazuje w takiej sytuacji? Wnioski należy przyjąć. Należy nadać im stosowny bieg prawny. Tych ludzi należy tymczasowo wpuścić na terytorium Polski - wyjaśnił w pierwszej części "Tak jest" profesor Marcin Wiącek. Strona rządowa utrzymuje, że cała sytuacja jest sprowokowana przez białoruską dyktaturę. - Ja widzę, że jest grupa ludzi, którzy zgodnie z prawem znajdują się pod władzą Rzeczpospolitej Polskiej, a skoro znajduje się pod władzą Rzeczpospolitej Polskiej to Rzeczpospolita Polska ma obowiązek zapewnienia takiemu człowiekowi ochrony godności – kontynuował Rzecznik Praw Obywatelskich. Zapowiedź ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka budowy "nowego solidnego płotu o wysokości 2,5 metra" na granicy z Białorusią nazwał "rozstrzygnięciem o charakterze politycznym".