Loża prasowa
Mariusz Janicki, Magdalena Rigamonti, Jacek Prusinowski, Roch Kowalski
Premier Mateusz Morawiecki zaprezentował trzecie pytanie referendalne, które brzmi: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?". Goście Małgorzaty Łaszcz w programie "Loża Prasowa" w TVN24 byli zgodni, że cel tego referendum jest stricte polityczny. - To pytanie kierowane do wyborców PiS - skomentował Mariusz Janicki ("Polityka"). Jego zdaniem referendum ma zmobilizować tych wyborców, których PiS stracił od 2019 roku w sondażach. - Dlatego ten atak propagandowy jest tak silny - podsumował. Dodał, że "wynik referendum nie ma znaczenia, a istotnym z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości jest prowadzenie kampanii". Małgorzata Rigamonti (Onet.pl) zwróciła uwagę, że prawo nie przewidziało sytuacji, gdzie ugrupowanie polityczne "w sposób skandaliczny wykorzysta możliwość zorganizowania referendum przy wyborach parlamentarnych". Jak zaznaczyła, "nie da się sprawdzić, ile pieniędzy pójdzie na kampanię wokół tego referendum". - Pytania są podprogowe i mają nas zastraszyć - dodała Rigamonti. Według Rocha Kowalskiego (RMF FM) "udzielenie odpowiedzi na pytania referendalne ma skłonić wyborcę do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość". Jak ocenił Jacek Prusinowski (Radio PLUS, "Super Express"), pytanie dotyczące uchodźców jest "nacechowane emocjonalnie". Jego zdaniem sama idea referendum nie jest nagannym zachowaniem, jednak "obecne, przy pytaniu o uchodźców, emocje są niepotrzebne".