Audio: Tak jest
Ewa Kopacz
Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia ogłosili we wtorek, że nie tworzą wspólnej listy wyborczej, ale wspólną listę spraw do załatwienia po wyborach. Czy Platforma Obywatelska się przyłączy? - Fragment tej konferencji oglądałam i chcę przypomnieć trochę historii. To Donald Tusk jako przewodniczący największej partii opozycyjnej zaproponował stworzenie wspólnej listy do nadchodzących wyborów. I do tej pory nie uzyskał odpowiedzi. Mam wrażenie, że takie stanie w przedpokoju z wyciągniętą ręką każdego może zmęczyć. Jeśli ręki nie podaje ta druga strona, to ta ręka drętwieje i opada. My w dalszym ciągu nie tracąc nadziei na zdrowy rozsądek ze strony naszych kolegów jednak proponujemy, aby do tej wspólnej do tej wspólnej inicjatywy przystąpili - mówiła w "Tak jest" Ewa Kopacz. Była premier oceniła, że liderzy PSL i Polski 2050 "zapomnieli, że by realizować swój program, trzeba wygrać wybory". Podkreśliła, że wspólna lista opozycji do wyborów, to po prostu większe szanse na wygraną i odsunięcie PiS od władzy. Jej zdaniem najbliższe wybory są być może najważniejsze od tych w 1989 roku i "nie czas na marudzenie".