Nie będę miał praw wyborczych w tych wyborach prezydenckich, ale to nie oznacza, że w żaden sposób nie mogę się włączyć w demokrację - mówił w programie "Bez polityki" w TVN24+ 17-letni Paweł Mrozek, aktywista edukacyjny i założyciel „Akcji Uczniowskiej”. Pierwszy raz zetknął się z polityką podczas Sejmu Dzieci i Młodzieży, ale - jak sam przyznaje - wtedy „zderzył się ze ścianą”. - Nasze głosy były wyciszane, jeśli nie były zgodne z ówczesną władzą - wspominał w rozmowie z Piotrem Jaconiem. I dodaje, że to był moment zwątpienia, kiedy poczuł, że polityka jest bagnem. Zamienił jednak to uczucie w impuls do działania i razem ze znajomymi założył inicjatywę „Akcja Uczniowska”, w ramach której zachęcali młodych do głosowania w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Mrozek wspomniał, że "wtedy było łatwiej": - Młodzi chcieli zmiany i bardzo uwierzyli w obietnice polityków, którzy obecnie są u władzy". On też liczył na ich realizację, ale dziś przyznaje, że "niestety nie jest tak kolorowo, jak myśleliśmy". Jego zdaniem obecnie młodym ludziom brakuje cierpliwości, ale też energii. - Nie wierzą, że ich głos może mieć bezpośredni wpływ na to, co się dzieje - wskazuje aktywista. Zwraca też uwagę, że "młodzi ludzie są bardzo przeciążeni przez to, jak działa polski system edukacji. - Mam wrażenie, że zmiany w edukacji są robione przez każdą kolejną władzę bez oglądania się na to, co zrobili poprzednicy. Cierpią na tym nie politycy, ale uczniowie, którzy muszą się w tym chaosie odnaleźć - mówił Mrozek.
Nie będę miał praw wyborczych w tych wyborach prezydenckich, ale to nie oznacza, że w żaden sposób nie mogę się włączyć w demokrację - mówił w programie "Bez polityki" w TVN24+ 17-letni Paweł Mrozek, aktywista edukacyjny i założyciel „Akcji Uczniowskiej”. Pierwszy raz zetknął się z polityką podczas Sejmu Dzieci i Młodzieży, ale - jak sam przyznaje - wtedy „zderzył się ze ścianą”. - Nasze głosy były wyciszane, jeśli nie były zgodne z ówczesną władzą - wspominał w rozmowie z Piotrem Jaconiem. I dodaje, że to był moment zwątpienia, kiedy poczuł, że polityka jest bagnem. Zamienił jednak to uczucie w impuls do działania i razem ze znajomymi założył inicjatywę „Akcja Uczniowska”, w ramach której zachęcali młodych do głosowania w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Mrozek wspomniał, że "wtedy było łatwiej": - Młodzi chcieli zmiany i bardzo uwierzyli w obietnice polityków, którzy obecnie są u władzy". On też liczył na ich realizację, ale dziś przyznaje, że "niestety nie jest tak kolorowo, jak myśleliśmy". Jego zdaniem obecnie młodym ludziom brakuje cierpliwości, ale też energii. - Nie wierzą, że ich głos może mieć bezpośredni wpływ na to, co się dzieje - wskazuje aktywista. Zwraca też uwagę, że "młodzi ludzie są bardzo przeciążeni przez to, jak działa polski system edukacji. - Mam wrażenie, że zmiany w edukacji są robione przez każdą kolejną władzę bez oglądania się na to, co zrobili poprzednicy. Cierpią na tym nie politycy, ale uczniowie, którzy muszą się w tym chaosie odnaleźć - mówił Mrozek.
Nie będę miał praw wyborczych w tych wyborach prezydenckich, ale to nie oznacza, że w żaden sposób nie mogę się włączyć w demokrację - mówił w programie "Bez polityki" w TVN24+ 17-letni Paweł Mrozek, aktywista edukacyjny i założyciel „Akcji Uczniowskiej”. Pierwszy raz zetknął się z polityką podczas Sejmu Dzieci i Młodzieży, ale - jak sam przyznaje - wtedy „zderzył się ze ścianą”. - Nasze głosy były wyciszane, jeśli nie były zgodne z ówczesną władzą - wspominał w rozmowie z Piotrem Jaconiem. I dodaje, że to był moment zwątpienia, kiedy poczuł, że polityka jest bagnem. Zamienił jednak to uczucie w impuls do działania i razem ze znajomymi założył inicjatywę „Akcja Uczniowska”, w ramach której zachęcali młodych do głosowania w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Mrozek wspomniał, że "wtedy było łatwiej": - Młodzi chcieli zmiany i bardzo uwierzyli w obietnice polityków, którzy obecnie są u władzy". On też liczył na ich realizację, ale dziś przyznaje, że "niestety nie jest tak kolorowo, jak myśleliśmy". Jego zdaniem obecnie młodym ludziom brakuje cierpliwości, ale też energii. - Nie wierzą, że ich głos może mieć bezpośredni wpływ na to, co się dzieje - wskazuje aktywista. Zwraca też uwagę, że "młodzi ludzie są bardzo przeciążeni przez to, jak działa polski system edukacji. - Mam wrażenie, że zmiany w edukacji są robione przez każdą kolejną władzę bez oglądania się na to, co zrobili poprzednicy. Cierpią na tym nie politycy, ale uczniowie, którzy muszą się w tym chaosie odnaleźć - mówił Mrozek.
Grożono mi, że pójdę na rok do więzienia - mówi Jakub Stachowiak, opowiadając o pracy nad reportażem "Szlak cieni. Jak staliśmy się przemytnikami ludzi".