Pat w Trybunale. Prof. Marek Chmaj: źle zastosowano prawo, Trybunał może zebrać się jeszcze raz

Marek Chmaj
Pat w Trybunale. Prof. Marek Chmaj: źle zastosowano prawo, Trybunał może zebrać się jeszcze raz
Źródło: Maciej Knapik/Fakty TVN
Komplikuje się sprawa postawienia prokuratorskich zarzutów Małgorzacie Manowskiej - I prezes Sądu Najwyższego. Trybunał Stanu nie uchyli jej immunitetu, bo 12 z 19 jego członków zostało wyłączonych ze sprawy. Były sędzia TS, prof. Marek Chmaj, uważa jednak, że prawo źle zostało zastosowane, a sprawa może jeszcze raz zostać rozpatrzona.

Rozliczenie działań pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej staje pod znakiem zapytania. Trybunał Stanu już 3 września mógł odebrać immunitet swojej szefowej i odsunąć ją od podejmowania decyzji - jako I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska jest z mocy prawa przewodniczącą Trybunału Stanu. W piątek jednak nastąpił zwrot w sprawie: większość członków TS zostało wyłączonych z orzekania o jej immunitecie.

- Mocno po bandzie została podjęta decyzja, żeby chronić do samego końca panią sędzię Manowską - skomentował decyzję Trybunału Stanu Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości. - Jest to na pewno nieoczekiwana komplikacja i zaskakujący zwrot akcji - oceniła posłanka PO Dorota Łoboda.

- Pani Manowska razem ze swoim pełnomocnikiem próbuje uciekać w jakieś kruczki prawne, żeby nie zostać rozliczona - uznał eurodeputowany KO Dariusz Joński. - To wszystko się faktycznie kupy nie trzyma - dodał.

Adwokat Małgorzaty Manowskiej triumfuje. - Dziwię się, że tak szkolne błędy zostały de facto przez prokuraturę w tej sprawie popełnione - oświadczył mec. Bartosz Lewandowski, obrońca I prezes.

Marek Chmaj: błąd jest rażący

Mówiąc w największym uproszczeniu, Manowska miała dostać zarzuty. Dwa dotyczą jej działań w Sądzie Najwyższym, trzeci - blokowania posiedzeń Trybunału Stanu właśnie. W tej sprawie prokuratura już przesłuchała sędziów Trybunału Stanu i w tym tkwi sedno sprawy. Skoro byli przesłuchani, to teraz trzeba ich wyłączyć. Świadek nie może być jednocześnie sędzią w danej sprawie, jak mówi adwokat Manowskiej, więc teraz nie ma już komu orzekać i sprawa jest zamknięta.

Inne zdanie ma były sędzia Trybunału Stanu. Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj twierdzi, że sędziowie mieli orzekać tylko co do immunitetu Manowskiej, a nie wydawać na nią wyrok, więc odsuwanie ich od sprawy jest nieporozumieniem. - Błąd jest rażący. Błędne zastosowanie przepisu wcale nie wyłącza możliwości zebrania się Trybunału Stanu po raz kolejny - ocenił.

- Panią Manowską reprezentuje adwokat. Rolą adwokata jest działanie na korzyść jej klienta, natomiast rolą Trybunału jest to, żeby należycie stosować przepisy prawa - podkreślił prof. Marek Chmaj.

O wyłączeniu sędziów zdecydowali byli politycy PiS

Małgorzata Manowska to dawna podwładna Zbigniewa Ziobry. Jej adwokat reprezentował też innego dawnego podwładnego Ziobry, Marcina Romanowskiego, który zbiegł na Węgry, a w Polsce jest oskarżany o wielomilionowe nadużycia.

- W Sądzie Najwyższym, widać, stosuje się prawo co do litery prawa, a nie według zamysłów, interesów politycznych pana Donalda Tuska - powiedział były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

W składzie trzyosobowym, który zdecydował o wyłączeniu aż dwunastu sędziów, był były senator PiS Piotr Andrzejewski, były poseł PiS Piotr Sak i honorowy prezes PSL Józef Zych.

Nieoficjalnie mówi się też o błędzie prokuratury. Wystarczyło wyłączyć jeden z zarzutów, ten dotyczący właśnie Trybunału Stanu, i całej sprawy by nie było. Trybunał Stanu de facto nie działa od wielu lat.

Czytaj także: