W środę w wieczornym wydaniu "Wiadomości" TVP1 ktoś najwyraźniej zapragnął pożartować. Prowadząca program Małgorzata Wyszyńska znalazła się zatem w Warszawce, a zagraniczny korespondent w Brukselce.
Tematem materiału Adamczyka było uszczelnianie granic po wejściu Polski do strefy Schengen. Reporter mówił m.in o stworzeniu komputerowego systemu wjazdów i wyjazdów obywateli spoza Unii Europejskiej.
- Do takiej wpadki w poważnym programie telewizji publicznej dojść nie powinno - powiedziała "Dziennikowi" Krystyna Doktorowicz, medioznawca z Uniwersytetu Śląskiego. Jej zdaniem w programach informacyjnych nie powinno się używać zdrobnień, nawet jeśli ktoś chce być w ten sposób dowcipny.
"Dziennik" próbował dowiedzieć się, co było przyczyną wpadki, telefony w TVP jednak milczały. Wydawcami środowego programu był Rafał Kotomski i Małgorzata Wyszyńska.
- Takie wpadki zdarzają się, gdy ktoś robi sobie żarty w komputerze, a potem zapomina je skasować - powiedział dziennikarz TVN24 Grzegorz Miecugow. - Jestem pewien, że dowcipniś dostanie za ten żart po głowie - dodał.
Źródło: tvn24.pl, "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVP