Tomasz Komenda, który przez decyzję sądu niesłusznie spędził 18 lat swojego życia za kratami, nie będzie odwoływał się od wyroku Sądu Okręgowego w Opolu. Zgodnie z nim ma otrzymać od Skarbu Państwa niemal 13 milionów złotych odszkodowania i zadośćuczynienia. - Chcę mieć już spokój i jak najszybciej zapomnieć o tym, co się stało – mówi nam Komenda.
Na początku lutego 2021 roku Sąd Okręgowy w Opolu zdecydował, że za lata niesłusznego pobytu w zakładach karnych Tomasz Komenda otrzyma 12 milionów złotych zadośćuczynienia i ponad 811 tysięcy złotych odszkodowania. Wyrok nie był prawomocny. A mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, który reprezentował Tomasza Komendę, jak i on sam zapowiadali, że decyzję o tym, czy odwołać się od rozstrzygnięcia podejmą dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
- Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tych 18 lat. Pieniądze to tylko zera na koncie, a sprawiedliwości nie ma – podkreślał Komenda. A mecenas Ćwiąkalski dodał: - Wyrok jest oczywiście dobry. Zasądzono odszkodowanie w pełnej wysokości. Natomiast jeśli chodzi o zadośćuczynienie, to mamy 2/3 żądanej kwoty. Na razie nie deklarujemy, czy będziemy się odwoływać, czy nie.
"Chce zakończyć ten etap życia"
Teraz Tomasz Komenda podjął decyzję. Od wyroku nie będzie się odwoływał. - Nie odwołujemy się. Chcę mieć już spokój i jak najszybciej zapomnieć o tym, co się stało – podkreśla w rozmowie z tvn24.pl.
Z kolei mecenas Ćwiąkalski precyzuje: - Nie będzie odwołania, bo pan Tomasz Komenda nie chce już pojawiać się w sądach i prokuraturach. Chce zakończyć ten etap życia. Apelacja by tylko to przedłużała, a poza tym trafiłaby do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który przed laty go skazał.
Wcześniej podobną decyzję podjęła prokuratura. Jak informował Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, tamtejszy prokurator okręgowy uznał wyrok za sprawiedliwy i nie będzie składał od niego apelacji.
Walka trwała kilkanaście miesięcy. Tomasz Komenda i jego pełnomocnik wnioskowali o niemal 19 milionów złotych. Mężczyzna na sali rozpraw w trakcie toczącego się za zamkniętymi drzwiami procesu pojawił się tylko wtedy, gdy musiał złożyć zeznania i wrócić pamięcią do lat spędzonych za kratami.
Wyrok za zbrodnię, której nie popełnił
Tomasz Komenda w sprawie zabójstwa i zgwałcenia 15-letniej Małgosi został aresztowany w 2000 roku, trzy lata po tym, jak doszło do zbrodni w Miłoszycach. Sąd pierwszej instancji skazał go na 15 lat pozbawienia wolności. Po apelacji Komendę prawomocnie skazano na 25 lat. I choć w trakcie procesu ani razu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i powtarzał, że jest niewinny, to wierzyła mu niemal wyłącznie jego rodzina. W 2005 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację wyroku "jako oczywiście bezzasadną".
We wrześniu 2020 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał na kary 25 lat więzienia dwóch mężczyzn za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi, a więc za zbrodnię, za którą przed laty skazano Tomasza Komendę. Żaden z oskarżonych teraz mężczyzn nie przyznał się do winy. Od wyroku się odwołali.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław