Zlecił zabójstwo zza krat? Prokuratura oskarża Holendra

Zdaniem prokuratury holender zlecił zabójstwo siedząc w areszcie
Zdaniem prokuratury holender zlecił zabójstwo siedząc w areszcie
Źródło: TVN 24
Holender sądzony za uprawę marihuany wartej kilka milionów złotych usłyszał kolejne zarzuty. Według prokuratorów Wilhelmus van D. zza krat miał nakłaniać do zabójstwa.

Wilhelmus van D. od dawna stara się o zwolnienie z aresztu, w którym przebywa od 2011 roku. Holender skarży się między innymi na zły stan zdrowia i nieodpowiednie warunki w areszcie. 64-letni obywatel Holandii Wilhelmus van D., pierwsze prokuratorskie zarzuty za uprawę konopii indyjskich usłyszał na początku kwietnia 2011 roku. Teraz usłyszał dodatkowo zarzut nakłaniania do zabójstwa.

Wysłał list z aresztu

Z tego powodu areszt został mu przedłużony do końca lipca. - Ten pan jest podejrzany o nakłanianie innej osoby do zabójstwa. Miało to polegać na tym, że wysłał list w którym przekazał prośbę, czy też instrukcję nakłaniającą jego znajomego do popełnienia zabójstwa – informuje Mariusz Marciniak, rzecznik prokuratury apelacyjnej w Gdańsku.

Jak informuje prokurator w tej chwili list jest analizowany przez biegłego, który ma dokonać precyzyjnej interpretacji jego treści. – Za nakłanianie, podżeganie do zabójstwa grozi taka sama kara jak za popełnienie tej zbrodni czyli dożywocie – wyjaśnia prokurator.

Prokuratura nie informuje kto miał być osobą, której życia pozbawić chciał Holender. Według nieoficjalnych informacji trójamiasto.gazeta.pl 64-latek zlecił zabójstwo prokurator, która przedstawiała wcześniej przedstawiała mu zarzuty.

W areszcie za uprawę konopii

Holender został aresztowany w 2011 roku w związku z zarzutami przedstawionymi mu za prowadzenie uprawy konopii indyjskich. Sprawa wyszła na jaw kiedy w jego gospodarstwie w Smołdzinie (woj. Pomorskie) wybuchł pożar.

Policjanci odkryli wówczas olbrzymią plantację konopii wyposażoną w profesjonalne instalacje elektryczne, nawadniające i nawożące oraz wentylację. Policja określiła wówczas czarnorynkową wartość uprawy na 3 miliony złotych.

Wraz z holendrem przed sądem odpowiadają jego 40-letnia konkubina Anna A. oraz 61-letni pracownik Ryszard J. Oboje odpowiadają z wolnej stopy.

Autor: md//kv / Źródło: TVN24 Pomorze, trojmiasto.gazeta.pl

Czytaj także: