33 pożary wybuchły w ciągu trzech lat na nielegalnym składowisku w Kamieńcu koło Lęborka (woj. pomorskie). Szacuje się, że zalega tam 60 tysięcy ton odpadów. Koszt ich usunięcia to 40 milionów złotych, a takich pieniędzy nie ma gmina. W ubiegłym roku na spółkę składującą tekstylia nałożono ponad milion złotych kary.
Na nielegalnym składowisku w Kamieńcu (woj. pomorskie) zalega 60 tysięcy ton odpadów tekstylnych. W ciągu trzech lat hałdy odzieży płonęły 33 razy. Jak informuje reporter TVN24 Adam Krajewski, za każdym razem akcja gaśnicza trwała kilka dni. Ostatni pożar gaszono od 31 października do 6 listopada. W akcji udział brało 465 strażaków. Koszty związane z gaszeniem składowiska spadają głównie na gminę Cewice.
Wójt: sam nie wiem, co dalej
- To jest wielkie zagrożenie, powtarzam to niezmiennie od lat, jeżeli dojdzie do pożaru tych wszystkich hałd, to nikt nie będzie w stanie tego ugasić. Obok połacie lasu, zabudowania gospodarskie wokół składowiska, jednostki wojskowe w odległości trzech kilometrów - to jest naprawdę ogromne zagrożenie - powiedział wójt gminy Cewice Jerzy Bańka. I dodał: - Koszt usunięcia odpadów to 40 milionów złotych, obecny budżet gminy to 70 tysięcy złotych. Jeśli gmina pokryje te koszty, to będzie musiała zaciągnąć dług albo stanie się niewypłacalna. Sam nie wiem, co dalej. Wykorzystałem wszystkie możliwości.
Odpady powinien posprzątać inwestor, ale nie posiada żadnego majątku
W ubiegłym roku na spółkę składującą tekstylia nałożono ponad milion złotych kary.
Wójt gminy Cewie wystawił w lipcu tytuł wykonawczy nakazujący właścicielowi składowiska usunięcie odpadów i wysłał go do urzędu skarbowego. Otrzymał odpowiedź, że egzekucja jest nieskuteczna, bo firma nie posiada żadnego majątku. Teraz poprzez wojewodę pomorskiego będzie wnioskował do premiera o sfinansowanie usunięcia odpadów. Nie spodziewa się jednak odpowiedzi, bo przez trzy lata takiej nie uzyskał na żadne pismo w tej sprawie. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku zapewnia, że zrobił już wszystko w tej sprawie i wskazuje, że według ustawy o odpadach obowiązek ich usunięcia spoczywa na samorządzie.
Sprawą zajmuje się też prokuratura. Prawdopodobnie przyczyną kilkunastu pożarów w Kamieńcu jest podpalenie. W sprawie ostatniego pożaru prokurator czeka na nadesłanie przez policję dokumentacji. Śledztwo powinno zakończyć się jeszcze w tym roku, ale prawdopodobnie zostanie przedłużone.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24