W tej chińskiej wiosce dożywa się 100 lat. "Sekret tkwi w nasionach i oleju"


115 - tyle lat ma obecnie Huang Puxin, jeden z mieszkańców pewnej wioski na południu Chin. Jest jedną ze 180 osób, które przekroczyły barierę stu lat, ale jednym z niewielu, który wie jak na tym fakcie zarobić.

- Jestem szczęśliwy mogąc oglądać codziennie tych ludzi. Niegdyś musiałem ciężko pracować dla jakichkolwiek pieniędzy, żeby przetrwać - powiedział 115-letni Puxin. Jest on członkiem społeczności pewnej wioski położonej w górach na południu Chin w hrabstwie Guangxi.

To z całą pewnością jeden z najstarszych żyjących mężczyzn na Ziemi. Każdego dnia wymienia uścisk dłoni z setkami turystów z całego świata. Wielu z nich przemierza setki, a nawet tysiące kilometrów byle tylko uścisnąć dłoń mężczyźnie, który dziennie wymienia ich setki i od wielu turystów otrzymuje upominki, w tym również pieniądze.

"Nasiona i olej"

W chińskim rejonie Bama żyje ok 270 tysięcy ludzi, jednak to ta górska wioska jest turystycznym punktem obowiązkowym. Dziennie odwiedzana jest przez wielu turystów, którzy na własne oczy chcą zobaczyć ludzi niekiedy dwa razy starszych od siebie. Łącznie żyje w niej 80 mężczyzn i 100 kobiet, którzy przekroczyli już granicę 100 lat.

- Przybyłem tu, żeby dowiedzieć się co należy zrobić, żeby dożyć tylu lat - opowiada jeden z turystów, Liao Qihua. Ciężko jednoznacznie stwierdzić co przyczyniło się do tak wydłużonego wieku mieszkańców wioski. Huang Puxin zdradza jednak, że jego sekret tkwi w jadalnych nasionach pewnej rośliny rosnącej na polach nieopodal jego domu i wytwarzanego z nich oleju. Oba te produkty można kupić u samego Puxina za niewielką opłatą.

"Puste koperty do nabycia przy wejściu"

Cały rejon Bama czerpie ogromne zyski z turystyki za sprawą "wioski długowieczności". Wśród turystów odwiedzających ją, poza osobami składającymi jednorazowe wizyty, wielu z nich zatrzymuje się w wiosce na dłużej licząc na uzdrawiający pobyt. Jej mieszkańcy doskonale wykorzystują ten fakt w celach zarobkowych. Słynna w tamtejszym rejonie jest jaskinia stalaktytowa, w której zdaniem mieszkańców można oddychać uzdrawiającym tlenem. Bilet do niej kosztuje 9 euro. Na wielu straganach można kupić żywność zrobioną z miejscowo uprawianych roślin, oczywiście również o właściwościach uzdrawiających. Pieniądze w wiosce można zostawić również w inny sposób. Przy jej bramach wejściowych można nabyć puste czerwone koperty, w których należy umieścić dowolną kwotę i złożyć ją na ręce któregoś ze starych mieszkańców wioski.

Mieszkanka wioski
Mieszkanka wioskiMieszkanka wioskiWikipedia

"Niegotowi na zmiany"

Sukces turystyczny wioski nie cieszy jednak wszystkich. Zmaga się ona z wieloma problemami natury urbanistycznej - nie posiada systemu kanalizacji i ścieków, przez co brudna woda spływa prosto do rzeki. Nad wioską unosi się gęsty smog spowodowany pracami budowlanymi w jej rejonie. Z powodu przeładowania wysypisk, mieszkańcy palą śmieci na terenach własnych posiadłości.

Władze w rejonie uważają, że wioska nie jest gotowa na zmiany jakie wiążą się z rozkwitem turystyki w rejonie. Tak duże braki w strukturach urbanistycznych mogą się źle na niej odbić w przypadku ogromnego napływu turystów z całego świata.

Mieszkańcy wioski wydają się tym faktem jednak nie przejmować i dalej starają się czerpać zyski z ze swojego sekretu.

Autor: ts/kka / Źródło: ENEX