- Dzisiaj mamy dwa duże konflikty regionalne, które mogą każdego dnia przekształcić się w coś większego. Nie ma dzisiaj wojny światowej, ale jesteśmy każdego dnia na skraju ryzyka takiej wojny - mówił w TVN24 Paweł Kowal. Zwrócił w tym miejscu uwagę na duże nasilenie ataków Rosji na Ukrainę.
Według niego "uderzenie w Iran to uderzenie w zaplecze Rosji". - Te rzeczy są powiązane, to jest wszystko jak w puzzlach pospinane jedno z drugim - ocenił Kowal. Jak mówił, wojna Izraela z Iranem dotyczy także Polski, wskazując, że Iran jest "częścią osi zła", stanowiąc przez ostatnie lata "zaplecze wsparcia Rosji". W jego ocenie celem Izraela w tym konflikcie jest nie tyle zniszczenie Iranu, co doprowadzenie do upadku rządów ajatollahów.
Kowal podkreślił, że Polska jest za tym, żeby oba narody - Palestyńczycy i Izraelczycy - mieli swoje państwo. Odnosząc się do polityki Iranu, stwierdził, że "działał przeciwko naszemu interesowi, dlatego że wyraźnie wspierał Rosję". - Iran pod rządami ajatollahów stanowi poważne zagrożenie dla pokoju światowego. I to jest powiązane z naszym interesem - wyjaśnił.
- To nie jest wojna, w której nie wiadomo, o co chodzi. Iran, podobnie jak Korea Północna, stanowi zaplecze Rosji. Rosja korzysta dzisiaj z sytuacji, jeszcze ostrzej atakuje Ukrainę. I wszystkie te sprawy są blisko związane z naszym interesem narodowym - tłumaczył. Ostrzegł, że "każdego dnia ta eskalacja może być większa". - My jesteśmy za rozwiązaniem pokojowym - zaznaczył, dodając, że "w tej rozgrywce Iran od lat nie prezentował pokojowego nastawienia".
"Putin się czuje bardziej bezkarny"
W nocy z poniedziałku na wtorek Rosja zaatakowała z powietrza Kijów, w tym cele cywilne. Prezydent Żeleński oświadczył, że był to jeden z najstraszniejszych ataków Rosji na ukraińską stolicę od wybuchu wojny. Rosja w nocy zaatakowała też Odessę na południu Ukrainy.
- Putin uderza teraz najmocniej, nie tylko w Kijów, ale także w Odessę. Jest bardzo dużo ofiar cywilnych - zwrócił uwagę Kowal. Jak ocenił, "Putin korzysta z błędów, które zostały popełnione także przez administrację amerykańską", która licząc na porozumienie, dała mu "trochę więcej przestrzeni".
- Okazało się, że te główne cele nie są takie proste do osiągnięcia. Prezydent Trump próbował, możemy to docenić, bo próbował. Wyobraził sobie, że będzie łatwo. Ludzie, którzy się na tym znają, mówili mu, także w Stanach, że łatwo nie będzie. Ani w 24 godziny, ani w trzy miesiące, ani przed Wielkanocą nie udało się osiągnąć pokoju - zauważył Kowal, podkreślając, że dziś "zagrożenie tego, że wojna się rozleje, jest większe, a nie mniejsze". - Putin się czuje bardziej bezkarny - stwierdził gość "Kropki nad i".
Według niego rosyjski przywódca "czuje, że ma większą wolną rękę, żeby atakować cele cywilne na Ukrainie". - Ostatnie noce to były głównie Kijów i Odessa, ale pewnie pojawią się także inne. To już nie są cele wojskowe, to już jest otwarcie atakowanie cywilów. To są najmocniejsze ataki od początku wojny - zaznaczył Paweł Kowal.
W ocenie Kowala Izrael "częściowo paraliżując reżim ajatollahów, trochę osłabia Iran". - Zakładam, że to zmniejszy pomoc militarną Iranu dla Rosji - wskazał.
Pytany, co to wszystko oznacza dla Ukrainy, Kowal odparł, że "Ukraińcy będą się bronić". - Oni są bardzo dzielni. Oni powinni dostawać pomoc militarną z Zachodu. W naszym interesie jest, żeby się bronili jak najwięcej. Szczególnie że nawet teraz, kiedy mają naprawdę trudną sytuację, jeśli chodzi o rekrutowanie, jednak to robią. Jednak te postępy Rosji nie są takie wielkie. Widzimy, jak na naszych oczach upada mit Rosji, która sobie na wszystko może pozwolić. Rosja nie zdobyła Kijowa - mówił Kowal. - To pokazuje, że warto dzisiaj udzielać sojuszniczego wsparcia Ukrainie w naszym interesie - dodał.
Autorka/Autor: Monika Winiarska/adso
Źródło: TVN24