Trump znów atakuje Zełenskiego. "To bardzo szkodliwe"

Donald Trump
Trump o rozmowach pokojowych: jeśli to utrudnią, powiemy: jesteście głupcami
Źródło: Reuters, TVN24

Donald Trump zaatakował Wołodymyra Zełenskiego za słowa, że Ukraina nie uzna okupacji Krymu. Jednocześnie prezydent USA ocenił, że "jest bardzo blisko" porozumienia pokojowego.

Kluczowe fakty:
  • Donald Trump poruszył temat Krymu we wpisie i nawiązał do czasu rządów Baracka Obamy.
  • "Washington Post" ujawnił szczegóły proponowanego przez USA porozumienia i doniesienia te stoją niejako w sprzeczności ze słowami Trumpa.
  • Do możliwego zawieszenia broni odniósł się w środę również ukraiński lider.

Donald Trump napisał w środę na platformie Truth Social, iż "prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chwali się na pierwszej stronie 'The Wall Street Journal', że Ukraina prawnie nie uzna okupacji Krymu". Prezydent USA ocenił, że "to oświadczenie jest bardzo szkodliwe dla negocjacji pokojowych z Rosją".

Prezydent USA ocenił, że "Krym został utracony lata temu, gdy prezydentem był Barack Obama, i nie jest nawet przedmiotem dyskusji". "Nikt nie prosi Zełenskiego o uznanie Krymu za terytorium rosyjskie, ale jeśli chce Krymu, dlaczego nie walczyli o niego jedenaście lat temu, kiedy został przekazany Rosji bez jednego wystrzału?" - pytał Trump.

"Obszar ten mieścił również, przez wiele lat przed 'przekazaniem władzy przez Obamę', główne rosyjskie bazy okrętów podwodnych. To prowokacyjne oświadczenia, takie jak Zełenskiego, sprawiają, że tak trudno jest zakończyć tę wojnę" - kontynuował.

Tymczasem według dziennika "Washington Post", powołującego się na osoby zaznajomione ze sprawą, Stany Zjednoczone proponują uznanie nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję i zamrożenie linii frontu w ramach porozumienia pokojowego. Według amerykańskiego dziennika, propozycje USA zostały przedstawione Ukrainie w Paryżu w zeszłym tygodniu.

Trump o porozumieniu

Trump ocenił w swoim wpisie, że "oświadczenie Zełenskiego przedłuży zabijanie na polu walki, a nikt tego nie chce". "Jesteśmy bardzo blisko porozumienia, ale człowiek, który 'nie ma kart do rozegrania', powinien teraz, w końcu, to zrobić" - pisał o Zełenskim.

"Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł pomóc Ukrainie i Rosji wydostać się z tego kompletnego i ogromnego bałaganu" - napisał Trump.

Biały Dom: Zełenski wydaje się podążać w złym kierunku

Niedługo później w środę rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt oznajmiła na konferencji, że "prezydent jest sfrustrowany". - Jego cierpliwość jest na wyczerpaniu. Chce zrobić to, co jest dobre dla świata. Chce pokoju. Chce zaprzestania zabijania, ale do tego potrzebne są obie strony wojny - mówiła.

- Niestety, prezydent Zełenski wydaje się podążać w złym kierunku - dodała Leavitt.

Zełenski o Krymie: nie ma o czym mówić

Słowa, które przywołał Trump w swoim wpisie na Truth Social, ukraiński lider wypowiedział we wtorek po południu na konferencji w Kijowie.

- Ukraina prawnie nie uznaje okupacji Krymu. Nie ma o czym mówić - mówił wtedy. - To nasze terytorium. Terytorium narodu ukraińskiego - podkreślał.

Ocenił też, że "kiedy tylko zaczynamy mówić o Krymie, o naszych suwerennych terytoriach, wchodzimy w format, którego chce Rosja, czyli przeciągania wojny". - Ponieważ nie będzie możliwe szybkie uzgodnienie wszystkiego - wyjaśniał.

Zełenski zapewnił przy tym, że "jeśli Rosjanie są gotowi na całkowite zawieszenie broni, to po całkowitym zawieszeniu broni - ze zrozumieniem, jak długo ono potrwa - jesteśmy gotowi na dowolny format negocjacji z nimi. Dowolny format".

Ukraina "nie wyklucza żadnego formatu rozmów"

W środę Zełenski napisał na Telegramie, iż "Ukraina wielokrotnie powtarzała, że nie wyklucza żadnego formatu rozmów, które mogą doprowadzić do zawieszenia broni". Dodał, że jego kraj nalega na natychmiastowe, pełne i bezwarunkowe zawieszenie broni.

W środę w Londynie trwają rozmowy na temat możliwego rozejmu, w których biorą udział przedstawiciele Kijowa oraz Wielkiej Brytanii, Francji czy USA. Z rozmów w ostatniej chwili zrezygnowali Marco Rubio i Steve Witkoff.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: