Japonia zaprotestowała wobec Rosji w związku z planami Moskwy przewidującymi zwiększenie liczebności wojsk na Kurylach Południowych, które od końca drugiej wojny światowej są przedmiotem sporu terytorialnego między obu krajami.
Główny sekretarz gabinetu Yoshihide Suga poinformował o tym w czwartek i podkreślił, że Tokio uważnie śledzi działania Moskwy i analizuje napływające doniesienia. Oświadczył, że wzmocnienie rosyjskiej obecności wojskowej na Kurylach Południowych byłoby sprzeczne ze stanowiskiem Japonii i "ubolewania godne, ponieważ wyspy te są naszym nieodłącznym terytorium".
Zaskakujące przejęcie wysp
Suga odniósł się w ten sposób do informacji medialnych na temat przedstawionego przez rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu planu rozmieszczenia dywizji na Kurylach, w tym na wyspach, które Japonia uważa za swoje.
ZSRR, przyłączywszy się w 1945 roku do wojny z Japonią, nieoczekiwanie zajął całe Kuryle. W latach 1947-1949 japońska ludność czterech południowych wysp tego archipelagu, nazywanych przez Japonię Terytoriami Północnymi, licząca przed wojną 17 tys., została wysiedlona. Z powodu sporu o Kuryle nie doszło po drugiej wojnie światowej do zawarcia traktatu pokojowego między Moskwą a Tokio.
Suga powiedział, że rosyjski plan będzie przedmiotem rozmów, gdy 20 marca spotkają się w Tokio ministrowie obrony i spraw zagranicznych obu krajów.
Cel: traktat pokojowy
Prezydent Rosji Władimir Putin, który w grudniu zeszłego roku przebywał z wizytą w Japonii, uzgodnił z premierem Shinzo Abe zawarcie licznych porozumień o współpracy gospodarczej, ale ich rozmowy nie przyniosły przełomu w sprawie sporu terytorialnego.
Reuters pisze, że oczekuje się, iż Abe złoży w tym roku wizytę w Rosji, by przyspieszyć negocjacje w sprawie sporu terytorialnego i podjąć próbę zawarcia traktatu pokojowego.
Autor: mm / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock