W niedzielę Emmanuel Macron po raz drugi został wybrany na prezydenta Francji. Już za pierwszym razem podkreślał rolę, jaką w jego drodze do Pałacu Elizejskiego odegrała jego żona Brigitte. Teraz również mu towarzyszy, choć kilka lat temu żartowała, że jej zaawansowany wiek nie przysłuży się kampanii w tym roku. Kim jest Pierwsza Dama Francji?
Niespełna dwa tygodnie przed drugą turą wyborów Brigitte Macron skończyła 69 lat. Urodziła się 13 kwietnia 1953 r. w Amiens jako Brigitte Marie-Claude Trogneux. Była najmłodszym z sześciorga dzieci Simone Pujol i Jeana Trogneux, właścicieli firmy zajmującej się wyrobem czekolady. Firma ta od pokoleń pozostaje w rękach rodziny Trogneux, a obecnie zarządza nią bratanek Pierwszej Damy, Jean-Alexandre.
Pierwszy mąż, troje dzieci i praca w szkole
Pierwszym mężem Brigitte Marie-Claude Trogneux był bankier Andre-Louis Auziere, za którego wyszła w wieku 21 lat i z którym ma troje dzieci. Sebastien jest obecnie inżynierem, Laurence kardiologiem, a Tiphaine prawniczką. Wraz z rodziną Brigitte do 1991 r. mieszkała w niewielkiej miejscowości Truchtersheim w północno-wschodniej Francji. Potem przenieśli się do Amiens.
Tam Brigitte - jeszcze Auziere - uczyła łaciny i francuskiego w Lycee de la Providence, jezuickiej szkole średniej. Przedtem, w latach 80., była wykładowczynią literatury w College Lucie-Berger w Strasburgu. Nauczycielką pozostała aż do 2015 r., kiedy to porzuciła posadę w renomowanym paryskim liceum Saint-Louise-de-Gonzague, aby skupić się na wspieraniu kariery politycznej drugiego męża, Emmanuela Macrona.
Zakazana miłość ucznia do nauczycielki
Emmanuela poznała w 1993 r. Miał wtedy 15 lat i był jej uczniem. Przygotowywali też razem szkolne przedstawienie na podstawie "Sztuki komedii" napisanej przez włoskiego aktora i reżysera, Eduarda de Filippo. Brigitte po latach przyznała, że od początku była pod ogromnym wrażeniem inteligencji i wrażliwości Macrona, a jego koledzy z klasy wspominali, że zawsze wskazywała im go jako przykład i czytała na głos jego wiersze. Młody Emmanuel natomiast po prostu się zakochał. Było to jasne nawet dla jego rodziców, choć początkowo przypuszczali, że obiektem jego uczuć jest Laurence Auziere, córka Brigitte, która uczyła się z Macronem w jednej klasie. Kiedy dowiedzieli się, że chodzi o jej niemal ćwierć wieku starszą matkę, wysłali syna do Paryża, aby tam kontynuował naukę i zdał maturę. Przed wyjazdem obiecał Brigitte, że kiedyś wróci po nią i zostanie jej mężem.
Do ślubu doszło dopiero 20 października 2007 r. To po tym wydarzeniu Brigitte przeniosła się z Amiens do Paryża. Z Auziere’em rozwiodła się po 32 latach małżeństwa w styczniu 2006 r. Dziś matka Emmanuela traktuje ją bardziej jak przyjaciółkę niż jak synową, z kolei siedmioro wnucząt Brigitte mówi do Macrona "dziadku". Również z przybranymi dziećmi prezydent Francji ma dobre relacje. Syn Brigitte, Laurence był jedną z najaktywniej wspierających go osób podczas kampanii wyborczej, opracowanej m.in. przez Tiphaine - prawniczkę, córkę Brigitte.
Obowiązki Pierwszej Damy
Sam Macron w dużej mierze przypisał swój sukces w wyborach w 2017 r. żonie. Dał temu wyraz, obiecując powołanie Urzędu Pierwszej Damy. Wcześniej małżonkom głowy państwa we Francji nie przysługiwał żaden oficjalny tytuł. Pomysł Macrona nie spodobał się jednak ani lewicy, ani prawicy, a petycję przeciw niemu w kilka tygodni podpisało 316 tys. osób. Ostatecznie Pałac Elizejski uregulował status Brigitte Macron, publikując w sierpniu 2017 r. "kartę przejrzystości", w której określono jej zadania (to m.in. reprezentowanie Francji u boku męża, odpowiadanie na listy obywateli i patronat nad wydarzeniami charytatywnymi czy kulturalnymi). Za ich realizację nie przewidziano wynagrodzenia z kieszeni podatników.
Na oficjalnej stronie Pałacu od czasu publikacji karty pojawiają się informacje na temat oficjalnych planów prezydentowej oraz osób pozostających do jej dyspozycji. Do tej pory było to trzech asystentów - mniej niż w przypadku poprzednich pierwszych dam. Partnerka Francois Hollande’a, Valerie Trierweiler, miała ich pięciu, Carla Bruni (żona Sarkozy’ego) ośmiu, a personel Bernadette Chirac liczył aż 20 osób.
Jak można przeczytać na oficjalnej stronie Prezydenta Francji, Brigitte Macron skupia się w swojej działalności na integracji osób z niepełnosprawnościami, ochronie dzieci i walce z mobbingiem w szkole. W 2018 r. powołała inicjatywę LIVE wspierającą edukacyjnie ludzi, którzy ukończyli 25. rok życia, ale nie uczą się, ani nie mają pracy. W 2019 r. została przewodniczącą fundacji Szpitale Paryża - Szpitale Francji. Jej celem jest poprawa codziennego życia zarówno pacjentów, jak i pracowników służby zdrowia.
Od czasu do czasu prezydentowa prowadzi gościnne wykłady w dziedzinie teatru i literatury. Przypisuje się jej spory wpływ na Emmanuela Macrona, jeśli chodzi o kwestię kobiet w polityce. Ona sama jednak odżegnuje się od tych twierdzeń, podkreślając, że nie może mu doradzać, bo trzyma się "z dala od polityki".
"Bibi" krytykowana
"Bibi", jak pieszczotliwie określają Brigitte Macron niektórzy Francuzi, wielokrotnie była celem ataków ze strony przeciwników politycznych jej męża. Zwolennicy teorii spiskowych nagłośnili chociażby przypuszczenia, że prezydentowa urodziła się mężczyzną i zmieniła płeć, czemu oficjalnie zadano kłam pod koniec zeszłego roku.
Obiektem krytyki była też często różnica wieku między państwem Macron - choć dzieli ich dokładnie tyle samo lat, co Donalda Trumpa i Melanię. Obraźliwy komentarz na ten temat poczynił nawet prezydent Brazylii Jair Bolsonaro. Jeden z jego sympatyków zamieścił pod postem polityka na Facebooku zdjęcia 66-letniej wówczas Brigitte i 37-letniej Pierwszej Damy Brazylii (Michelle Bolsonaro), podpisując porównanie słowami: "Teraz rozumiecie, czemu Macron prześladuje Bolsonaro?". Na co ten ostatni odpisał: "Nie upokarzajcie gościa, hahaha". W odpowiedzi "Bibi" podziękowała tylko wszystkim Brazylijczykom, którzy licznie przepraszali ją za słowa swego przywódcy w internecie.
Sama zdaje się mieć spory dystans do kwestii swojego wieku. Przed wyborami w 2017 r. żartowała, że Emmanuel Macron musi w nich wystartować, bo w 2022 r. jego problemem będzie to, jak ona wygląda. Przyznała też, że gdyby nie zdecydowała się z nim związać, "życie by ją ominęło".
Źródło: TVN24.pl France24, Elysee.fr