Prokuratura przyjrzy się wypowiedziom Roberta Bąkiewicza podczas wiecu PiS

Robert Bąkiewicz na wiecu PiS
Prokuratura o słowach wypowiedzianych przez Roberta Bąkiewicza w trakcie wiecu PiS
Źródło: TVN24
W warszawskiej prokuraturze zarejestrowana została sprawa w związku z wypowiedziami Roberta Bąkiewicza, prezesa nacjonalistycznego Stowarzyszenia Roty Niepodległości. Podczas sobotniego marszu organizowanego przez środowisko Prawa i Sprawiedliwości, Bąkiewicz mówił o "wyrywaniu chwastów" i "zrzucania napalmu".

"Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ w Warszawie z urzędu podjęła czynności w związku z wypowiedziami publicznymi Roberta Bąkiewicza podczas zgromadzenia 'STOP nielegalnej imigracji', które odbywało się na Placu Zamkowym w Warszawie w dniu 11 października 2025 r." - poinformował prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Rzecznik wyjaśnił, że sprawa została zarejestrowana w prokuraturze, zaś materiały przekazane do Komendy Stołecznej Policji, celem wszczęcia dochodzenia o czyn z art. 255 paragraf 2 Kodeksu karnego i przeprowadzenia niezbędnych czynności dowodowych.

Zgodnie z treścią przywołanego artykułu "kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega odpowiedzialności karnej do lat trzech".  

- Postępowanie będzie toczyło się w sprawie. Zapoznaliśmy się z tym, jakie słowa zostały wypowiedziane na placu Zamkowym. Na chwilę obecną trudno jest ocenić, do kogo te słowa były kierowane, kto jest adresatem tych słów - wyjaśnił w rozmowie z reporterem TVN24 prokurator Skiba.

Sobotni marsz PiS

Jak informowaliśmy na tvn24.pl, w sobotnie popołudnie na placu Zamkowym w Warszawie odbył się wiec zorganizowany przez PiS przeciwko paktowi migracyjnemu i umowie z Mercosurem. Przemawiali na nim politycy PiS, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński, który apelował o odwołanie rządu premiera Donalda Tuska.

Do głosu dopuszczony został także Robert Bąkiewicz. Pojawił się na scenie wraz z członkami samozwańczego Ruchu Obrony Granic, którzy trzymali papierowe kosy. - Nie bójcie się tego, że oni próbują nas zastraszyć. Nie bójcie się prokuratur, sądów. Ci ludzie zapłacą za to cenę i ta droga na Grunwald musi być taka, że sprawiedliwość musi zapaść, że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tą ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły - mówił Bąkiewicz.

"To wyraz pewnej przenośni"

Bąkiewicz odniósł się do decyzji prokuratury na antenie Telewizji wPolsce24.

- Rządzą nami kompletni ignoranci i durnie. Metafora to wyraz pewnej przenośni, który ma pokazywać pewien obraz. Ja mówiłem o Grunwaldzie i wojnie, dlatego że w sensie politycznym ten zdradziecki obóz polityczny, który w tej chwili rządzi i tego typu sygnały muszą być potraktowane w sposób politycznie bezwzględny. To nie może być tak, że bezprawie z którym się dzisiaj spotykamy nie spotka się z odpowiednią odpowiedzią polityczną, ale też prawną - powiedział Bąkiewicz.

Czytaj także: